W środę (8 kwietnia) w sali gimnastycznej Zespołu Szkół nr 3 odbyło się spotkanie mieszkańców bloków znajdujących się między ulicami Kazimierza Wielkiego, Mickiewicza i Jagiellońskiej, a władzami miasta i powiatu oraz inwestorem rozpoczętej tam niedawno inwestycji „Projekt park”. Organizatorkami spotkania byli dwaj działacze społeczni: Artur Pawłowski i Sławomir Rynek.

– Chcielibyśmy omówić tutaj sprawy, które powinny być omówione jakiś czas temu. Została rozpoczęta inwestycja, co do której są duże obawy zarówno ze strony mieszkańców jak również i lokalnych przedsiębiorców, którzy tutaj z nami także są – mówił w trakcie spotkania, Artur Pawłowski.Chodziło tu przede wszystkim o właścicieli sklepów Hetman i Floryda. Boją się oni tego, ze po wybudowaniu przy ul. Jagiellońskiej Lidla, nie będą mieli żadnych rynkowych szans w starciu z tym handlowym potentatem. Mają też żal do władz miasta, że nie otrzymali od nich żadnej pomocy. – Mam 16 pracowników na etacie. To nie są pracownicy na umowę zlecenie, oni są na etacie. Część z nich pracuje u mnie po 10 lat. Co ja mam z nimi teraz zrobić? Nikt o tym nie pomyślał. Obcy kapitał jest ważniejszy! A ja się pytam, czy podatki z Lidla tu spłyną? – mówiła właścicielka Florydy. Z kolei mieszkańcy obawiają się tego, że dostawy towarów do dyskontu będą się odbywały pod ich oknami. Nie są również zachwyceni perspektywą wybudowania w ich okolicy dwóch kolejnych bloków. Największe zastrzeżenia mają jednak do tego, że jedyny już w tej chwili znajdujący się tam teren zielony, czyli sosnowy gaj rosnący między blokiem Leg Budu a Mostostalu, zostanie ogrodzony i będzie dostępny tylko dla mieszkańców budowanego osiedla „Projekt park”. – Zdawałam sobie sprawę, że z jednego okna będę miała widok na nowy blok. Natomiast teren między blokami miał być dostępny. Teraz dowiaduję się, że nie dość, że będzie on zamknięty, to jeszcze ma być obstawiony murem. To jest jakaś absolutna paranoja – mówiła jedna z mieszkanek. {mp4}10415|512|384|{/mp4}

Miało być starostwo, będzie Lidl

Ostro skrytykowano nie tylko samą inwestycję, ale też ogólnie decyzję władz miasta o sprzedaży tej działki. – Nie może być tak, że demokratycznie wybrana władza, czyni sobie coś sama w zaciszu swoich gabinetów z biznesem , który ma duże pieniądze i który kupuje ostatnią tak dużą działkę w centrum tego miasta. Przecież w ten sposób samorząd zamknął sobie możliwość inwestowania w tym miejscu na cele społeczne, czy kulturalne. Nie ma takiej drugiej dużej działki w centrum Legionowa. Nie ma gdzie postawić jakiegokolwiek budynku użyteczności publicznej – mówił obecny na spotkaniu prof. Ryszard Chróst. Uczestnicy spotkania zarzucali też prezydentowi i radzie miasta brak pomysłu na ten teren i brak konkretnych informacji o jego przeznaczeniu. – Obiecywany był park miejski, obiecywana była biblioteka, obiecywana była siedziba starostwa powiatowego i inne budynki użyteczności publicznej. Wszyscy teraz wiemy, jak to się skończyło – mówił Artur Pawłowski. – Ja wiedziałam o tym, że od ul. Jagiellońskiej ma być starostwo, a pomiędzy blokiem Leg Budu a Mostostalu będzie park nieogrodzony. Ani z mojej strony, ani ze strony moich sąsiadów nie było więc żadnej reakcji. Nie jest więc tak, że my reagujemy dopiero jak się wycina drzewa. Ja się pytam dlaczego plany zostały zmienione i nie zostaliśmy o tym poinformowani wcześniej – pytała się inna mieszkanka. Jak tłumaczył reprezentujący prezydenta Legionowa, jego były zastępca Lucjan Chrzanowski, plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu jest taki sam od prawie 15 lat. – Od 2001 roku, w sprawie zagospodarowania tego terenu obowiązuje zapis, że jest on przeznaczony na mieszkaniówkę wielorodzinną i usługi. Zmiany, które następowały później były moim zdaniem czysto  kosmetyczne – przekonywał Lucjan Chrzanowski.

Za późno na zmiany?

Organizatorom spotkania zależało przede wszystkim na tym, aby po pierwsze – przedstawić inwestorowi oraz władzom miasta oczekiwania mieszkańców istniejących bloków co do budowy osiedla „Projekt Park”, a po drugie – zaproponować własne rozwiązania odnośnie realizacji tej inwestycji. Ich propozycje to miedzy innymi: inne usytuowanie bloków, ogólnodostępny park, brak muru wokół osiedla, utworzenie dodatkowych miejsc parkingowych i dojazd do marketu od ul. Jagiellońskiej. – To usytuowanie budynków, które jest w tej chwili, dla mnie jako dla inwestora, jest najbardziej korzystne. Ja wydałem duże pieniądze, żeby przygotować ten projekt i nie jestem gotów na to, żeby zmienić ten układ. To będą bowiem dla mnie kolejne koszty – mówił przedstawiciele inwestora „Projektu Park”. Jak dodał, osiedle nie będzie ogrodzone murem, tylko siatką. Natomiast ogólnodostępny park jest raczej wykluczony. – Mieszkańcy kupując mieszkania w tych blokach, kupują też udział w tym parku. To jest trochę tak, jakby państwo mieli ogród przy domu. Zakładam, że większość z was też nie otworzyłaby go i nie pozwoliła tam wchodzić każdemu – dodał. Przedstawiciel inwestora potwierdził, że droga dojazdowa do marketu będzie usytuowana od strony ul .Jagiellońskiej. Z kolei wiceprezes SML-W, Marek Petrykowski, zapowiedział rozważenie możliwości wybudowania przez spółdzielnię kilku dodatkowych miejsc parkingowych w pobliżu bloków nr 9 i 10. – Jest to oczywiście możliwe. Zaznaczam jednak, że będzie się to wiązało z pewnym ograniczeniem terenów zielonych –  mówił Marek Petrykowski.

Będą jeszcze mediacje 

I to w zasadzie koniec dobrych wiadomości dla mieszkańców i lokalnych przedsiębiorców. Nie dało się bowiem nie odnieść wrażenia, że to spotkanie było nieco spóźnione. –  O tym co może wydarzyć się na działce sąsiedniej decyduje przede wszystkim właściciel tej działki – mówił starosta Jan Grabiec. I jeśli tylko, to co sobie tam zaplanował, jest zgodne z przepisami prawa, nic w zasadzie zrobić już nie można. – Żaden urzędnik w Polsce nie decyduje o tym, czy właściciel buduje na swoim terenie Biedronkę, Lidla, czy swój własny sklep. Urzędnik może tylko zdecydować o tym, czy wniosek przedstawiony przez właściciela, bądź inwestora, spełnia przepisy prawa – dodał starosta. W przypadku „Projektu Park”, żadnych uchybień przepisów nie było. W tej sytuacji starosta zaproponował mieszkańcom, aby podjęli mediację z inwestorem i spróbowali wypracować jakiś kompromis. – To co może zrobić prezydent, czy starosta, to wspólnie z państwem usiąść z inwestorem i powiedzieć, że jeśli chce mieć przyjazne sąsiedztwo, nie chce mieć kłopotów przy realizacji inwestycji, nie chce mieć protestów, to żeby uwzględnił państwa wnioski – powiedział Jan Grabiec. Takie rozmowy mają być prowadzone.

Projekt park”, co to takiego?

„Projekt Park” to dwa bloki, w których będzie się ogółem znajdowało 115 mieszkań o metrażu od 38 do 88 metrów kwadratowych, podziemny parking i ogrodzony park. Inwestor zapowiada też utworzenie drugiego, tym razem już ogólnodostępnego terenu zielonego, do którego wejście będzie od strony ul. Mickiewicza. Przy ul. Jagiellońskiej powstanie natomiast budynek usługowy, w którym ma się mieścić Lidl.