Działają pod osłoną nocy. Do domów i mieszkań włamują się zazwyczaj między godziną druga a piąta nocy, czyli w czasie najmocniejszego snu mieszkańców. Wyłamują drzwi, okna, rozwiercają zamki lub też po prostu wchodzą przez otwarte okna. Ich łupem pada wszystko to co wartościowe. Tak właśnie działają przestępcy włamujący się metodą na tak zwanego śpiocha.

Do przypadków tego typu przestępstwo dochodziło również na ternie powiatu legionowskiego. Złodzieje po przeszukaniu domu zabierali karty bankomatowe, przy których często były numery PIN, kluczyki od samochodu oraz klucze od garażu, a następnie przez nikogo nie niepokojeni wyjeżdżali autem. Zazwyczaj też, jeszcze tej samej nocy, posługując się kartami bankomatowymi, osuszali bankowe konta swoich ofiar.

Złodzieje nie działają po omacku. Zanim zdecydują się na włamanie, robią dokładne rozeznanie odnośnie statusu majątkowego domowników, ich zwyczajów oraz wyposażenia i zabezpieczenia mieszkania. Zdarzają się przypadki, że korzystają z informacji przykazywanych im przez na przykład pracowników firmy wykonującej remont w danym lokalu. Innym razem po prostu dokładnie obserwują dom i jego mieszkańców. Często też sprawdzają czujność lokatorów tak zwanymi głuchymi telefonami lub dzwoniąc domofonem. Dlatego tak ważne jest to, żeby nie wpuszczać do domu osób, których tożsamości nie jesteśmy pewni i zwracać uwagę na obcych kręcących się przez dłuższy czas w naszym otoczeniu. W takim przypadku należy dzwonić na policję.

 

Aby zabezpieczyć się przed złodziejami działającymi na śpiocha trzeba też przede wszystkim pamiętać o tym, aby dokładnie zamykać i zabezpieczać wszystkie okna i drzwi, nie powierzać kluczy osobom co do których nie ma się pełnego zaufania, sprawdzać tożsamość i cel wizyty obcych osób pukających do naszych drzwi i nigdy nie zostawiać dokumentów lub kluczy do samochodu w przedpokoju. Aby móc spać bezpiecznie, policjanci zalecają także zamontowanie systemów alarmowych, certyfikowanych zamków, drzwi i rolet antywłamaniowych. Warto tez dyskretnie oznakować cenne przedmioty. W przypadku utraty będzie je później łatwiej zidentyfikować.

Jak jednak przekonują policjanci, najlepszą ochroną domu lub mieszkania jest po prostu zaufany sąsiad. – Gdyby jednak stało se już tak, że padniemy ofiarą włamywaczy, to pamiętajmy o tym, aby do czasu przyjazdu policji niczego nie dotykać, nie sprzątać i nie przeglądać swoich rzeczy, aby ustalać co zginęło. W ten bowiem sposób zaciera się ślady pozostawione przez rabusia – przypomina kom. Robert Szumiata, oficer prasowy KPP w Legionowie.