W legionowskiej „ósemce” sport niemal od początku żwawo krąży w szkolnych żyłach. Ale gdy po sąsiedzku ma się nowoczesną pływalnię, a na miejscu świetnych nauczycieli wuefu i trenerów gier zespołowych, trudno, żeby było inaczej. Sportowe inklinacje uczniów placówki na Piaskach widać również po sposobie obchodzenia tam Dnia Dziecka. Obchodzenia… w biegu.

Od kilku lat, przynajmniej pod względem przewodniego motywu, ów sposób jest z grubsza ten sam. – To już taka nasza mała tradycja. W tamtym roku gościliśmy na przykład zawodowych kolarzy, a dzisiaj jest u nas zespół KPR-u Legionowo, który rozegrał tak fantastyczny sezon w Lidze Centralnej. Dlatego chcieliśmy pokazać tu, w naszej szkole, ten wielki sportowy sukces Legionowa. Tym chętniej, że od dawna z powodzeniem współpracujemy z tym klubem – tłumaczy Janusz Patriak, znany trener oraz nauczyciel wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej nr 8. Jak przystało na miłośników sportu i rekreacji, świętujące dzieciaki z „ósemki” spotkały się tłumnie na szkolnym boisku. Powitała ich tam sama dyrektorka szkoły, składając przy okazji adekwatne do sytuacji oraz finiszu nauki życzenia. – Wszystkiego, co najpiękniejsze. I żeby wasze marzenia zawsze się spełniały. Niebawem przed nami koniec roku szkolnego, więc życzę wam też wspaniałych sportowych zabaw, i to nie tylko podczas wakacji – powiedziała Agnieszka Jakubowska.

Zanim jednak one nadejdą, sportowym akcentem uczniowie pożegnali rok szkolny we własnej placówce. Jako się rzekło, przy aktywnym udziale KPR-owców: trenera Michała Prątnickiego oraz kilku legionowskich szczypiornistów, którzy zgodnie, ręka w rękę, zajęli się aktywizacją uczestników imprezy. Posłużyły do tego głównie piłki, „wyścigowe” worki, a także przeznaczone do toczenia opony. Sprawdziło się też, zawsze bardzo popularne, przeciąganie liny. A jeśli ktoś akurat nie miał ochoty na sportowe zmagania, mógł zakosztować, ze swej natury o wiele mniej forsownej, rekreacji. – No i oczywiście smacznej kiełbaski z grilla – śmieje się Janusz Patriak. – Zafundowali nam je Rada Rodziców oraz pan Józef Dziedzic, w przygotowania włączył się też jeden z miejscowych księży. Tak więc dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do tego, aby ten nasz Dzień Dziecka po raz kolejny odbył się właśnie w takiej ciekawej formule.

Spędzanie go na sportowo, jakkolwiek samo w sobie zabawne i miłe, to jeden z elementów popularyzacji sportu wśród młodzieży. Bo chociaż w legionowskiej „ósemce” ma on wzięcie, również tam da się zaobserwować zjawisko widoczne w całym kraju: im uczeń jest starszy, tym trudniej namówić go do fizycznej aktywności. – Dzieci z najmłodszych klas ćwiczą jeszcze bardzo chętnie. Ale im starsze klasy, tym bywa z tym trudniej. Dlatego próbujemy na różne sposoby uatrakcyjniać prowadzone w szkole zajęcia wychowania fizycznego, aby mimo wszystko wciągnąć młodzież w sport i zabawę – przyznaje pan Janusz. Skutki owego wciągania bywają, rzecz jasna, rozmaite. Wuefiści z „ósemki” mają jednak nadzieję, że również w przypadku ich podopiecznych sprawdzi się stare porzekadło: czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. I dlatego swoje „skorupki” tak wytrwale nasączają sportem.

Poprzedni artykułWoźniak za Pirosa
Następny artykuł(Jedno)śladem Słowian
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.