Od eksplozji pozorowanego ładunku do wybuchu zainteresowania tematyką bezpieczeństwa – tak w skrócie można by opisać ideę towarzyszącą organizatorom dni otwartych w CSP. W piątek placówka rozchyliła swe wrota jak zwykle bardzo szeroko.

Na placu apelowym, a później w innych częściach CSP pojawiło się około tysiąca gości. W większości, zgodnie z intencją organizatorów, nieletnich. – Centrum Szkolenia Policji po raz kolejny zaproponowało zainteresowanym dni otwarte szkoły. Robimy to, bo bardzo nam zależy na propagowaniu treści dotyczących szeroko rozumianego bezpieczeństwa, przede wszystkim wśród dzieci i młodzieży – mówi rzeczniczka CSP, nadkom. Hanna Grochowska. Dla najmłodszych droga do osiągnięcia tego celu już tradycyjnie wiodła głównie poprzez zabawę. Lśniące chromem maszyny czy służbowe wyposażenie gliniarzy to niezawodne przynęty na kilkuletnich miłośników policyjnego fachu. – Ponieważ zbliżają się wakacje, mamy tu między innymi policjantów z komisariatu rzecznego w Warszawie. Jest też bus profilaktyczno – edukacyjny, oferujący wiele informacji w zakresie bezpieczeństwa w ruchu drogowym – dodaje policjantka.

Co ciekawe, na policyjne wabiki równie często łapią się i chłopcy, i dziewczynki. A jeśli to nie tylko chwilowa fascynacja mundurem, idą za ciosem, wybierając później odpowiedni kierunek nauki. Inna sprawa, że nawet kilkuletni „areszt” w klasie policyjnej niekoniecznie musi przełożyć się na trwały związek z mundurem. – Nie, bo mnie to nie interesuje – przyznaje Karolina Abramczyk, uczennica klasy policyjnej ZSR w Borkowicach. Za to męską część tamtejszego Zespołu Szkół Rolniczych wręcz przeciwnie. – Od małego interesowałem się policją. Zawsze chciałem być policjantem i zamierzam dalej robić coś w tym kierunku – mówi Piotr Herka.

Motywacja, wiadomo, bywa różna. W kryzysowych czasach młodzi ludzie szczególnie doceniają finansową stabilność państwowego pracodawcy. – To są dobre zarobki, dobra praca, różne dodatki. To zachęca do zatrudnienia się w policji – uważa Mariusz Jezierski z ZSR w Borkowicach. Po półrocznym podstawowym kursie zawodowym początkujący mundurowy może liczyć na około 2,5 tys. zł. To m.in. dlatego policja nie ma problemów z naborem kandydatów. Czasem na przyjęcie do służby czekają oni nawet półtora roku. Zagrożenia związane z tą profesją generalnie bagatelizują. – Nie jest tak źle, zwłaszcza w jakiejś małej mieścinie. Aż tak groźna ta praca nie jest. Uważam, że bardziej niebezpieczna jest praca na budowie. No, może tylko w prewencji mają nie za ciekawie, bo mecze i tak dalej – dodaje uczeń. Grunt to optymizm. Z nim oraz bronią u boku można spokojnie patrzeć w zawodową przyszłość. Zwłaszcza że, biorąc pod uwagę emerytalne przywileje, wcale nie taką długą.