Prezes Dominik Brinovec, od kilku lat pracujący na renesans popularności legionowskiego szczypiorniaka, był w poprzedni wtorek bodaj najszczęśliwszym z ludzi. Wtedy to bowiem, już oficjalnie, KPR Legionowo pozyskał nowego, godnego pozazdroszczenia sponsora tytularnego. Stała się nim obecna w przeszło 60 krajach świata, działająca w Polsce od ponad trzech dekad firma Zepter.

Droga do pozyskania przychylności jej szefów ani prosta, ani krótka nie była. – Ja tutaj gościłem przedstawicieli firmy Zepter niemalże na każdym meczu od listopada ubiegłego roku. I wtedy już zobaczyłem, że widać to światełko w tunelu na współpracę. Ale nie było to łatwe, bo wiemy, jakie są czasy. Wiemy, jaki wpływ na całą gospodarkę miała najpierw pandemia koronawirusa, a dalej wojna na Ukrainie. A mimo wszystko ten partner jest stabilny, jest mocny i chce się promować poprzez sport – cieszy się Dominik Brinovec. I ta jego radość wydaje się jak najbardziej zrozumiała.

Miejscem oficjalnej prezentacji nowego sponsora była oczywiście legionowska Arena. Całe to, transmitowane w sieci na żywo, wydarzenie poprowadziła Iwona Niedźwiedź, eks reprezentantka kraju w piłce ręcznej, a obecnie sportowa dyrektorka KPR-u. A zaczęła, korzystając z obecności gospodarza miasta, od wspomnień. – Pamiętam, że na linii klub – miasto nie było gorącego uczucia. Chociaż, i muszę to podkreślić z pełną stanowczością, zawsze mogliśmy liczyć na pomoc, na wsparcie ze strony urzędu miasta. Mieliśmy świadomość, że musimy zapracować na zaufanie. I nie wiem, czy pan prezydent to potwierdzi, ale ja mam dzisiaj głębokie przekonanie, że jesteśmy w zupełnie innym miejscu, niż byliśmy kilka lat temu – stwierdziła była szczypiornistka. Na co pytany, wskazując na prezesa KPR-u, z przymrużeniem oka odparł. – Oczekiwanie, żeby między nami były gorące uczucia, jest ponad moje możliwości. Ja jestem gotów do jak największych poświęceń, ale nie aż takich… Po odbiciu piłki w kwestii gorących uczuć, Roman Smogorzewski uderzył w poważniejsze tony. – Ja też jestem bardzo szczęśliwy, że miasto Legionowo, KPR Legionowo zyskują takiego partnera, taką markę premium. To jest dla nas zaszczytem, to jest dla nas ważne, to nas nobilituje i stanowi dla nas wyzwanie, żeby tych starań i tych marzeń – w tych licznych sprawach, którymi zajmuje się miasto – znaleźć tyle, żebyśmy za rok, może dwa, mogli śmiało powiedzieć, że KPR Zepter Legionowo jest mistrzem Polski. To jest moje wielkie marzenie.

Tak samo jak szefów klubu oraz zawodników KPR-u, kibicujących składającym podpisy oficjelom. Korzystając z okazji, prezydent Legionowa wyraził zadowolenie z rosnącej wśród mieszkańców popularności piłki ręcznej. – Samo to się nie stało. To jest wielka praca obecnego prezesa, ale trzeba też wspomnieć – bo klub ma już kilkanaście lat – tych prezesów, którzy tu funkcjonowali wcześniej, w różnych czasach. Także należy im się wdzięczna pamięć, bo gdyby nie było początku, to nie byłoby też kontynuacji. I tego, że wspólnie jesteśmy skazani na sukces – powiedział Roman Smogorzewski. Podobnego zdania jest również prezydent Zepter International Polska. Przy czym chodzi tu o sukces na najwyższym szczeblu. Umowa KPR-u ze szwajcarską firmą przewiduje bowiem zwycięstwo klubu w Lidze Centralnej i awans do PGNiG Superligi. – Ten kontrakt stwarza nam wiele możliwości na rozwój, który możemy osiągnąć działając razem – mówi Nedzad Sokoljak. A prezes KPR-u dodaje: – Wiadomo, firmie zależy na jak największej promocji, szczególnie że Superliga niesie ze sobą zupełnie inne ekwiwalenty marketingowe niż rozgrywki Ligi Centralnej. To najwyższa klasa rozgrywkowa, gdzie bijemy się z najlepszymi w Europie i na świecie. Poza tym taki był cel rozmów. Ja nie wyobrażałem sobie rozmawiać o umowie dotyczącej Ligi Centralnej, w momencie, kiedy mnie interesuje tylko i wyłącznie Superliga.

Decydentów z firmy Zepter, jako się rzekło, również. I liczą oni na to, że wśród krajowej elity KPR od początku nie będzie tylko statystą. – W pierwszym sezonie musi być wśród najlepszych. A potem idziemy dalej! Musimy mieć wysokie cele. Oczywiście można teraz mówić, że będziemy najlepsi, że KPR zostanie mistrzem kraju, ale wystarczy jeżeli znajdzie się w czołówce, bo to będzie dobry wstęp do kolejnego sezonu. Dlatego mam nadzieję, że sponsorem KPR-u Legionowo nie będziemy tylko przez jeden rok – przyznaje Nedzad Sokoljak, prezydent Zepter International Polska.

Taką nadzieję mają też, oczywiście, w klubie. Prezydent Legionowa liczy zaś na to, że Zepter obejmie też patronat nad halą Arena. Co z uśmiechem, acz całkiem serio szefowi firmy zaproponował. Wspominając o świetnych kontaktach miasta ze Szwajcarami, których najbardziej widocznym dowodem jest Centrum Komunikacyjne. Szansa wydaje się spora, bo ludzie z Zeptera zdążyli Arenę poznać z dobrej strony. – Największe wrażenie zrobił na nich klimat tej hali, tego pięknego obiektu, tych wspaniałych kibiców, którzy przez tyle lat nas dopingują. Rzeczywiście, moda na piłkę ręczną w naszym mieście znów się narodziła i ta hala tętni życiem. Przeróżnymi działaniami doprowadziliśmy do sytuacji, że oprócz widowiska związanego z meczem mają tu jeszcze inne atrakcje. I ten klimat całego wydarzenia tu ludzi przyciąga. Myślę, że to jest najlepsza wizytówka tego, co tutaj się udało zrobić – podsumowuje prezes Dominik Brinovec. A wiele wskazuje na to, że już wkrótce uda się zrobić jeszcze więcej.

Poprzedni artykułZ Piasków do Piaseczna
Następny artykułDni, jakich jeszcze nie znamy
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.