Trochę niezręcznie powiedzieć o siatkarkach, że na boisku są chłopcami do bicia. Ale tak właśnie wyglądają w tym sezonie TAURON Ligi mecze z udziałem IŁ Capital Legionovii, która tylko momentami nawiązywała walkę z pozostałymi drużynami, ani razu jednak nie kończąc jej dotąd zwycięsko. Sobotnia porażka z UNI Opole potwierdziła, że w najwyższej klasie rozgrywkowej Novianki sobie po prostu nie radzą.

Chociaż przez sobotnim (14 stycznia) spotkaniem jedenastej kolejki rozgrywek obie ekipy sąsiadowały ze sobą w tabeli, opolanki – w odróżnieniu od gospodyń – dwa razy poznały w bieżącym sezonie smak zwycięstwa. I bardzo liczyły na to, że „gościnne” legionowianki pozwolą im go sobie przypomnieć. Całkiem licznie zgromadzeni w IŁ Capital Arenie kibice mieli, rzecz jasna, zgoła odmienne oczekiwania. Z pierwszych fragmentów rywalizacji nie mogli być jednak zadowoleni, bo goście szybko odskoczyli na 3:0. Na szczęście młoda ekipa Grzegorza Kowalczyka wzięła się w garść, odrobiła straty, po czym wyszła nawet na prowadzenie 10:8. Kłopot w tym, że po raz nie wiadomo który miejscowe zawodniczki dały się przeciwniczkom dojść, a następnie zostawić w tyle. Głodne kolejnych punktów UNI spięło się i wygrało pierwszą partię do 18.

W drugiej kibice znów zaliczyli swego rodzaju „powtórkę z rozrywki”. Lecz dla nich akurat takiej nie do śmiechu… Bo Novianki, po przegraniu seta, kolejnego znów zaczęły bardzo dobrze, poprawiły skuteczność i odskoczyły gościom na 7:3. Ale w tej fazie gry cztery „oczka” to była zbyt mała przewaga, aby dowieźć ją do końca. Opolanki akcja po akcji zbliżały się do miejscowych dziewczyn i w połowie drugiej partii wreszcie je dopadły. Co prawda mazowszanki wciąż walczyły, zabrakło im jednak i umiejętności, i trochę szczęścia. Wychodząc od stanu 18:17, UNI wygrało trzy akcje z rzędu i nie wypuściło już z rąk szansy na zgarnięcie drugiego seta. Novianki ugrały w nim 20 punktów. Sportowa psychika ma swoje prawa, więc w trzecim rozdaniu pozbawione złudzeń legionowianki były już tylko cieniem samych siebie. Dość wspomnieć, że po pierwszym gwizdku sędziego siatkarki z Opola rozstrzygnęły na swoją korzyść pięć kolejnych akcji. Nie pozostawało im zatem nic innego, jak – wzorem pozostałych ekip z TAURON Ligi – dokonać dzieła i zabrać IŁ Capital Legionovii wszystkie punkty. Tak też zrobiły, wygrywając trzeciego seta do 15, a całe spotkanie 3:0.

Dla opolanek zwycięstwo było o tyle istotne, że zdobyte w sobotę trzy „oczka” pozwoliły im przeskoczyć w tabeli Radomkę Radom. A legionowianki, cóż, tonąc we łzach, zrozpaczone zeszły z parkietu. Zostawiając kibiców w kiepskich nastrojach i z nurtującym wielu z nich pytaniem, czy w poniedziałek (23 stycznia) IŁ Capital Legionovia w ogóle pojedzie na mecz Chemikiem Police? A jeśli tak, to po co…?

IL Capital Legionovia Legionowo – UNI Opole 0:3 (18:25, 20:25, 15:25)

Legionovia: Mras, Lenik, Szymańska, Dębowska, Mazenko, Duda, Kulig (libero) oraz Jedut, Bartczak.
UNI: Janicka, Conceicao, Stronias, Kecher, Pellegrino, Kraiduba, Adamek (libero).
MVP: Pola Janicka (UNI).

Poprzedni artykułRachunek za siekierę
Następny artykuł(Arte)fakty z przeszłości
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.