Chociaż żołnierze praktycznie z Legionowa wymaszerowali, wszystkiego zabrać ze sobą nie mogli. A już z pewnością terenu, na którym pełnili swoją służbę. Ponieważ Ministerstwo Obrony Narodowej nie bardzo wie, co z nim zrobić, o zdanie zapytało między innymi lokalnych samorządowców. Wstępne ustalenia brzmią obiecująco.

Ze spotkania z wojskowymi prezydent przywiózł dobre wieści. – Sześć hektarów położonych najbliżej osiedla TBS Kwatera i stacji Legionowo Piaski zostanie przekazanych do Wojskowej Agencji Mieszkaniowej, która deklaruje, że będzie tam budowała osiedle mieszkaniowe. Czy w przyszłości tego terenu nie sprzeda, trudno powiedzieć. Ale najważniejsza informacja jest taka, że trzydzieści kilka hektarów, które zostaną po wydzieleniu, ma zostać przekazanych na cele publiczne – mówi Roman Smogorzewski. Wiele wskazuje na to, że nowe siedziby znajdą tam sąd, prokuratura oraz powiatowa komenda straży pożarnej.

 

O ile przeprowadzkowe plany tych instytucji znane są od dawna, szczególnie ciekawa wydaje się propozycja Komendy Głównej Policji. Na powojskowych terenach gliniarze chętnie widzieliby coś na kształt CSP bis. Za jednym zamachem zapewniając miastu i dodatkowy prestiż, i około trzystu nowych miejsc pracy. – Ale chyba nie zdawali sobie sprawy, gdzie te tereny są położone. To ma być takie centrum antyterrorystyczne, co oznacza na przykład latające helikoptery i wybuchy. Na naszym spotkaniu ustaliliśmy, że to nie najlepszy pomysł – dodaje prezydent Legionowa. – Ten partner będzie dla nas strategiczny. Poczucie bezpieczeństwa mieszkańców zależy m.in. od takich instytucji. Poza tym, lokalizacja na terenie powiatu tych centralnych, o znaczeniu ogólnopolskim, zawsze wzmacnia naszą siłę w staraniach o środki i inwestycje rządowe. Choćby takie jak przebudowa drogi krajowej nr 61, budowa Trasy Olszynki Grochowskiej czy legionowskiej trasy mostowej – podkreśla starosta Jan Grabiec.

Ucywilizowanie żołnierskich włości to dla miasta i powiatu szansa, ale też wyzwanie. Jeśli pojawią się tam nowe budynki, potrzeba będzie też nowego przedszkola oraz szkoły. Jakoś wśród tych wszystkich bloków i instytucji trzeba się również poruszać. – Na pewno ten system drogowy, nawet po budowie wewnętrznej obwodnicy miasta, będzie niewydolny. Przedłużenie ulicy Buka, dawnej Koszarowej, także wymaga naprawy – uważa gospodarz ratusza. Tam gdzie są świetlane perspektywy, z reguły czają się też zagrożenia. Znając finansowe realia armii, samorządowcy obawiają się nieco zachłanności Agencji Mienia Wojskowego. – Jeśli AMW będzie pośrednikiem w przekazywaniu tego terenu instytucjom publicznym, ani miasto, ani powiat nie będą tworzyły jakichkolwiek barier. Natomiast jeśli się okaże, że Agencja chce przejąć ten teren wyłącznie w celach handlowych i sprzedać go deweloperom, którzy zbudują tam nowe centra handlowe albo bloki bez zaplecza w postaci instytucji oświatowych, oczywiście będziemy się starali wpłynąć na te decyzje – zapowiada Jan Grabiec.

Póki co, sytuacja na decyzyjnym froncie jest dynamiczna. Niedawno zainteresowane strony zaliczyły wizję lokalną, a teraz swe oczekiwania przenoszą na papier. Jako że w odniesieniu do części terenów i obiektów są one zbieżne, osiągnięcie kompromisu może potrwać. Czekający w odwodzie urzędnicy są w każdym razie zwarci i gotowi. – Co do planowania przestrzennego, podziałów geodezyjnych jesteśmy mocno zdeterminowani, żeby to trwało jak najkrócej. Chcemy, aby te instytucje możliwie szybko weszły w posiadanie tej ziemi i związane z nią wydatki mogły planować w budżetach na 2014 rok – mówi prezydent Smogorzewski. Jeżeli cała operacja przebiegnie jak należy, dla miasta i powiatu będzie niczym zwycięska bitwa. Do tego bez ofiar i choćby jednego wystrzału.