W połowie listopada odbył się drugi etap Pucharu Arua Cup, czyli zawodów zimowego pływania w Międzyrzecu Podlaskim. Dla reprezentantów klubu Delfin Legionowo – Michała oraz Rafała Perla były to zawody rozpoczynające tegoroczny sezon. Tak jak przed imprezą planowali, obaj wystartowali na medal(e).

Jak to już wcześniej bywało, Michał Perl nie zamierzał w trakcie zawodów marznąć, więc wziął udział aż w siedmiu startach indywidualnych (25 m dowolnym, 25 m klasycznym, 25 m motylkowym, 50 m dowolnym, 50 m klasycznym, 100 m dowolnym i 100 m klasycznym) oraz w jednej sztafecie 4×25 m, gdzie zasilił GWSC Team, w którym płynęli także Aleksandra Bednarek, Piotr Biankowski i Rafał Perl. Zgodnie z oczekiwaniami (swoimi oraz taty-trenera) Michał w każdym starcie wywalczył złoty medal, co dało mu łącznie osiem najcenniejszych krążków. Dzięki temu bezapelacyjnie został wybrany najlepszym pływakiem zawodów. – Na pewno było bardzo ciężko. Osiem startów jednego dnia to mocny bodziec dla organizmu, tym bardziej, gdy się pływa w zimnej wodzie. Najbardziej cieszy mnie fakt otarcia się o rekord świata. Postaram się zrobić to na Gdynia Winter Swimming Cup, czyli zawodach, których jestem ambasadorem. Mam nadzieję, że zachęcę kilka osób do wzięcia w nich udziału. Tym bardziej, że powstała u nas grupa Winter Swimmers, która w każdą niedziele o 12:30 trenuje pod moją opieką pływanie oraz morsowanie – mówi legionowski multimedalista.

Zadowolony ze startów syna i podopiecznego był też oczywiście Rafał Perl. – Ten sukces cieszy nas w klubie tym bardziej, że na dystansie 50 m stylem klasycznym Michał był bardzo blisko pobicia rekordu świata. Do tego osiągnięcia zabrakło mu jedynie 0,07 s, co potwierdza, że jest teraz w bardzo dobrej formie – ocenia trener trener Perl, który poszedł ostatnio w ślady syna i sam spróbował sił w zimowym pływaniu. Tym razem, obok sukcesu w sztafecie, prezes UKS Delfin Legionowo dwa razy był trzeci: na 25 i 50 m stylem dowolnym.

Poprzedni artykułWreszcie z Energ(i)ą
Następny artykuł„Aniołki” nie do przejścia
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.