fot. arch.

Jak już informowaliśmy, podczas gdy siatkarskie parkiety leżą odłogiem, trwają intensywne rozmowy dotyczące personaliów na następny sezon. Po wcześniejszym przedłużeniu umowy z Alicją Grabką działacze DPD Legionovii Legionowo dopięli ostatnio szczegóły kolejnych kontraktów. To informacje, które lokalnym kibicom powinny przypaść do gustu.

Zarówno legionowscy fani siatkówki, jak i władze DPD Legionovii po cichu liczą, że z perspektywicznej, świetnie spisującej się w rozgrywkach LSK młodej drużyny zostanie do nowego rozdania jak najwięcej. I dzięki temu potwierdzi ona swoje wysokie aspiracje i umiejętności. Póki co, obu stronom negocjacji wychodzi to nie najgorzej. – Udało nam się podpisać kilka nowych umów z zawodniczkami, które już grały u nas w ostatnim sezonie. Obok Alicji Grabki przedłużyły je również nasza libero Izabela Lemańczyk, środkowa Maja Tokarska i atakująca Julie Oliveira Souza. Natomiast jeżeli chodzi o pozostałe zawodniczki, cały czas trwają z nimi rozmowy – informuje Maciej Szewczyk, manager ds. marketingu DPD Legionovii Legionowo. – Mogę już także powiedzieć, że udało nam się sfinalizować dwa transfery z zewnątrz, ale nie możemy na razie zdradzić nazwisk tych zawodniczek, dlatego że po prostu są jeszcze związane umowami ze swoimi poprzednimi klubami. Tak więc jest wykluczone, abyśmy w tym momencie ogłosili te transfery.

Mimo że siatkarki i trenerzy przebywają teraz we własnych domach, pozostają ze sobą w stałym kontakcie. Podobnie zresztą jak pierwszy szkoleniowiec z działaczami. Nie od dziś wiadomo, że jego nazwisko stanowi w rękach włodarzy DPD Legionovii cenny argument przemawiający za grą w tym klubie. – Trener Alessandro Chiappini bierze czynny udział w negocjowaniu nowych kontraktów, ponieważ jego osoba jest dla wielu dziewczyn kluczowa. Jest on swego rodzaju magnesem przyciągającym zawodniczki, które chcą się uczyć i chcą się u nas rozwijać – zapewnia Maciej Szewczyk. Rozwijać, chociaż już w nieco innym składzie, ma się też czwarta w zakończonych przedwcześnie rozgrywkach ekipa z DPD Areny. Jeśli chodzi o jej sportowy potencjał, w klubie dominuje napędzany wolą walki optymizm. – Skład zaczyna się powoli krystalizować. Myślę, że w efekcie stworzy się zespół podobny do zeszłorocznego lub nawet nieco silniejszy.

Koniec sezonu ligowego to z reguły także czas na rozstania. Zgodnie z przewidywaniami nie obejdzie się bez nich również w kadrze DPD Legionovii. – To, co możemy na dzisiaj potwierdzić, to fakt, że opuszcza nasze szeregi Magdalena Damaske, która spędziła z nami ostatnie trzy sezony. To siatkarka, która swego czasu miała duże problemy zdrowotne, wyleczyła je, natomiast w ostatnim sezonie nie była jednak w stanie przebić się w naszym zespole do wyjściowej szóstki. A jest to ambitna dziewczyna, więc idzie po prostu po swoje, szukać większych możliwości grania. Żegnamy się w pełnej zgodzie, trzymamy za nią kciuki i życzymy jej powodzenia – dodaje meczowy spiker DPD Legionovii. Nie jest oczywiście wykluczone, że Magdalenę Damaske kibice jeszcze w Legionowie zobaczą. Ale, rzecz jasna, już w innych barwach, a wtedy na ich gorący doping nie ma ona raczej co liczyć…

Poprzedni artykułPożar na działce
Następny artykułLegionowo się nie daje
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.