Jeszcze do niedawna miłośnicy natury mogli wystawiać swoje nagie ciała na działanie promieni słonecznych na dzikiej plaży w Ryni w gminie Nieporęt tuż przy ujściu rzeki Rządza. Nietekstylni musieli się jednak przenieść, bowiem na straży moralności stanęła tu kamera monitoringu. – Teraz nikt na plaży nie „świeci gołym tyłkiem” – mówi stały bywalec. – Kto by tam przy kamerze chciał się pokazywać? A wiadomo kto siedzi tam z drugiej strony monitora?

Golasy nie mają lekko. Oficjalnie plaża nudystów w powiecie legionowskim nie istnieje. W 2014 roku zamontowano na brzegach Jeziora Zegrzyńskiego 9 kamer, które służą legionowskim służbom ratowniczym w zapewnieniu bezpieczeństwa na wodzie oraz na plażach. Urządzenia te jednak skutecznie odstraszyły naturystów. Gdzie teraz się opalają?

Nago w szuwarach

Ci, którzy nie zrezygnowali z opalania bez strojów, korzystają w wysepek i zatoczek ukrytych na jeziorze.  Częstym widokiem bywa również jacht i łódeczka zacumowana w wysokich zielonych trzcinach. Tu ukrywają się pary, które baraszkują z daleka od natrętnych spojrzeń i cieszą się intymnością zakochani.

Kotka na gorącym dachu 

W miejskim środowisku, wśród osiedli i bloków, pozostaje nam nie tylko dobrze urządzony balkon.  Pomysłowość ludzka nie zna granic. Jak opaleniznę bez pasków zdobywają legionowianki? Wkradają się na dachy najwyższych bloków i tam bez obaw zrzucają ciuszki. Przestrzegamy jednak przed takimi praktykami. Jest to niebezpieczne ze względu na możliwość udaru cieplnego i brak zabezpieczeń przed upadkiem z dużej wysokości.

Tradycjonalistom polecamy piękne wieliszewskie łąki, stogi siana i leśne ostępy. Nie polecamy jednak miejskich zarośli, gdyż wybryk wywołujący zgorszenie w miejscu publicznym może nas drogo kosztować. Kodeks wykroczeń przewiduje karę aresztu, ograniczenie wolności, a nawet grzywnę do 1 500 złotych.

Igor