Tradycji stało się zadość i niedzielny mecz pomiędzy DPD Legionovią Legionowo a Eneą PTPS Piła zakończył się w trzech setach. Niestety, chociaż tym razem na wyjeździe, znów wygrała je ekipa z Wielkopolski. W drugim spotkaniu fazy play-off pilanki okazały się lepsze, dzięki czemu tegoroczne rozgrywki Ligi Siatkówki Kobiet zakończyły na dziewiątym miejscu.

Ani przebieg rywalizacji w Pile, ani przerzedzony, 10-osobowy skład legionowskiej ekipy nie napawał przed niedzielnym meczem optymizmem. Z drużyny odeszła Amerykanka Cassidy Pickrell, która wybrała występy w lidze szwajcarskiej. W kadrze zabrakło też Magdaleny Damaske. Mimo to zgromadzeni w DPD Arenie kibice mieli nadzieję na to, że ich zawodniczki wygrają i o dziewiątym miejscu zadecyduje trzecia potyczka. Ale boisko szybko te marzenia zweryfikowało.
Gdyby do opisania początku meczu zastosować terminologię lekkoatletyczną, podczas gdy pilanki ruszyły sprintem po zwycięstwo, gospodynie zostały w blokach. Zanim ktokolwiek się obejrzał, przegrywały 4:13 i pierwszy set wydawał się już właściwie stracony. Ale wtedy Novianki poprawiły odbiór i wzięły się za odrabianie strat. Zrobiły to na tyle skutecznie, że doprowadziły do stanu 22:24 i obroniły pierwszego setbola. Drugi raz ta sztuka im się jednak nie udała, dzięki czemu Enea zaliczyła udane rozpoczęcie zawodów i mogła spokojniej zagrać w kolejnej partii.

W drugim secie wielkopolska drużyna nadal robiła swoje, nękając zawodniczki Jakuba Skwarka precyzyjnymi serwisami. Tego dnia, zwłaszcza gdy piłka była w rękach Anny Stencel i Marharyty Azizowej, okazało się to kluczem do zwycięstwa. Co prawda legionowianki trzymały się blisko rywalek i nie pozwoliły im zanadto odjechać, lecz miało to niewielkie przełożenie na wynik. Rozkręcone podopieczne Alessandro Chiappiniego wygrały drugiego seta do 21, a ich rywalkom została tylko jedna szansa na przedłużenie play-offowych emocji o kolejny mecz.

Dobry początek w wykonaniu dobrze serwującej Eweliny Polak mógł sprawić, że miejscowi kibice w taką ewentualność uwierzyli. Niestety, trwało to bardzo krótko. Tak szybko jak zdobyły przewagę, legionowianki ją straciły, przez co kolejny raz w tym spotkaniu musiały rywalki gonić. Przy stanie 14:7 dla Enei w skuteczność owego pościgu wierzył już mało kto. Tym bardziej, że pobudzone wizją szybkiego rozstrzygnięcia rywalizacji dziewczyny z Piły pewnie zmierzały do zwycięstwa. Co prawda zanim to nastąpiło, miały sześć piłek meczowych, ale fakt pozostaje faktem: trzeciego seta Enea PTPS wygrała 25:22, bez większy problemów zapewniając sobie dziewiątą lokatę w końcowej tabeli LSK.

DPD Legionovia Legionowo – Enea PTPS Piła 0:3 (23:25, 21:25, 22:25)

Poprzedni artykułCo powiecie na czujniki?
Następny artykułZimowy sukces, gorące gratulacje
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.