Drobna autopoprawka w jednej z uchwał wywołała dyskusję, jaka legionowskich radnych rozgrzała w listopadzie do czerwoności. Rzecz dotyczyła środków na wykonanie projektu połączenia drogowego ul. Szwajcarskiej z DK 61. Projektu, który pod niepozorną nazwą kryje rozwiązanie dla lokalnej komunikacji wręcz kluczowe.

Gwoli ścisłości, we wspomnianej, anonsowanej przez miejską skarbnik autopoprawce chodziło o skromne 100 tys. zł. – W tej chwili realizowana jest przebudowa drogi krajowej 61 i od strony Galerii Zegrzyńska oraz sklepu Biedronka przewiduje ona włączenie tylko w jednym kierunku. Wyjeżdżając z tym dwóch nieruchomości, będzie można skręcić wyłącznie w ulicę Szwajcarską. Nie będzie można wjechać na wiadukt w kierunku Warszawy. My chcemy zaproponować inne rozwiązanie: zrobić łącznicę, która zapewni lepsze skomunikowanie tych nieruchomości, ale przede wszystkim lepsze skomunikowanie mieszkańców Bukowca i Piasków – informował radnych Marek Pawlak, zastępca prezydenta Legionowa. Owa łącznica byłaby bliźniacza do tej, którą GDDKiA planuje po stronie Avioteksu. – Takie dwie łącznice zapewniłyby pełne skomunikowanie naszego miasta w relacji wschód-zachód, z wykorzystaniem ul. Szwajcarskiej. I głównie robimy to ze względu na to, że prędzej czy później – o tym już trzeba powiedzieć, bo prace na kolei związane z podwyższeniem prędkości na linii Warszawa – Gdańsk zakładają likwidację przejazdów w poziomie szyn – przejazd Polna-Kwiatowa, liczymy się z tym, zostanie zamknięty.

Proponowane przez miasto rozwiązanie, przy dosyć skromnych nakładach finansowych, wydaje się na wagę złota. Po uzgodnieniu spornych kwestii ratusz zamierza być dla Generalnej Dyrekcji partnerem przy tej inwestycji. Z perspektywy kosztów przebudowy całej DK 61, marginalnej. Ważnej jednak dla tysięcy legionowian, a także dwóch tamtejszych przedsiębiorców. – Na pewno zaprosimy do rozmów właścicieli okolicznych nieruchomości ze względu na to, że w pewnym stopniu poprawi też skomunikowanie ich działek. Mam nadzieję, że te grunty zostaną nam przekazane nieodpłatnie, natomiast ingerencja w te tereny nie jest duża. Ta łącznica będzie przeznaczona jedynie do ruchu lokalnego – uściślił zastępca prezydenta.

Odnosząc się do propozycji ratusza, szef klubu radnych PiS wspomniał o swoim dawnym spotkaniu z przedstawicielami sieci spożywczej i centrum handlowego. Oczekiwali oni pomocy w lobbowaniu na rzecz połączenia ich działek z krajówką. – Tego wjazdu teraz, jak wiemy, nie ma. (…) Tutaj wykonujemy jakąś czynność, która jest tak naprawdę w gestii ja nie wiem, czy do końca mieszkańców; czy mieszkańcy na pewno na tym skorzystają, ale przypomnę państwu, że zeszłej kadencji przedłużaliśmy właścicielowi dzierżawę tej działki, na której jest ta sieć handlowa, więc trochę to, panie prezydencie, dziwnie wygląda, że z jednej strony jest działanie wynajmu, później jest robienie jakiegoś dojazdu, z którego tak naprawdę skorzystają najbardziej właściciele tych dwóch działek, na których jest prowadzona działalność gospodarcza – ocenił Andrzej Kalinowski. – Szanowny panie, jeżeli panu się to nie podoba, to niech pan zgłosi wniosek o zdjęcie tej inwestycji. (…) Jeden i drugi właściciel tej nieruchomości to są polscy przedsiębiorcy, ale naszą intencją główną jest zrobienie dobrze mieszkańcom. Ponieważ: a) większość klientów tych instytucji to mieszkańcy Legionowa, b) mój szanowny zastępca tego nie powiedział, ale wszyscy o tym doskonale wiemy i myślę, że to oczywista oczywistość, tuż obok mamy parking na prawie tysiąc miejsc, duże osiedle mieszkaniowe i grzechem zaniechania byłoby, gdybyśmy zmarnowali tą szansę – kiedy zostanie już zamknięta przebudowa DK 61 – i tej przebudowy nie zrobili – odrzekł Roman Smogorzewski. Po czym, odnosząc się do wspomnianych przez radnego kontaktów z zainteresowanymi przedsiębiorcami, dodał: – Nie wiem, jak pan lobbował i jakie są tego efekty, ale wiem jedno: że te firmy robią jakieś ruchy, deklarują jakieś pieniądze, ale prawda obiektywna od lat wielu jest taka, że nic konkretnego za tym nie idzie. Oczywiście jest taka alternatywa, że możemy czekać i dla bezpieczeństwa procesowego – żeby nie było insynuacji, że coś komuś wynajmujemy – najlepiej byłoby tego nie ruszać. Krążyły już gdzieś takie argumenty. Ale w mojej ocenie byłoby to ze szkodą dla mieszkańców Legionowa i dla jego układu komunikacyjnego.

Układu, którego przyszły kształt z różnych względów znany do końca nie jest. – Zbudowanie wszelkich relacji wokół wiaduktu w Legionowie jest absolutnym priorytetem, bo chcę powiedzieć, że nie ma stuprocentowej gwarancji – w związku z różnymi rzeczami, także bardzo negatywnym lobbingiem wokół budowy jakiegokolwiek przejazdu na Bukowcu – że my ten przejazd tam wybudujemy. (…) Oglądanie się na firmy prywatne, że „one powinny”… No dobrze, może i powinny, ale jak nie zrobią, to będziemy mieli taką sytuację, że nie będzie to zrobione. (…) To jest bardzo duża inwestycja państwa polskiego i niezrobienie tego spowodowałoby, że – szczególnie dla Legionowa – byłaby ona nie w pełni wykorzystana.

Kiedy głos zabrał radny z osiedla Piaski, ostrze krytyki skierował tym razem w stronę szefa klubu PiS. A to w szeregach opozycji zdarza się rzadko. – Muszę się nie zgodzić z radnym Kalinowskim. No niestety, ja również uczestniczyłem w rozmowach z tymi firmami i na dodatek byłem jeszcze w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. I wiem, co GDDKiA powiedziała na propozycję tych firm. Jeżeli pan radny chce, to proszę sobie zerknąć: w sierpniu ubiegłego roku mieszkańcy osiedla Piaski wystosowali pismo do pana prezydenta i na to pismo bardzo dobra odpowiedź była. Ja się cieszę z tego tytułu, że miasto podjęło działania i jest jakiś efekt – mówił Mirosław Grabowski. – To nie tylko jest działanie na korzyść inwestora. Bo inwestor sobie poradzi: puści ruch na osiedle Piaski, samochody ciężarowe pojadą w osiedle i nasze drogi zostaną zniszczone, a tak naprawdę ucierpią mieszkańcy. To rozwiązanie jest bardzo dobrym rozwiązaniem nie tylko dla osiedla Piaski – bo my będziemy mieli wyjazd na ulicy Buka – ale jest bardzo dobrym rozwiązaniem także dla pozostałej części Bukowca i usprawni ruch komunikacyjny w tym rejonie miasta.

Ruch, o którym według Mirosława Grabowskiego Generalna Dyrekcja na etapie projektowania przebudowy legionowskiego odcinka krajówki nie myślała. Zdaniem Andrzeja Kalinowskiego w tym przypadku zawinił jednak ratusz. – Taka sama sytuacja była z wiaduktem, ewentualnie z tunelem kolejowym. Na etapie projektowania przebudowy kolei można było już o tym myśleć. (…) Te zaniechania widać teraz po raz kolejny. Był etap projektowania tej drogi i można było wtedy już myśleć o tym, żeby coś takiego zrobić, a nie już po – twierdził radny PiS. – Pan mówi o zaniechaniach. Ja się pewnie z tymi zaniechaniami zgadzam, ale to są zaniechania administracji rządowej, bo zarówno przebudowa kolei była rządowa, jak i przebudowa DK 61 jest rządowa. Jedna i druga idzie na specustawach i rola samorządu w tym jest często ograniczona absolutnie do minimum. Albo do petenta, bo na pewno nie do klienta, który gdzieś zwraca uwagę, o coś prosi, ale generalnie właściwie stroną tych uzgodnień nie jest – odpowiedział Roman Smogorzewski.

Jak przypomniał zastępca prezydenta, w 2017 roku – mimo intensywnych działań władz Legionowa – przy dokonywanej po siedmiu latach optymalizacji projektu planiści z GDDKiA powielili pierwotny błąd. Marek Pawlak odniósł się też do sugestii radnego dotyczących drugiej strony wiaduktu, gdzie inwestor łącznicę przewidział. – Tamten projekt jest realizowany wyłącznie przez Generalną Dyrekcję, my się do niego nie dotykamy. W związku z tym, jeżeli uważasz, że jest budowany dla kogoś, na rzecz kogoś, to zwróć się do Generalnej Dyrekcji i tam szukaj wyjaśnień. My z tym projektem nie mamy nic wspólnego – przypomniał Marek Pawlak. Do słów radnego Kalinowskiego odniósł się również szef rady miasta. – O jakich plotkach pan mówi, że coś się dzieje po drugiej stronie? Po tej drugiej stronie się nic nie dzieje. Ja chciałbym, że się coś działo, ale się nic nie dzieje, panie radny. Naprawdę ta propozycja jest wskazana jak najbardziej. I nie sprowadzajmy wszystkiego tylko i wyłącznie do tego, że mieszkańcy naszego miasta cały czas stoją w kolejkach do sklepów. Mieszkańcy poza zakupami robią jeszcze inne rzeczy i z dróg korzystają w innych celach – powiedział Ryszard Brański.

W myśl proponowanego przez ratusz rozwiązania droga serwisowa przy restauracji Carska stanie się dwukierunkowa. Przy realizacji całego projektu urząd liczy na przychylność i rzeczową pomoc zainteresowanych firm. Bo finansowa ze względów formalnych nie wchodzi w rachubę. Tak czy inaczej, miasto tej inwestycji nie odpuści. – Mieszkańców interesuje nasza skuteczność i nasze dobre rozwiązania. I myślę, że w kwestii odpowiedzialności za sprawną komunikację i biorąc pod uwagę to, że nie powinna to być wielka inwestycja – często budujemy kilometr drogi, przy której mieszka sto osób i wydajemy na to 2 mln zł, a z tego będą korzystały tysiące mieszkańców Legionowa – w poczuciu odpowiedzialności, mając świadomość, że wokół tego, jeżeli jest jakiś kapitał prywatny, może zostać zbudowana jakaś narracja, że coś jest nie tak, chcemy tego tematu się podjąć, chcemy go zrealizować – zapewnił prezydent Legionowa. Oby się udało. Bo dla komunikacyjnej przyszłości miasta to sprawa z gatunku tych „być albo nie być”.

Poprzedni artykułŚwiatło, które daje moc
Następny artykułKradzież u dentysty
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.