W nocy z niedzieli na poniedziałek w Legionowie na ulicy Czarnieckiego, doszło do groźnego incydentu. Mężczyzna chodził koło bloków i groził zdetonowaniem bomby. Jak nieoficjalnie dowiedziała się nasza redakcja, sprawa związana jest z prezesem partii rządzącej w naszym kraju a przy mężczyźnie znaleziono pocisk artyleryjski a w dalszym toku przeszukania granat kumulacyjny i taśmę z amunicją.
Na miejscu pojawiły się wszystkie służby ratunkowe. Policjanci na miejsce wezwali pirotechników, którzy zabezpieczyli pocisk i w asyście straży pożarnej, wywieźli na poligon do zdetonowania. W pierwszej chwili była mowa, że trzeba będzie ewakuować aż 5 bloków. Na szczęście udało się przeprowadzić akcję nie niepokojąc mieszkańców.
Policjanci zatrzymali po krótkim pościgu 50-letniego mieszkańca Legionowa, mężczyzna był pijany i miał ponad 2 promile w wydychanym powietrzu.
Podczas przeszukania mieszkania zatrzymanego, policjanci ujawnili kolejny niebezpieczny ładunek. około godziny 4 rano ponownie przyjechała policja i straż pożarna a następnie wywieźli niewybuch na poligon do Nowych Grochal koło Kazunia.
Do sprawy będziemy wracać.
Marek Karpowicz
Smutna jest ta DOBRA ZMIANA …a miało być tak WSPANIALE !