Jakby na przekór kilku radnym, od lat piętnującym rzekome „dogęszczanie” Legionowa, liczba jego mieszkańców spada. Ten demograficzny fakt dostrzegł też, po czym stosownie do sytuacji zareagował, mazowiecki wojewoda, który niejako z urzędu musiał odchudzić Radę Miasta Legionowo o dwa mandaty. To oznacza, że po najbliższych wyborach, mających odbyć się w kwietniu 2024 roku, znów będzie w niej zasiadać 21 członków.

Oficjalna decyzja wojewody Tobiasza Bocheńskiego zapadła w poniedziałek (20 listopada). Opublikowano ją w zarządzeniu dotyczącym ustalenia liczby radnych wybieranych w przyszłorocznych wyborach samorządowych na obszarze województwa do Sejmiku Województwa Mazowieckiego, rad powiatów, rad gmin oraz rad dzielnic miasta stołecznego Warszawy. Wchodzi ono w życie po upływie 14 dni od daty ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego. Stało się więc to, czego na podstawie danych o populacji mieszkańców Legionowa raczej prędzej niż później należało się spodziewać: liczba miejsc w radzie miasta, z dotychczasowych 23, została zredukowana do 21. Po kilkunastu latach mandatowego „rozpasania” znów będzie więc, jak gdyby, po staremu. Obecny przewodniczący Rady Miasta Legionowo żadnych związanych z tym problemów nie dostrzega. – Myślę, że ta zmiana nie będzie miała wpływu na pracę rady miasta. Poprzednio przez wiele lat składała się ona z 21 radnych i funkcjonowała normalnie, więc tak zapewne pozostanie. Konieczna jest natomiast korekta liczby mandatów dostępnych w każdym z czterech legionowskich okręgów wyborczych. Teraz, po zmniejszeniu liczby radnych, trzy okręgi będą w mieście pięcio-, a jeden sześciomandatowy – wyjaśnia Ryszard Brański.

Sięgnijmy na chwilę do lokalnej historii. Pierwszy raz, na mocy Ustawy o samorządzie gminnym, o 23 miejsca kandydaci do legionowskiej rady miasta walczyli w 2010 roku. Ponieważ liczba legionowian oficjalnie przekroczyła wówczas 50 tysięcy, w ratuszowej sali konferencyjnej musiano dostawić dwa dodatkowe fotele. I stoją tam one do dzisiaj. Bywało ich jednak w trakcie posiedzeń tego kolegialnego ciała, o czym mało kto dziś zapewne pamięta, jeszcze więcej. Otóż w latach 1990-2002 w sesjach Rady Miasta Legionowo, pod warunkiem kompletnej listy obecności, uczestniczyło aż 32 radnych! I dopiero w kolejnej kadencji zrobiło się luźniej, gdy do podziału było już o 11 mandatów mniej.

Czy większa liczba zasiadających w legionowskiej radzie miasta przedstawicieli mieszkańców przełożyła się kiedykolwiek na jakość pracy tego organu, to oczywiście kwestia do dyskusji. Zapewne bardzo długiej i bez jednoznacznych wniosków końcowych. Z pewnością jednak wzrosła łączna wartość wypłacanych samorządowcom diet. Zwłaszcza ostatnio, od momentu, gdy pod koniec 2021 roku rząd Zjednoczonej Prawicy zafundował im znaczącą podwyżkę. Patrząc zatem na sprawę w ten sposób, z perspektywy miejskiego skarbnika, radzić radni będą teraz taniej. W skali całej kadencji wydaje się to dla gminnego budżetu oszczędność całkiem spora. Zdjęcie z mandatowej listy płac dwóch radnych pozwoli w nim bowiem zachować, ostrożnie licząc, co najmniej 260 tys. zł. A w praktyce, uwzględniając skutki inflacji oraz ewentualny wzrost złotówkowej „kaloryczności” diet, zapewne dużo więcej.

Zmniejszająca się populacja legionowian, na tle rosnących w obywatelską siłę okalających je gmin, ma jeszcze jedną konsekwencję – tym razem w radzie powiatu. Wszystko wskazuje na to, że w jej kolejnym składzie Legionowo będzie miało jednego albo nawet dwóch reprezentantów mniej. Co oznacza, że mniej też, siłą rzeczy, może ono się w niej liczyć. – Zmniejszenie liczby miejskich radnych to wprost efekt malejącej populacji mieszkańców Legionowa. I zadaje kłam twierdzeniem niektórych opozycyjnych radnych, że jest nas w mieście za dużo; że te kilka bloków, które powstały w ciągu ostatnich lat, to zagęszczanie miasta. Nic bardziej błędnego. Bez inwestycji mieszkaniowych byłoby nas jeszcze mniej. Skąd zatem tłok w pociągach i na głównych ulicach? To efekt gwałtownej zabudowy sąsiadujących z nami gmin Jabłonna i Wieliszew, których mieszkańcy korzystają z usług, urzędów i sklepów, a także dobrodziejstw Wspólnego Biletu, którego nie oferują inne gminy. Tam liczba mieszkańców nie zmalała i rada powiatu zachowała swoją liczebność – komentuje zaistniałe zmiany Piotr Zadrożny, zastępca prezydenta Legionowa.

Poprzedni artykułNa ciepło i na zimno
Następny artykułMisja do dymisji
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.