fot. FB Legionowskie WOPR

Gdyby krajowi politycy pracowali tak ciężko przez cały czas, Polska niechybnie byłaby rajem… Tuż po ogłoszeniu sondażowych wyników niedzielnych wyborów prezydenckich dwaj najlepsi „zawodnicy” znów ruszyli w trasę. Pretendujący do urzędu Rafał Trzaskowski zaczął od Wołomina, a około północy dotarł do bazy Legionowskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Zegrzu Południowym.

Jeśli kogoś dziwi akurat taki przystanek na kampanijnej trasie, wystarczy rzut oka na kalendarz. Tak się bowiem złożyło, że tuż po wyborach, czyli 29 czerwca, obchodzony jest w naszym kraju Dzień Ratownika WOPR. Jak widać, sztabowcy kandydata KO odrobili lekcje i zdecydowali się tę miłą okoliczność dla dobra obu stron wykorzystać. Mimo ograniczonego czasu wizyty, świętujący woprowcy przywitali i podjęli swego gościa oraz członków jego ekipy bardzo ciepło. Aż chciałoby się rzec: czym chata, pardon, baza bogata. „Tuż po północy, w Dniu Ratownika Wodnego, przyjęliśmy życzenia od Pana Prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Dziękujemy za wizytę i rozmowę o naszej codziennej służbie” – napisali legionowscy ratownicy na facebookowym profilu Legionowskiego WOPR.

W trakcie krótkiego briefingu prasowego w Zegrzu Południowym urzędujący prezydent Warszawy zaprosił lub jak kto woli – wyzwał swego kontrkandydata na pojedynek, wspominając o potrzebie telewizyjnej debaty ze starającym się o reelekcję Andrzejem Dudą. – Jestem otwarty na każdą formułę, która będzie miała formę prawdziwej debaty, w której pytania będą mogli zadawać dziennikarze od lewa do prawa, w której będą możliwe riposty, wzajemne pytania. Jestem gotów do tej debaty każdego dnia – zadeklarował Rafał Trzaskowski. Wśród koniecznych do poruszenia kwestii wymienił on między innymi edukację, służbę zdrowia oraz sytuację na rynku pracy. – Nie możemy sobie pozwolić na kolejną debatę zastępczą, gdzie pyta się o to, co już miało miejsce albo zostało rozstrzygnięte – nawiązał do poprzednich tego rodzaju starć prezydent stolicy.

Drugą turę wyborów prezydenckich zaplanowano na niedzielę 12 lipca.

Poprzedni artykułObrodziło oszustami
Następny artykułLegionowo dla pretendenta
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.