fot. arch.

Do meczu z Developresem Bella Dolina Rzeszów znajdująca się ostatnio na fali IŁ Capital Legionovia przystąpiła z chęcią sprawienia kolejnej niespodzianki. I rzeczywiście była jej bardzo blisko. W tie-breaku lepsze okazały się jednak liderki tabeli, przez co gospodynie musiały zadowolić się tylko jednym punktem.

W piątkowym pojedynku na szczycie legionowianki wystąpiły jeszcze bez dochodzącej do zdrowia Mai Tokarskiej. Jak pokazał mecz z Chemikiem, nie przeszkadza to jednak w wygrywaniu nawet ze ścisłą czołówką TAURON Ligi. Starcie z Developresem Novianki zaczęły ambitnie, bez respektu dla liderek. Grały zdecydowanie, skutecznie i po kilku minutach, po ataku ze skrzydła Yaprak Erkek, prowadziły 8:5. Chwilę później Stephane Antiga zaprosił zawodniczki na pierwszą przerwę. Tuż po niej Olivia Różański zaliczyła asa, wprowadzając niepokój w szeregach rywalek. W połowie seta Novianki prowadziły 13:9, więc nadal wszystko się mogło zdarzyć. Zwłaszcza że liderki nie odpuszczały. Goniły wynik i przez moment były całkiem blisko remisu. Ale wtedy miejscowe znów przycisnęły, wychodząc na 18:13. Mimo to trener Antiga postanowił dać jeszcze swej momentami bezradnej drużynie kilka wskazówek i zmotywować ją do pościgu. Tyle że za chwilę było już 20:13… W tej sytuacji gospodynie spokojnie i metodycznie dograły pierwszego seta do końca, wygrywając go do 16.

W przerwie prowadzący rzeszowianki Francuz miał im wiele do powiedzenia, bo grały dużo poniżej oczekiwań. Drugiego seta Novianki też zaczęły dobrze, wychodząc na 3:1. Ale tym razem zdobywanie punktów przychodziło im o wiele trudniej. Developres poprawił grę w obronie, zaś atakujące wyregulowały celowniki. W efekcie, po asie Bruny Honorio, wyszły na prowadzenie 7:6. Legionowianek nie zbiło to z tropu i po kilku akcjach znów miały jedno „oczko” do przodu. Ale było jasne, że chcąc wygrać kolejnego seta, muszą wykrzesać z siebie maksimum mocy. W jego połowie rozpędzające się przyjezdne wyszły na 14:11, co trener Chiappini od razu skwitował wzięciem czasu. Zdominowanym przez gości Noviankom rzadko udawało się sforsować ich obronę (12:16). Co prawda, głównie rękami Olivii Różański, wytrwale goniły rywalki, lecz te wciąż utrzymywały kilka punktów przewagi. Wygrywając 21:16, miały prostą drogę do wyrównania stanu meczu i tak też uczyniły. Drugą partię Developres przekonująco wygrał 25:17.

Trzecie rozdanie znów rozpoczęło się od walki punkt za punkt. I znów jako pierwsi wyszli z tego schematu goście (7:4). Świetnie rozprowadzane atakujące z Rzeszowa często znajdowały luki w obronie gospodyń. Gdy te przegrywały 5:9, Alessandro Chiappini wziął pierwszą w tym secie przerwę. Od stanu 5:10 Novianki zdobyły wprawdzie dwa „oczka”, ale po chwili zepsuły zagrywkę i wyrównanie się oddaliło. Wkrótce były go jeszcze bliżej (11:12), jednak mimo dwóch ataków Gyselle Silvy, to rzeszowianki wygrały kolejną akcję. Ale co ma wisieć… Po ataku Aleksandry Gryki zrobiło się po 13, a za chwilę Yaprak Erkek zaliczyła asa i teraz to trener Antiga postanowił wybić gospodynie z uderzenia. O tyle z powodzeniem, że znów rezultat zaczął oscylować wokół remisu. Gra była rwana, nerwowa, ale z wynikiem wciąż dającym Legionovii szansę na wygranie seta. Przy stanie 20:20 Silva zdobyła kolejny punkt, a później miała kilka szans na następny. Developres się jednak obronił, poszedł za ciosem i zrobiło się 22:21 dla gości. Od czego jednak jest Olivia Różański…? To głównie dzięki niej (i obronom Izy Lemańczyk) Novianki wyszły na 23:22, a po chwili na 24:23. W kolejnej akcji główną rolę odegrały dwie… wideoweryfikacje. Skończyło się na grze na przewagi, którą po bloku Gyselle Silvy 28:26 wygrały Nowianki.

Teraz ekipa z Podkarpacia musiała postawić wszystko na jedną kartę. Tyle że szło jej to średnio. Z kolei Novianki poczuły szansę na utarcie nosa kolejnym faworytkom. Zaczęły czwarte rozdanie bardzo dobrze (5:2). W kiepsko tego dnia przyjmujących rzeszowiankach narastała frustracja, wciąż jednak miały potencjał na wyrównanie stanu gry. Goniły, goniły i przy wyniku po 11 dogoniły, a nawet wyszły na prowadzenie. Trwało ono jednak krótko i gdy Novianki odzyskały inicjatywę (14:12) francuski szkoleniowiec ich rywalek wziął czas. Po zagrywce Yaprak Erkek zaliczyły one kolejne złe przyjęcie, dzięki czemu miejscowe prowadziły już 16:12. Wściekłe przyjezdne wygrały następne dwie akcje, co z kolei trener Chiappini wykorzystał na uspokojenie atmosfery. Chociaż były w opałach, jego dziewczyny wciąż utrzymywały prowadzenie. Z obu stron sunęły potężne ataki, zapowiadając zaciętą i nerwową końcówkę. Novianki weszły w nią przy prowadzeniu 21:18, lecz Developres nie odpuszczał. I słusznie. Dwa autowe ataki grającej w Legionowie Kubanki kosztowały jej drużynę utratę prowadzenia (21:21), a po błędzie Grabki straciły kolejne „oczko”. Uciekły wprawdzie spod topora, ale za chwilę musiały bronić setbola (23:24). I po ataku Różański obroniły! Ponieważ Jelena Blagojević nie trafiła, po chwili to Novianki miały piłkę setową i meczową. Niestety chybiły. Ponieważ dwie kolejne akcje padły łupem gości, po wygranej 27:25 obie drużyny musiały szykować się do piątej partii.

Dla gospodyń, co zrozumiałe, była to gorzka pigułka, bo trzy punkty miały już właściwie w garści. A teraz musiały podjąć walkę o tylko dwa. Początek tie-breaka znów był zacięty. Długo żadna z ekip nie mogła się drugiej urwać. Przy stanie 6:6 Erkek przestrzeliła zagrywkę, później Developres wykorzystał kontrę i na zmianę stron zszedł z dwoma punktami na plusie. Gdy Magda Jurczyk zatrzymała Olivię Różański, trener Chiappini od razu wziął czas, dając zawodniczkom ostrą reprymendę. Tego wieczoru trzy punkty straty okazały się jednak nie do odrobienia. Tym bardziej, że w końcówce rzeszowianki znalazły sposób na atakujące z Legionowa. Pierwszego meczbola goście mieli przy stanie 14:9, co oznaczało, że ich przeciwniczkom mógłby pomóc tylko siatkarski cud. Te zaś zdarzają się rzadko. Było blisko, lecz IŁ Capital Legionovia przegrała piątą partię do 12, a całe spotkanie 2:3 i w starciu z liderkami TAURON Ligi musiała zadowolić się jednym punktem.

IŁ Capital Legionovia Legionowo – Developres Bella Dolina Rzeszów 2:3 (25:16, 17:25, 28:26, 25:27, 12:15)

IŁ Capital: Różański, Stefanik, Erkek, Silva, Gryka, Grabka, Lemańczyk (libero) oraz Damaske, Dąbrowska, Szczyrba.
Developres: Honorio, Blagojević, Stencel, Wenerska, Bajema, Jurczyk, Szczygłowska (libero) oraz Rapacz, Przybyła (libero), Bińczycka, Rapacz, Kalandadze.
MVP: Magdalena Jurczyk (Developres).