Mieszkanie w bloku ma sporo zalet. Ma też i wady. Jedną z nich jest na pewno kłopot z usuwaniem nieczystości. Nie każdy ma ochotę na to, aby wyjść z mieszkania i przejść się do altanki śmietnikowej. W wieżowcach są na szczęście zsypy. Problem polega jednak na tym, że często ląduje w nich nie to, co powinno.

– Mieszkańcy potrafią różne dziwne rzeczy tam wrzucać – mówi Beata Woźniak, kierownik administracji osiedla Jagiellońska, na którym jest najwięcej wieżowców. – Te rzeczy później gdzieś się blokują i trzeba to wyciągać, aby nie dopuścić do zapchania leju zsypowego. A co jest wyrzucane? Na przykład poduszki, jakieś cząstkowe regały i  parasolki, które często się w tym leju otwierają – dodaje Beata Wożniak.Ostatnio w jednym ze zsypów w bloku 69 na osiedla Jagiellońska wylądowała cała półka. Pracownicy administracji musieli się sporo namęczyć, aby udrożnić komorę. – Ta półka się tam zaklinowała i trzeba było bardzo, bardzo dużo pracy, żeby ją złamać i aby ona mogła sobie spokojnie na dół, do komory zsypowej zlecieć – mówi kierowniczka administracji.

Różne dziwne rzeczy mieszkańcy potrafią wrzucać także do kanalizacji. – Niedawno został stamtąd wyciągnięty cały kurczak. Nie wiemy, jak się udało komuś go tam wkręcić. Są też wyrzucane pampersy. To skutkuje niestety tym, że kanalizacja się zapycha i wybija, przede wszystkim u mieszkańców z parteru. Jest to bardzo nieprzyjemne. Niedawno byliśmy w takim mieszkaniu, które było po remoncie i dosłownie calusieńkie zalane fekaliami – mówi Beata Woźniak. Dlatego też administracja osiedla apeluje do mieszkańców, aby pamiętali o tym, że do zsypów wrzuca się tylko odpady komunalne. Wszelkie gabaryty lub większe śmieci trzeba znosić na dół. Natomiast w kanalizacji powinno lądować… każdy wie co.