Jako miłośnik wędkowania, 26-letni Emil Goździarski ten dzień z pewnością zapamięta na długo. W poniedziałkowy ranek, „mocząc kij” w Narwi, na wysokości Wierzbicy w gminie Serock, złowił imponującego sandacza. Łatwo nie było, ale po zaciętej walce ryba znalazła się na brzegu i… dokumentujących sukces fotografiach.

Połów legionowskiego wędkarza tym bardziej zasługuje na uwagę, że dokonał go z brzegu, łowiąc metodą na spinning. Co jak twierdzą znawcy tematu w przypadku tak dużych okazów zdarza się rzadko. Wyjęty z wody sandacz ważył dokładnie 7,1 kg i miał 86 cm długości. Choć do krajowego rekordzisty, który (według Wikipedii) ważył prawie 16 kg i mierzył 108 cm, sporo mu brakowało, jak na lokalne warunki to była naprawdę taaaka ryba!

Ponieważ po krótkiej sesji fotograficznej dopiero co pojmany sandacz wrócił do swego naturalnego środowiska, inni wędkarze mają szansę powtórzyć wyczyn pana Emila. O ile, rzecz jasna, ryba nie jest pamiętliwa i znów da się nabrać na przygotowaną przez nich przynętę.

2 KOMENTARZE

  1. przeciesz to nie jego wina ze akurat nadział sie na chaczyk sandacz, co za problem cyknol kilka zdjec i wypuscil. zrobil tak jak powinien. ja tez wypuszczam ryby jak mi sie cos zlapie a akurat nie mozna ich zabierac

  2. Fantastyczny połów , w okresie ochronnym w miejscu gdzie jest zimowisko ryb.Powinna się tym Panem zająć policja i PZW , a nie gazeta

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.