Mają marzenia zwykli obywatele, miewa je i szef legionowskiej straży miejskiej. Również te stricte zawodowe. Jedno z nich w ubiegłym tygodniu się spełniło: dwóch funkcjonariuszy ruszyło na pierwszy w historii tej formacji patrol rowerowy. Inna sprawa, że owa historia zatoczyła tym samym spore koło.

           – Jakieś 15, może 18 lat temu, zakupiliśmy dwa rowery. Były ciężkie, toporne, więc strażnicy nie chcieli nimi jeździć. I jakoś to upadło – wspomina Ryszard Gawkowski, komendant Straży Miejskiej w Legionowie. Na szczęście nie upadła sama idea. Po raz pierwszy odrodziła się rok temu, tyle że wtedy smar z trybów rowerowej reaktywacji zmyła deszczowa aura. – Ale w tym roku mamy ładną pogodę i najwyższy czas uruchomić taki patrol. Dużo było zgłoszeń od mieszkańców, radni pytali: dlaczego nie mamy rowerów?A i finanse odgrywają to swoją rolę. Rower jest dużo tańszy w utrzymaniu, bo nie spala paliwa – dodaje strażnik. Jeśli już, to jedynie kalorie z wysportowanych ciał miejskich funkcjonariuszy. Jak zapowiada komendant Gawkowski, nowymi, zakupionymi za 3 tys. zł „góralami” będzie jeździło głównie młodsze pokolenie strażników.

           Zanim jednak z błogosławieństwem (i zwyczajowym klapsem) szefa ich minipeleton ruszył w drogę, nastąpiła obowiązkowa odprawa. I choć na pierwszym etapie lider zabronił ścigania się o wyniki, zdaniem zwolenników służbowego cyklizmu, z pewnością się one pojawią. – Patrol rowerowy, który będzie widoczny w mieście, stanowi pewną formę oddziaływania prewencyjnego. Mieszkańcy, mający popełnić jakieś wykroczenie bądź przestępstwo, być może wezmą to pod uwagę i zaniechają takowego czynu – uważa Artur Cegiełka, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KPP w Legionowie. Gdyby jednak zaniechania zaniechali, strażnicy nie będą musieli bronić się pompkami. Przy bagażnikach ich wehikułów znalazły się bowiem pomysłowe uchwyty na służbowe pałki. W zakamarkach Legionowa mogą przydać się umundurowanym rowerzystom równie mocno, co silne nogi. – U nas jest bardzo dużo blokowisk, osiedli mieszkaniowych, gdzie nie wszędzie da się dojechać radiowozem. A na pewno rower będzie szybszym środkiem transportu niż patrol pieszy. I powinien być skuteczniejszy – mówi podkom. Cegiełka.

           Wiele zależy oczywiście od tego, jak często pedał gazu strażnicy będą zamieniać na dwa rowerowe. Tego typu „przerzutki” mają robić w zależności od potrzeb. – Z naczelnikami prewencji i ruchu drogowego uzgodnimy, w jakie dni powinni jeździć i w jakich godzinach. Zapewne będzie to i pierwsza, i druga zmiana. Patrol powinien być widziany praktycznie codziennie – zapowiada Ryszard Gawkowski. Jeśli okaże się, że rowerowy patrol to nie bezowocna jazda bez trzymanki, na legionowskich ulicach mają pojawić się kolejne. Czy i kiedy osiągną metę wyścigu o miejskie bezpieczeństwo, to już zupełnie inna sprawa.

Wonder