Porządek obrad sierpniowego posiedzenia Komisji Rozwoju Miasta zawierał w zasadzie jeden punkt. Ale za to jaki! Samorządowcy mieli rozpatrzyć propozycję firmy Baxley Investments, dotyczącą rozwiązań komunikacyjnych wokół galerii handlowej, która ma powstać przy ulicy Zegrzyńskiej.

Miesiąc wcześniej projekt przedstawił radnym prezes działającej na zlecenie inwestora spółki KBH-Inwest, Andrzej Halicki (zbieżność nazwisk z prominentnym działaczem PO przypadkowa – red.). Kłopot w tym, że w poprzedni wtorek ani on, ani nikt z Baxley Investments do Legionowa nie dotarł. – Nasza prośba o spotkanie została przekazana do zarządu. Do tej pory nie zdołał on się w tej sprawie wypowiedzieć, w związku z tym przedstawiciele firmy nie będą dziś obecni. Poinformowali też, że za stronę, która jest głównym tematem naszych rozważań, odpowiada Andrzej Halicki, który jak wcześniej informował, jest na urlopie i również nie mógł dzisiaj przybyć – oznajmił kolegom Mirosław Pachulski, przewodniczący Komisji Rozwoju Miasta. Jak twierdzi, trudno tu mówić o jej lekceważeniu. Na nieobecności biznesmenów zaważyła po prostu… pora roku. – Myślę, że chcą oni porozmawiać z radą miasta na temat rozwiązań komunikacyjnych, które sami zaproponowali. Zaproszenie dotarło do nich w terminie wakacyjnym, niektórzy zapewne byli na urlopach. Mamy nadzieję, że na następnym posiedzeniu już się z nimi spotkamy.

Wobec absencji drugiej strony radni mogli jedynie pochylić się nad znanym im projektem graficznym. Lecz i tu pojawiły się wątpliwości. – Jako rada miasta nie będziemy zajmować stanowiska, jak ten układ komunikacyjny ma wyglądać. Jeżeli mamy cokolwiek opiniować, to treść, zarys, czy obowiązki stron, które będą zawarte w porozumieniu, jakie miasto zawrze z inwestorem. Z ostatniego spotkania wiemy również, że zaproponowane rozwiązania nie były ostateczne. (…) Wydaje mi się, że jeśli mielibyśmy cokolwiek rozpatrywać, to dopiero wtedy, gdy sytuacja będzie już stuprocentowo wyjaśniona – powiedział Artur Żochowski (PP). W swojej opinii nie był on odosobniony. Przy okazji wypłynęło pytanie o związane z inwestycją formalności. I tu jego adresat musiał wziąć się za równanie, w którym na razie jest zbyt wiele niewiadomych. – Za mało mam jeszcze danych, żeby przedstawić całą listę uzgodnień. Nie jestem na przykład pewien, czy będzie wymagane zezwolenie środowiskowe. (…) Na pewno kluczowe będą uzgodnienia z GDDKiA, ponieważ dużo rzeczy dzieje się w pasie drogowym drogi krajowej 61 – wyjaśnił Marek Pawlak.

W tej sytuacji trudno się dziwić, że spotkanie Komisji zabrało radnym około kwadransa. Chociaż po nim droga do powstania galerii nie skróciła się ani trochę, samorządowcy prezentują urzędowy optymizm. Oczywiście umiarkowany. – Ze schematu graficznego, który otrzymaliśmy, wydaje się, że w tym miejscu ten układ byłby optymalny. Oczywiście można porozmawiać o szczegółach, natomiast propozycja jest interesująca. Główny ciężar rozmowy byłby o tym, czy rzeczywiście firma Baxley Investments oraz jej przedstawiciel zrealizują te rozwiązania komunikacyjne w proponowanym kształcie i za swoje pieniądze, a później wybudują galerię handlową – mówi Mirosław Pachulski.

Koszt przebudowania wiodących do niej dróg oszacowano na 8 mln zł.