W podejmowaniu gotówki z banku nie ma oczywiście nic złego. Pod warunkiem jednak, że posiada się tam konto, a na nim oczekiwaną do wypłaty kwotę. Delikwent, który w czwartek odwiedził legionowską placówkę BZ WBK tych wymogów najwyraźniej nie spełniał. Dlatego palącą go żądzę pieniądza postanowił ugasić w filmowym stylu.

Dokonał tego prawie jak w słynnym westernie, zatytułowanym „W samo południe”. – Około godziny 12.20 do banku wszedł mężczyzna, okazał kasjerce przedmiot przypominający broń palną i zażądał od niej wydania pieniędzy. Kasjerka mu je wydała, po czym mężczyzna oddalił się w nieznanym kierunku – relacjonuje mł. asp. Dorota Sitarska z KPP w Legionowie. Jak łatwo się domyślić, pracownicy banku natychmiast zawiadomili służby mogące ów kierunek i personalia tajemniczego klienta ustalić. Policjantom sprzyjał fakt, że młody mężczyzna dokonywał transakcji z otwartą przyłbicą, a jej gangsterski przebieg zarejestrowały kamery monitoringu.

Póki co, nieoficjalnie wiadomo z grubsza tyle, że napastnik nie chciał ustawić się na całe życie, gdyż podjął z placówki zaledwie kilka tysięcy złotych. Indagowani w sprawie szczegółów stróże prawa wymownie milczą. – W chwili obecnej trwają czynności dochodzeniowo – śledcze i operacyjno – rozpoznawcze mające na celu zatrzymanie sprawcy tego zdarzenia. Ze względu na dobro prowadzonego postępowania nie możemy teraz ujawnić więcej informacji – mówi policjantka. Taka tajemniczość jest oczywiście zrozumiała. Ale optymizm tryskający z oblicz zajmujących się sprawą gliniarzy sugeruje, że pętla wokół szyi czwartkowego rabusia się zaciska. Jego ujęcie to bardziej kwestia dni niż miesięcy czy lat. Za popełnione przestępstwo grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.

Poprzedni artykułCybernetyczna walka
Następny artykułNa odpady mają rady
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.

9 KOMENTARZE

  1. Witam ponownie i w formuowaniu cudzych wierności zalecam ostrożność, bo tak się składa, że nie jestem WIERNYM Pana czytelnikiem, a swoje komentarze odnoszę bardziej do tekstu niż do jego anonimowego autora, używającego również innych pseudonimów. Potrafię też konstruować pochwalne peany, a nasza piękna mowa ojczysta zna dużo cięższy kaliber słownictwa służącego obrażaniu. Cieszę się, że użyłem trafnego określenia, z którym Pan się identyfikuje, więc nie było to do końca cięcie powietrza. Oczywiście nie uzurpuję sobie prawa na nieomylność, ale …… niekonwencjonalne stosowanie znaków interpunkcyjnych czasami zmusza do myślenia……(?) do czego zachęcam i kończąc POZDRAWIAM

  2. Teraz już chyba wszystko jest jasne, pisząc „o łbach zakutych w przyłbice”, mógł mieć na myśli straż miejską z fotoradarem.

  3. Widzę, że sieciowy pseudonim nie wziął się znikąd. Walczysz więc, panie Zorro, dzielnie, tylko Twój oręż znów siecze powietrze. Jeśli pragnąłeś obrazić mnie „pismakiem”, za późno – sam się tak (również na łamach „Miejscowej”) od czasu do czasu określam. Co się tyczy Wikipedii, też skucha. Tak się składa, że dotarłem do źródła, z której autor tego wpisu prawdopodobnie czerpał. A ponieważ moja wiedza o łbach zakutych w przyłbice jest szczątkowa, to i ja w tej krynicy mądrości się zanurzyłem.
    Za ostrzeżenie dziękuję, a swą radosną twórczość obiecuję, mając w Panu wiernego czytelnika, nadal z pasją uprawiać. W.

  4. Panie Wonder (przepraszam za kolegę), nie dyscyplinuję lokalnych żurnalistów, a jedynie (1) lokalnego ” żurnalistę” (któremu bliżej do pismaka) i w tym przypadku trudno pisać o froncie…. skłaniałbym się bardziej do pojęcia pojedynek („solówka”). Z tego też powodu proponuję autorowi tekstu (cały czas 1 osobie) dostosowywanie stylu pisania do powagi (1) zdarzenia. Neumiejętne szydzenie z napastnika niestety pogarsza reputację osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo zarówno banku jak i obywateli…. Nierozgarnięty napastnik robi co chce i kiedy chce, naruszając prawo i sprowadzając większe lub mniejsze zagrożenie (przy czym pozostaje cały czas osoboą anonimową), a Pan, w swej radosnej twórczości, pisze w komentarzu do zdarzenia o przyłbicy i westernie…. proponuję Szanowny Panie dołożyc jeszcze serek homogenizowany i półtusze wieprzowe….. bo tylko tego tam brakuje. I skromna też moja rada…..kopiowanie (w afekcie) Wikipedii daje czasami odwrotne wyniki w stosunku do zamierzonych…. zasłonę się podnosi albo opuszcza czy też rozsuwa, bez względu na to czy jest w kuchennym oknie czy też w przyłbicy…. Kopiowanie Wikipedii daje podobny rezultat (czasami) do elektronicznego tłumacza, przed czym wszystkich przestrzegam ….. ponieważ jego niedoskonałość polega na tym, że przysłowiowe „picie w Szczawnicy” może zmienić na „szczanie w piwnicy”….
    Pozdrawiam życząc powodzenia !!!

  5. Panie Zorro (nie kolego)! Dostosowywanie stylu pisania do powagi zdarzeń proponuję zostawiać autorom tekstów. Tym bardziej w sytuacjach, kiedy trup nie ściele się gęsto, tylko – jak w opisywanym przypadku – mamy do czynienia z parodią gangstera, więc o ironiczną narrację aż się prosi.
    Jeśli chodzi o wątek rycerski, znów (po ortograficznych oraz interpunkcyjnych wpadkach) jesteś w błędzie. Przyłbica to hełm z ruchomą zasłoną, a nie sama zasłona. Przyłbicę się zatem otwiera, a zasłonę podnosi.
    Na koniec dziękuję za krytyczne uwagi i życzę dalszych sukcesów na froncie dyscyplinowania lokalnych żurnalistów. W.

  6. KOLEGO WONDER …PO PIERWSZE NIE PALĘ SIĘ DO TAKIEGO „WYCZYNU”, WIĘC DARUJ SOBIE TE ROZWAŻANIA, KOGO TRUDNIEJ BYŁOBY ZŁAPAĆ. PO DRUGIE – PRZYŁBICY NIE OTWIERA SIĘ TYLKO PODNOSI. PO TRZECIE – ZBYTNIE OKRASZANIE RELACJI ZE ZDARZENIA (PRZYŁBICA, WESTERN, DZIELNY GANGSTER, GASZENE PALĄCEJ ŻĄDZY)….. NIE BARDZO PASUJE DO POWAGI ZDARZENIA. PO CZWARTE – NIE PROSIŁEM O RADĘ, BO SKĄD MAM WZIĄĆ ZDJĘCIE TO WIEM…. I NIE KONIECZNIE Z POLICJI BO WŁAŚCICIELEM MONITORINGU JAST CHYBA BANK….A NAPEWNO NIE MIEJSCOWA, CO OBAJ WIEMY. POZDRAWIAM !!! normalnie

  7. Brawo, świetny pomysł! Musisz tylko, drogi Zorro, zwrócić się z tym do policji. My w „Miejscowej” fotek tego dzielnego gangstera nie mamy. Swoją drogą, Ciebie – w pelerynie, kapeluszu i z opaską na oczach – namierzyć po takim wyczynie byłoby pewnie dużo trudniej… Z westernowym pozdrowieniem! autor

  8. JA SIĘ NA TYM NIE ZNAM, ALE MOŻE DOBRZE BYŁOBY UMIEŚCIĆ W LOKALNYCH (I NIE TYLKO) GAZETACH ZDJĘCIE ZŁODZIEJA, A NIE PIEPRZYĆ GŁUPOTY O WESTERNACH I PRZYŁBICACH…..

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.