fot. arch.

Chociaż w dwóch rozegranych w ubiegłym tygodniu meczach legionowskie siatkarki nie zgarnęły kompletu punktów, wcześniej takie rozstrzygnięcie wzięłyby zapewne w ciemno. Najpierw, w minioną środę, LTS Legionovia Legionowo bez straty seta zgasiła Trans-Ann Płomień Sosnowiec, by w niedzielę wygrać po tie-breaku z białostockimi „budowlankami”.

W piątkowym (22 marca) starciu pierwszoligowej LTS Legionovii z mającą tyle samo punktów, goniącą ją w tabeli ekipą Trans-Ann Płomień Sosnowiec każdy rezultat był możliwy i żaden z nich nie stanowiłby niespodzianki. Grając we własnej hali, Novianki psychologicznie były jednak „na musiku”, bo jak to gospodyniom, pomagały im w niej przecież nawet ściany…

Tego popołudnia robiły to najwyraźniej wzorowo, bo objąwszy prowadzenie w pierwszym secie, legionowskie siatkarki szybko odskoczyły na kilka punktów i praktycznie rzecz biorąc już go rywalkom nie oddały. Owszem, w połowie seta zdarzyła im się lekka zadyszka i sosnowiczanki na moment je dopadły (15:15), lecz na tym ich pościg się zakończył, a Legionovia wygrała otwierającą partię do 20. Drugą zaczęła jeszcze lepiej, szybko wychodząc na 4:0. Goście, lub jak kto woli, gościnie się jednak nie przejęły i po zaciętym pościgu dogoniły LTS, a po chwili prowadziły 10:9. Znów jednak cieszyły się bardzo krótko, bo podopieczne Grzegorza Kowalczyka wrzuciły wyższy bieg i bez większych przeszkód dojechały do końca wygranego 25:18 seta. W trzecim, jak było do przewidzenia, przyjezdne rzuciły wszystko na jedną kartę i do pewnego momentu twardo walczyły o powrót do meczu. Ale od stanu 9:9 Płomień zaczął się stopniowo wypalać, z czasem gasnąc na boisku niemal całkowicie. W tej sytuacji Novianki dokonały dzieła, wygrywając trzeciego seta do 15, zaś cały spotkanie 3:0.

Będąc na fali, dwa dni później legionowianki podjęły w Arenie lepiej się dotąd od nich spisującą, mającą na koncie jedenaście „oczek” więcej drużynę BAS Kombinat Budowlany Białystok. W rozpoczęty w samo południe mecz weszły jak burza. O ile początek pierwszego seta był jeszcze dosyć wyrównany, później zdołały uzyskać bezpieczną przewagę, pewnie wygrywając go do 20. Druga partia, być może ku zaskoczeniu pewnych siebie białostocczanek, wyglądała bardzo podobnie. Wprawdzie przewaga Nowianek nie była już tak duża, a w końcówce zrobiło się nerwowo, lecz i tym razem – minimalną różnicą punktów – to one były lepsze. Pozostawało im więc potwierdzić swoją dobrą dyspozycję w trzecim secie. Choć był bardzo zacięty, długo im się do udawało. Ale mniej więcej od stanu po 16 rozpoczął się trwający wiele minut siatkarski thriller, w trakcie którego szala zwycięstwa raz po raz przechylała się na jedną ze stron. Niestety, silniejsze nerwy miały w nim przyjezdne, które wygrały 34:32. Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, poszły one za ciosem, co w tym przypadku oznaczało wygranie kolejnego seta. Owszem, do jego połowy legionowianki trzymały się całkiem dzielnie, lecz finisz należał do ich przeciwniczek, które wygrały 25:18. I losy zwycięstwa musiały rozstrzygnąć się w tie-breaku. Przyczajone gospodynie jakby tylko na to czekały. Żwawo i z przekonaniem zabrały się do pracy, co zaowocowało szybkim wyjściem na 7:2. A w tej fazie gry to już poważna zaliczka. Pilnując się w obronie, uważne legionowskie siatkarki nie pozwoliły sobie na jej roztrwonienie, wygrywając tie-breaka do 12, a cały niedzielny mecz 3:2.

W następnej kolejce I ligi podtrzymanie zwycięskiej passy będzie bardzo trudne. W środę (27 marca) ósma w tabeli LTS Legionovia zmierzy się w niej bowiem na wyjeździe z samodzielnymi liderkami z Nowego Dworu Mazowieckiego. Początek spotkania o godz. 17.00.

LTS Legionovia Legionowo – Trans-Ann Płomień Sosnowiec 3:0 (25:20, 25:18, 25:15)

LTS Legionovia Legionowo – BAS Kombinat Budowlany Białystok 3:2 (25:16, 25:23, 32:34, 18:25, 15:12)

Poprzedni artykułKrótkie ostatki
Następny artykułNarkotykowy dublet
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.