Trudno powiedzieć, aby latem w Powiatowym Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych na ul. Targowej panował wakacyjny spokój. Wszystko przez aferę, która tuż przed ostatnim dzwonkiem wystawiła kiepskie świadectwo prowadzonej tam księgowości. Osobę podejrzewaną o winę natychmiast wywołano do tablicy.

– Zostaliśmy poinformowani o tym, że dyrekcja szkoły stwierdziła prawdopodobne przekroczenie uprawnień przez jednego z pracowników, którego efektem mogą być szkody finansowe dla budżetu szkoły, a właściwie dla środków zgromadzonych na funduszu świadczeń socjalnych, więc dla samych pracowników. W uzgodnieniu z zarządem powiatu pani dyrektor przekazała tą informacje prokuraturze i w trybie dyscyplinarnym zwolniła pracownika, który jest podejrzewany o te czyny – mówi starosta Jan Grabiec. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ze szkolnej kasy zniknęło 40 tys. zł.

Prokuratura Rejonowa w Legionowie wszczęła już w tej sprawie postępowanie. – Prowadzone jest w kierunku czynu z art. 284 par. 2 Kodeksu karnego, a dotyczy przywłaszczenia powierzonego mienia w postaci pieniędzy przez osobę głównej księgowej zatrudnionej w tej szkole – informuje Ireneusz Ważny, prokurator rejonowy w Legionowie. Zlecone przez prokuraturę czynności procesowe wykonywali legionowscy policjanci. Mieli na to czas do 19 sierpnia. I na tym właściwie informację o szkolnym manku można by zakończyć. Tyle że prowadzonych teraz postępowań dotyczących szkoły na Targowej jest więcej.

Pięć dni po zawiadomieniu dyrektorki placówki do prokuratury wpłynęło bowiem kolejne. I choć tym razem nie było opatrzone podpisem, jemu także Temida postanowiła przyjrzeć się bliżej. – Drugie postępowanie, które zostało zainicjowane anonimową informacją przekazaną do tutejszej prokuratury, prowadzone jest w kierunku art. 231 par. 1 kk, czyli przekroczenia uprawnień przez dyrektora tejże szkoły, m.in. w związku z nieprawidłowościami w gospodarce finansowej – mówi prokurator Ważny. Ponieważ donos dotarł też do mediów, wiadomo, że lista zarzutów jest szersza. Autor wytyka Wioletcie Wuszt m.in. to, że od października 2008 roku do czerwca 2010 roku była zarazem dyrektorem dydaktycznym w działającej na terenie jej placówki szkole dla dorosłych. Według starostwa, czyli organu prowadzącego PZSP, o konflikcie interesów nie ma w tym przypadku mowy. – Praca w szkole „Żak” odbywała się wyłącznie w systemie weekendowym i nie kolidowała z jej obowiązkami na stanowisku dyrektora PZSP. Co istotne, szkoła „Żak” na żadnym polu nie konkuruje z Powiatowym Zespołem Szkół Ponadgimnazjalnych – podkreśla Joanna Kajdanowicz z legionowskiego starostwa.

Kolejny zarzut dotyczył niewypłacania pracownikom szkoły premii. On również, jak twierdzi starostwo, jest bezpodstawny. Zgodnie z Kartą Nauczyciela, dodatkowo wynagradza się ich w inny sposób. – Nie otrzymują premii, natomiast uczestniczą w różnego rodzaju kursach, szkoleniach, studiach podyplomowych. Szkoła zaś, w ramach posiadanych środków, których udziela zarząd powiatu, refunduje im koszty związane z podnoszeniem kwalifikacji – dodaje Joanna Kajdanowicz. Poza tym, zgodnie z uchwałą rady powiatu, nauczyciele otrzymują dodatek motywacyjny. A skoro już mowa o motywacji, kolejne wytoczone w anonimie działo dotyczyło rzekomego namawiania słabszych uczniów do rezygnacji z egzaminu maturalnego. Głównie po to, aby ich prawdopodobne niepowodzenie nie psuło szkolnych statystyk. Starostwo ponownie twierdzi: oskarżenie jest wyssane z palca.

Zdaniem Jana Grabca drugie doniesienie stanowi po prostu konsekwencję zwolnienia z pracy głównej księgowej. – To wywołało reperkusje. W ślad za tym pojawiły się różne donosy dotyczące funkcjonowania jednostki w ogóle i tego, czy postawa pani dyrektor jest w porządku. My w ramach nadzoru nad funkcjonowaniem naszych placówek zawsze sprawdzamy takie informacje. Ale co do pracy PZSP przy ul. Targowej ani nadzór ze strony mazowieckiego kuratora oświaty, ani nasz nadzór, ani nasze służby finansowe nie mają żadnych zastrzeżeń. Placówka działa prawidłowo – twierdzi starosta. Mimo to, Jan Grabiec, który nota bene w trakcie studiów dwa lata pracował na Targowej jako katecheta, zapowiada monitorowanie pracy szkoły. Co do działań wymiaru sprawiedliwości, po wykonaniu czynności procesowych prowadzący je prokuratorzy podejmą decyzję co dalej. Więcej informacji w tej sprawie legionowska prokuratura na obecnym etapie postępowania nie udziela.