Przy okazji legionowskiej Wigilii Miejskiej mieszkańcy przekazali sobie co najmniej setki, jeśli nie tysiące rozmaitych życzeń. Nas jednak interesowało głównie to, czego dla Legionowa chcieliby politycy. Zwłaszcza ci, których życzenia – z racji pełnionej funkcji – mogą dla kogoś stać się rozkazem…

Legionowianki i legionowianie winszowali sobie zarówno wszystkiego najlepszego, jak i mnóstwo bardziej, by tak rzec, spersonalizowanych serdeczności. Swoim zwyczajem nie pożałował ich też nikomu gospodarz uroczystości, a zarazem ratusza – prezydent Legionowa. Korzystając z okazji, zapytaliśmy go więc, czego w nowym roku życzyłby swemu miastu. Pierwszym od blisko dekady, kiedy może ono liczyć na przychylność ze strony parlamentarnej większości i rządu. – Nie ukrywam, że mam nadzieję, że nowa koalicja rządowa, minister z Legionowa, czyli Janek Grabiec, trochę miasto wspomoże. Bo jest oczywistą prawdą, że przez te osiem lat dofinansowywane były głównie samorządy zbliżone albo czysto związane z Prawem i Sprawiedliwością. Pokazywały to, w skali całego kraju, niezależne fundacje, które podawały, że miasta związane z PIS-em potrafiły z różnych tarcz dostawać dziesięć razy więcej środków na człowieka od miast, które z PIS-em związane nie są. A Legionowo zawsze było kojarzone z Platformą Obywatelską. No i tu było słabo. A parę pomysłów na inwestycje jeszcze mamy, stąd też nasza nadzieja, że możemy na Janka liczyć – przyznaje Roman Smogorzewski.

Ponieważ wspomniany Janek gościł na tej samej uroczystości, postanowiliśmy sprawdzić, jakie są szanse, żeby prezydent się nie przeliczył. Chociaż szef kancelarii premiera, jak to polityk, oszczędnie gospodarował konkretami, wiele wskazuje na to, że działając na szczeblu centralnym, o Legionowie i jego mieszkańcach nie zapomni. – Potrzeby Legionowa, powiatu legionowskiego, są ogromne. Wiemy dobrze, że od czasu do czasu pojawiały się tu w ostatnich latach jakieś inwestycje rządowe, ale kasy w budżecie samorządów brakowało na te najbardziej potrzebne rzeczy, jak choćby wyposażenie szkół, dodatki dla nauczycieli, czy też utrzymanie dróg. To wszystko samorząd musiał robić ze swoich pieniędzy, a miał ich w budżecie coraz mniej – na skutek zmian w podatkach, przykrawania funduszy samorządowych. Teraz trzeba to nadrobić i wyposażyć samorządy w takie pieniądze, które pozwolą lepiej działać na rzecz obywateli. Ale są też duże przedsięwzięcia, o których musimy pamiętać, które umocniłyby pozycję Legionowa i sprawiły, że na przykład komunikacja byłaby lepsza. To chociażby kwestia wykorzystania portu w Modlinie do tego, żeby szybkie linie kolejowe – również przez Legionowo, ale nie po tych śladach, trasach niszczących ludzkie życie, tylko w oparciu o istniejącą infrastrukturę – umożliwiły mieszkańcom Legionowa szybsze dotarcie do Warszawy i dalej – mówi Jan Grabiec.

Jego zdaniem, niezależnie od nowych inwestycji, należy lepiej wykorzystać te, które już zrealizowano. Na czele z wiodącą legionowską placówką opieki zdrowotnej, stanowiącą filię Wojskowego Instytutu Medycznego. Z uruchomieniem lokalnego szpitala ludzie wiązali ogromne nadzieje, teraz natomiast wielu pacjentów ma do jego funkcjonowania sporo zastrzeżeń. – Chciałoby się, żeby on był bardziej otwarty dla mieszkańców i w większym stopniu pełnił rolę szpitala powiatowego, pomagającego przy takich zwykłych, codziennych problemach, z którymi ciągle musimy jeździć do szpitali w Nowym Dworze czy w Warszawie – bo nie ma tych świadczeń w szpitalu w Legionowie. Będziemy się starali uzyskać taką możliwość, bo skoro jest już tutaj szpital, to dobrze by było, żeby większość spraw, większość problemów medycznych była tu na miejscu załatwiana – dodaje szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Przyszłość pokaże, jak te deklaracje przełożą się na medyczne konkrety. Nie ulega jednak wątpliwości, że po ośmiu latach systemowego pozbawiania samorządów pieniędzy oraz kompetencji uzdrowić należy w kraju nie tylko szpitale.