Wrześniowa, jedna z ostatnich w tej kadencji sesja Rady Miasta Legionowo była pod pewnym względem przełomowa. Dała ona bowiem mieszkańcom narzędzie, które ułatwi im wpływanie na sprawy, którymi owo ciało się zajmuje. I to już od przyszłej kadencji.

Do sporządzenia stosownego aktu prawnego zobowiązywał radnych art. 41a Ustawy o samorządzie gminnym. – Taką uchwałę przygotowaliśmy wraz z zespołem powołanym przez Komisję Zdrowia, Bezpieczeństwa i Spraw Społecznych. I na dzisiejszej sesji będzie ona podejmowana – zapowiedziała w ostatnią środę września przewodnicząca wspomnianej komisji Anna Łaniewska. Jak można było przewidzieć, w tym punkcie obyło się bez starcia na linii koalicja – opozycja. Radni zgodnie zapewnili legionowianom inicjatywę uchwałodawczą. – To jest zmiana może nie rewolucyjna, ale myślę, że ważna. Dotąd w naszej rzeczywistości prawnej inicjatywę uchwałodawczą miał oczywiście prezydent, miały kluby czy grupa radnych, a dzisiaj rada postanowiła oddać tę inicjatywę wszystkim mieszkańcom – komentuje prezydent Legionowa.

Aby przeforsować swój pomysł, najpierw co najmniej pięciu z nich musi utworzyć komitet. Później zaś przekonać do swej idei minimum 300 sąsiadów. – Myślę, że to jest taki gest, podobnie jak pieniądze na inicjatywy lokalne, który ma zachęcić mieszkańców do aktywności. Bo prawda obiektywna jest taka, że tej aktywności za dużo nie ma. Co roku zostają nam pieniądze, które przeznaczamy na inicjatywy lokalne, bo niewielu ludzi chce się zaangażować w to, co ich dotyczy. Mam nadzieję, że to jest droga, którą mieszkańcy pójdą, jeżeli zauważą jakiś problem – liczy Roman Smogorzewski.

Zdaniem prezydenta pewne wątpliwości budzi minimalna liczba zwolenników danego pomysłu. Ale akurat tutaj autorzy uchwały nie mieli wyboru. – To jasno określa właśnie art. 41a, który wskazuje, że dla gminy liczącej powyżej 20 tysięcy mieszkańców musi być to minimum 300 osób – tłumaczy Anna Łaniewska. – Ten wymóg może stanowić jakiś problem, ale z drugiej strony, to trochę weryfikacja tego, czy dany pomysł cieszy się akceptacją społeczną. Cała procedura, posiedzenia komisji, obradowanie, powielanie różnych dokumentów – to wszystko kosztuje. I pewnie ideą radnych było to, aby takie inicjatywy spotkały się ze społeczną weryfikacją – dodaje szef legionowskiego ratusza.

Warto pokreślić, że tworzone przez mieszkańców projekty uchwał mogą dotyczyć nie tylko inwestycji. Gromadząc wokół siebie grupę zwolenników, da się też wpłynąć na kwestie organizacyjne czy porządkowe. Oczywiście pod warunkiem, że później przekona się do nich większość radnych. Bo na końcu o wszystkim i tak zadecydują mandaty.

Poprzedni artykuł„Kanał” z kanalizacją
Następny artykułPostrzelali z Pelikanem
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.