Do końca bieżącego roku legionowska SMLW planuje wymienić siedem kolejnych dźwigów osobowych. Na pierwszy ogień, tuż przed końcem wakacji, poszła trzecia klatka budynku przy Sowińskiego 7A. Główną przesłanką przy wyborze poszczególnych lokalizacji jest jak zawsze bezpieczeństwo. Stare, 30-40 letnie windy zasłużyły już na emeryturę.

Nowe dźwigi, o czym przekonały się już tysiące mieszkańców, są szybsze, bardziej ciche, no i lepiej znoszą starcia z wandalami. Minus jest tylko jeden. Przez kilka tygodni, jakie zabiera każda wymiana, lokatorzy z danej klatki często mają pod górkę. – Stare dźwigi wymieniamy na nowe, więc mieszkańcy muszą uzbroić się w cierpliwość i albo jeździć na górę drugą klatką, albo – tak jak na osiedlu Sobieskiego, iść na piechotę, dlatego, że nie ma tam klatek przejściowych – mówi Agnieszka Borkowska, wiceprezes SMLW w Legionowie.

Oprócz wspomnianego bloku nr 71, nowe windy pojawią się w drugiej klatce budynku przy Sowińskiego 5, trzeciej klatce na Sobieskiego 8, pierwszych klatkach na Norwida 13 i 15, a także trzecich na Norwida 14 i Siwińskiego 1. Modernizacją zajmie się sprawdzona, specjalistyczna firma, co gwarantuje szybki i bezproblemowy przebieg robót. – Spotykamy mieszkańców, którzy mówią, że mieli sentyment do starej windy, bo dzięki szybom w drzwiach było widać, czy ktoś stoi na poszczególnym piętrze, czy nie. Tak więc mamy i zwolenników, i małą grupę przeciwników wymiany, ale ogólnie mieszkańcy są zadowoleni – dodaje Agnieszka Borkowska.

Spośród nieco ponad stu spółdzielczych dźwigów osobowych wymieniono dotąd na nowe ponad 60 proc. Jak oceniają w zarządzie SMLW, cała operacja powinna zakończyć się w ciągu najbliższych pięciu lat.

Poprzedni artykułAkcja. Poruszenie!8
Następny artykułPraca się opłaca
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.