Zanim mieszkańcy miasta zasiedli z rodzinami przy suto zastawionych stołach, wielu z nich w podniosły nastrój wprowadziła tradycyjna Wigilia Miejska. Wyjątkowa już choćby z tego powodu, że pod względem liczby gości była w Legionowie największa. No i też, co warto podkreślić, okazała się dla nich ważniejsza nawet od przedświątecznych zakupów…

Przez całą minioną niedzielę (18 grudnia) najwięcej świątecznych atrakcji skupiło się oczywiście w administracyjnym sercu miasta oraz na dziedzińcu ratusza. Tam jak zwykle furorę zrobiła, oblegana głównie przez najmłodszych, szopka z żywymi zwierzętami. Wokół niej od rana do wieczora trwał również świąteczny kiermasz, pełen rzemieślniczych wyrobów spożywczych i rękodzielniczych. Podczas gdy wielu mieszkańców szukało na nim upominków pod choinkę, w sali widowiskowej ratusza trwało wspólne kolędowanie. Symbolicznie dyrygowali nim ze sceny Angela Gerłowska, Legionowski Chór Kameralny, zespół Ad Libitum oraz młodzież ze Studia Tańca i Piosenki Szachraj.

Pokrzepiający skądinąd fakt, że tak dużo osób przedłożyło uczestnictwo w koncercie ponad świąteczne sprawunki, docenił sam szef rady powiatu. – Mimo że dzisiaj jest niedziela handlowa, mimo że mogliśmy się spotkać gdzieś w galerii handlowej – i być może niektórzy się spotkali, ale państwo wybrali, poświęcili tą godzinę, dwie, żeby przyjść tutaj, posłuchać kolęd, posłuchać młodych artystów, spotkać się ze swoimi sąsiadami. Co dowodzi, że oprócz tych przygotowań wymiernych, doraźnych, takich bardzo przyziemnych, kładziecie też duży nacisk na te przygotowania duchowe, na budowanie klimatu Bożego Narodzenia – powiedział w ratuszowym atrium Leszek Smuniewski. Idealnym owego klimatu zaczątkiem było przekazanie miastu przez harcerzy z ZHP Betlejemskiego Światła Pokoju, zapalanego od kilkudziesięciu lat w Grocie Narodzenia Chrystusa. – U nas od 31 lat harcerze otrzymują Światło od skautów ze Słowacji, w Zakopanem, w polskich Tatrach. I nasi harcerze w zeszły weekend przejęli to Światło od skautów i przywieźli do Legionowa. A dzisiaj my możemy przekazać je naszym władzom – mówił Michał Nowak, zastępca komendanta hufca ds. programowych.

Kiedy już prezydent je odebrał, rozpoczął bodaj najbardziej wzruszającą część wigilijnych uroczystości – składanie mieszkańcom życzeń. W ślad za nim podążyli, rzecz jasna, inni obecni na ratuszowej uroczystości oficjele. – Szanowni państwo, dziękuję żeście przyszli; że możemy tutaj się spotkać; że po tej dwuletniej pandemii, kiedy wszystko było zakazane, z powrotem uczymy się wychodzić i wspólnie przeżywać te niezwykłe święta. Niezwykłe dla Polaków, którzy zjeżdżają z całego świata, żeby przy wigilijnym stole usiąść ze sobą. Cieszę się, że my też możemy się już tu normalnie spotykać. (…) Życzę naprawdę cichych, spokojnych, „beztelewizyjnych” świąt. Nie włączajcie telewizji, rozmawiajcie ze sobą, ale nie o polityce, bo wigilia szybko się skończy… – nie bez racji, choć trochę z przymrużeniem oka przestrzegał Roman Smogorzewski. A Ryszard Brański, przewodniczący Rady Miasta Legionowo, dodał: – Za kilka dni siądziemy do wigilijnego stołu. Życzę państwu, abyście przeżyli tę chwilę w spokoju, z rodziną i bliskimi. A może trafi się komuś jakiś osamotniony przechodzień…? A na te święta, żebyśmy wszyscy byli dobrej myśli, no i w zdrowiu. Bo czas rzeczywiście jest teraz taki, jaki jest.

Życząc wszystkim obecnym mnóstwo miłości, lokalni włodarze zachęcali mieszkańców do szukania w bliźnich tego, co Polaków łączy, a nie dzieli. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy pandemia zniechęciła wielu ludzi do wspólnego, sąsiedzkiego świętowania. – Bywało nas więcej w poprzednich latach. I to jest, myślę, nasze wspólnotowe zadanie, żeby tą sąsiadkę czy sąsiada gdzieś wyciągnąć. Bo te dwa lata, co obserwujemy, odzwyczaiły ludzi od wielu rzeczy. A nie ma nic fajniejszego, jak wspólne przeżywanie takiego wyjątkowego czasu, jakim są święta Bożego Narodzenia – podkreślił prezydent Roman Smogorzewski. Przeżywanie na dodatek w miejscu, gdzie na co dzień bije puls miasta. – Ja się niezwykle cieszę, że ten urząd tętni życiem, że jesteśmy tutaj razem, że spotykamy się po dwóch latach w zamknięciu, ucieczki przed drugim człowiekiem. Znowu jesteśmy razem i od nowa uczymy się tej wspólnoty samorządowej. Szanowni państwo, życzę wam, żebyśmy spotykali się jak najczęściej, w jak najbardziej radosnych sytuacjach i chwilach; żeby ten urząd był dla państwa miejscem ciepłym, gdzie możecie uzyskać dla siebie pomoc w ważnych sprawach – powiedziała Ida Parakiewicz-Czyżma, sekretarz miasta Legionowo.

Przy okazji Wigilii Miejskiej taką ważną sprawą z pewnością było dzielenie się mieszkańców rozdawanym przez lokalnych włodarzy opłatkiem. Dzięki czemu, jak zawsze, ci ostatni dowiedzieli się nie tylko tego, co obywatele im, ale też co legionowianie sami sobie od miasta czy powiatu życzą. Osoby, którym po owym koncercie życzeń został pewien niedosyt, mogły wziąć w jednej z odsłon takiego z prawdziwego zdarzenia – adwentowym koncercie, jaki w niedzielne popołudnie odbył się w dwóch legionowskich świątyniach. Kulinarnym zwieńczeniem świątecznej celebracji był zaś tradycyjny wigilijny poczęstunek, zaserwowany mieszkańcom w ratuszowym atrium. Jak wieść miejska niesie, smakował im on nie gorzej niż prezydenckie życzenia.

Poprzedni artykułPoślizg na żądanie
Następny artykułW powodzi inwestycji
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.