Około dwa tysiące legionowskich rodzin wciąż korzysta z własnych ujęć wody. Niestety, „własne” nie oznacza w tym przypadku „lepsze”. Przeprowadzone na zlecenie PWK badania pokazały, że w czerpanej przez mieszkańców cieczy roi się od chemicznych i bakteriologicznych zanieczyszczeń.

Myliłby się ten, kto sądzi, że nieszczelne osadniki szamba zatruwają podziemne wody dopiero od niedawna. – W latach 1995-2000 na zlecenie urzędu miasta robiono badania dotyczące jakości wód powierzchniowych na terenie Legionowa. Już wtedy uzyskane dzięki nim dane były bardzo niepokojące – przypomina prezes Grzegorz Gruczek. Zaledwie 15-16 proc. spożywanej przez ludzi wody uznano za nadającą się do picia. Po wielu latach szef Przedsiębiorstwa Wodociągowo-Kanalizacyjnego postanowił sprawdzić, czy od tego czasu coś się w tej kwestii zmieniło. Próbki zostały pobrane z prywatnych ujęć mieszkańców Grudzi, Bukowca, Bukowca C i III Parceli.

Dostarczone przez profesjonalne laboratorium wyniki są alarmujące. Zbyt duża ilość manganu i żelaza oraz stwierdzenie obecności azotanów i azotynów (dzięki stosowanym przez PWK procesom technologicznym, z miejskiej wody wspomniane substancje są w większości eliminowane – red.) to jednak nie wszystko. – Kolejnym elementem, który się powtarza, jest amoniak, co bezpośrednio świadczy o tym, że ta woda jest narażona na procesy infiltracyjne z nieszczelnych szamb. W jednym przypadku, mówię tutaj o III Parceli, stwierdzone zostały również bakterie coli – informuje Gruczek. Biorąc pod uwagę zdrowie niefortunnych konsumentów, to już nie są żarty. Tym bardziej, że dalekie od ideału były też barwa, smak i mętność analizowanej wody.

W tej sytuacji w PWK podjęto decyzję o kontynuowaniu badań w innych rejonach Legionowa. Generalnie w miejscach, gdzie zamiast miejskiego wodociągu ludzie używają własnych studni. Nawet jeśli wcale nie są na nie skazani. – Wszędzie tam, gdzie były prowadzone te badania, mieszkańcy znajdują się w zasięgu naszej sieci wodociągowej, w związku z czym najprostszym wyjściem z sytuacji jest podłączenie się do niej. Druga opcja to założenie jakichś filtrów, które potrafią te szkodliwe związki wyeliminować – radzi prezes legionowskiego PWK. Zestawiając koszty zakupu i eksploatacji filtrów z finansowym, a także organizacyjnym wsparciem jego firmy, tańsze i wygodniejsze wydaje się podłączenie się do wodociągu. Zdrowotne aspekty całej sprawy każdy rozważyć powinien już sam.