Poczuć luksus wszystkimi zmysłami, niezmierną przyjemność z jazdy i mieć poczucie permanentnego bezpieczeństwa. To właśnie daje INFINITI Q50. Z silnikiem turbo diesel 2,2 litra 170 KM i 400 Nm jest wprost wymarzonym kompanem do wypraw i podróży dla rodziny, lub dyspozycyjnym pojazdem prezesa. Jazda nim jest jeszcze wielką przyjemnością, czy już niesamowitym przeżyciem? A co oferuje ? To wręcz trudno wyliczyć, ale postarajmy się.
Silnik na licencji MERCEDESA jest cichy i niezwykle sprawny w całym zakresie obrotów. Daje bardzo duże przyspieszenie, większe niż wynikało by to z papierów. System bezpośredniego kierowania adaptacyjnego pogłębia poczucie panowania nad pojazdem. Pozwala na ustawienie układu kierowniczego zgodnie z aktualną potrzebą i rodzajem drogi. Kierownica nie jest połączona z kołami, lecz z komputerem, który kieruje pracą układu elektro-hydraulicznego. Możemy ustawić szybką, standardową lub opieszałą reakcję kół na poruszenie kierownicą, oraz silne, standardowe, lub słabe wspomaganie kierownicy.
Amortyzatory dwutłokowe dostosowują precyzyjnie siłę tłumienia do potrzeb. W każdych okolicznościach i na wszystkich rodzajach nawierzchni prowadząc auto czujemy, iż zawieszenie pracuje absolutnie pewnie, nie zaskakując nas czymkolwiek. Drgania nie są przenoszone na kierownicę. Do tego mamy system sterowania rozdziałem momentu obrotowego na bardziej obciążone koło, a na zakręcie przy dodaniu gazu na koło zewnętrzne, by zacieśnić zakręt. To jest wspomagane przez system przyhamowania odpowiedniego koła w zakręcie, by wspomóc pogłębienie skrętu. Dzięki temu w Q50 nie występuje zjawisko płużenia przodem. Elektroniczni asystenci bez udziału kierowcy, a nawet wbrew niemu potrafią przy niekontrolowanej zmianie pasa ruchu dokonać korekty i zawrócić auto na ten pas, na którym jedziemy. Jednocześnie pojawia się ostrzeżenie dźwiękowe. System radarowy odhamowuje samochód przed przeszkodą, łącznie ze ściągnięciem pasa bezpieczeństwa przed kolizją.
Patrząc na niego czuję rękę projektantów-wizjonerów. Widok ten napawa przyjemnością i chciało by się tak dłużej patrzeć i patrzeć. Muskularne nadwozie po którym z wyszukaną finezją podążają przetłoczenia. Na tylnych drzwiach pod linią okien jest duże, silnie zaznaczone przetłoczenie nad tylnymi kołami, które dodatkowo kryją się w wyoblonych błotnikach.
W drzwiach są pięknie zaprojektowane klamki z elementem chromowanym, to nawiązanie do modnych w latach 50-tych i 60-tych klamek. Tylny zderzak, jak i cały tył są zaokrąglone. Bardzo stromo opadające szyba przednia i tylna. Zderzak przedni zarysowany zdecydowanie mocnymi liniami przechodzi płynnie w chromowaną atrapę i stromo opadającą długą maskę silnika. Wszystko to nie jest li tylko dla designerskich fajerwerków, ale powstało w ścisłej współpracy z zespołem Formuły 1 Red Bull Racing. Infiniti jest jednym z głównych sponsorów zespołu. Efekt – współczynnik Cx 0,28, czyli pomaga w ograniczeniu zużycia paliwa.
Cóż, Infiniti musiał wysoko postawić sobie poprzeczkę. Przecież walczył będzie z niemiecką i japońską konkurencją. Wydaje się, iż ma szansę na walkę skuteczną, bo oferuje wiele. Wsiadanie do tego auta to jak przejście przez tajemne wrota do innego świata.
Wnętrze bardzo eleganckie, pełne skóry, aluminium i tworzyw najwyższej jakości, bardzo przyjemnych w dotyku, o właściwej fakturze. Zaprasza do środka światłem w klamkach przednich, gdy zbliżamy się do pojazdu. Następnie stonowane we wnętrzu. Na oparciach bardzo wygodnych foteli są hafty Infiniti. Fotele zapewniają komfort i trzymają ciało jak w aucie sportowym. Z tyłu pasażerowie podróżują równie wygodnie, jednak bez nadmiaru przestrzeni. Lecz nawet duzi zawodnicy wchodzą tam swobodnie.
Wsiadając do Q50 i jeżdżąc dłuższą chwilę uśmiechy z twarzy nie schodziły nam. Zaczęliśmy się zastanawiać, gdzie przebiega ta subtelna granica między zjawiskiem graniczącym ze sztuką, a zwykłą dobrą nowością? Czy to już sztuka użytkowa, czy też normalny sprzęt do poruszania się? Styl należy mieć, i samochody Infiniti zawsze miały swój nieco niepowtarzalny styl wielkich luksusowych pojazdów dla Amerykanów. Ale ten, jak i już poprzednie modele z ostatnich lat zaczęły się bardziej „europeizować”.
Wydaje się, iż wnętrze Q50 opracowano z myślą o absolutnym podkreśleniu zalet przestronności i wrażenia przestrzeni. Dużo miejsca na fotelach przednich ze znacznym zakresem regulacji, doskonale trzymających, daje też dużo miejsca na tylnej kanapie. Nad głowami pasażerów jest wystarczająco dużo miejsca, mimo opadającego dachu. Klimatyzacja adaptacyjna, dwustrefowa z automatyczną recyrkulacją powietrza.
Nawigacja Infiniti Intouch oferuje jeszcze bardziej intuicyjny trójwymiarowy obraz i prosty w obsłudze interfejs. Inteligentny tempomat automatycznie spowalnia samochód, jeśli inne auta przed nami zwalniają. Jeśli korek się skończy, sam zacznie przyspieszać. Dwa duże ekrany na desce rozdzielczej – 8 i 7 calowe pozwalają naraz sterować nawigacją i wszelkimi funkcjami pojazdu, oraz dostępem do internetu.
Pełnia luksusu to coś znacznie więcej niż tylko doskonałość. To tylko zaproszenie do ruszenia autem. Podświetlany przycisk Start/Stop na desce rozdzielczej uruchamia małego smoka, a właściwie mistrza ekonomii. To szok! Infiniti Q50 zaskakuje swymi możliwościami. Duże, dość ciężkie auto przy prędkościach przelotowych jadąc stabilnie poza miastem pali nieco ponad 6 litrów, a momentami nawet poniżej! Przy prędkościach autostradowych 6,8 – 7,1 litra. Jeżdżąc po mieście bez nadmiernego oszczędzania nie chce spalić ponad 7,2 litra. Konkurencja musi się wstydzić. Nawet przy nagłym przyspieszeniu chwilowe zużycie nie jest w żadnym momencie aż tak wysokie, jak w innych samochodach. Gdybyśmy zaczęli jechać o kropelce, z pewnością uzyskalibyśmy tyle co podaje producent – 4,4 litra.
Ruszamy i jest bardzo miło. Można ustawić tryb personal, eco, standard i sport. W każdym trybie jest przyjemnie. W trybie sport silnik przyjemnie mruczy, przy nagłym przyspieszeniu nawet jest dość głośny. W innych trybach go niemal nie słychać. Do tego precyzyjnie działająca skrzynia biegów. Automat siedmiobiegowy bardzo sprawnie zmienia przełożenia. A przy zmianie aluminiowymi łopatkami przy kierownicy jest jeszcze przyjemniej.
Zawieszenie bardzo sprawnie wybiera nierówności. 19 calowe koła nie tylko pięknie wyglądają, ale także dają więcej luksusu. W sumie prowadzenie auta także dzięki elektronicznym systemom wspomagającym jest wręcz niewiarygodnie doskonałe i wyjątkowo miłe i proste. To auto nawet wybacza dużo błędów kierowcy, dając poczucie bezpieczeństwa.
Reasumując, najnowszy produkt luksusowej marki japońskiej to auto jakby z genami europejskimi. Jest jakby pojazdem na długie wyprawy i podróże i nie męczy przy tym pasażerów. Może być też autem dyspozycyjnym dla prezesa, a na pewno doda mu prestiżu. INFINITI Q50 2,2d to samochód, którego nie można nie lubić, wobec tego Auto-turystyka nie przechodzi obok niego obojętnie.