Minęły już dawno (i zapewne nigdy nie wrócą) czasy, kiedy samochody posiadali tylko nieliczni mieszkańcy zasobów legionowskiej SMLW. Dzisiaj zdarza się nawet, że kilka aut służy jednej rodzinie. I chociaż zasadniczo nie ma w tym nic złego, taka sytuacja generuje więcej kłopotów niż tylko tłok na osiedlowych miejscach do parkowania. Krótko mówiąc, niekiedy bywa też groźnie.

Główną przyczyną opisywanego problemu wydaje się, doskonale widoczna szczególnie na parkingach centrów handlowych, skłonność rodaków do maksymalnego skracania sobie drogi z auta do celu podróży. Potrafią krążyć przez kilkanaście minut, byle tylko zostawić auto jak najbliżej wejścia. Bywa tak również w pobliżu miejsc ich zamieszkania. – W ostatnim czasie otrzymujemy sygnały od mieszkańców, zresztą obserwujemy to też sami, o problemie pojawiającym tam, gdzie są szersze chodniki, nazywane przez nas ciągami pieszo-jezdnymi. Występuje tam często szybki, nadmiernie szybki ruch samochodów. Po tych chodnikach poruszają się też oczywiście dzieci czy osoby starsze. Czując się tam pewnie, ponieważ są na chodniku i nie spodziewają się jakiegoś gwałtownego ruchu samochodów – mówi Monika Osińska-Gołaś, kierownik administracji osiedla Sobieskiego.

Tymczasem ten ruch występuje, do tego coraz częściej. Zgłaszają to mieszkańcy osiedla, a potwierdzają pracownicy spółdzielczej administracji. – Nadmiernie szybko jeżdżą zarówno mieszkańcy, którzy chcą sobie podjechać pod samą klatkę, aby zostawić zakupy lub kogoś odebrać – bywają różne sytuacje, jak również firmy kurierskie, które całymi dniami dostarczają różnego rodzaju przesyłki. Stąd nasza prośba do zmotoryzowanych mieszkańców, żeby na tych osiedlowych chodnikach poruszać się powoli i ostrożnie. Nie zawsze dzieci czy osoby starsze rozglądają się naokoło i nie zawsze też ten samochód z wyprzedzeniem słychać – zwraca uwagę administratorka. Całkiem niedawno życie pokazało, jakie mogą być tego negatywne skutki. – Przy jednym z bloków przy ulicy Pałacowej doszło już do potrącenia osoby pieszej na chodniku, co skończyło się dosyć poważnym zabiegiem operacyjnym. Stąd namawiam, zwłaszcza że mimo sezonu zimowego pogoda sprzyja i ruch pieszy wcale nie jest mały, do ostrożnego poruszania się zarówno pieszych, jak i osób kierujących pojazdem.

Jeżeli chodzi o ewentualne działania prewencyjne, spółdzielczy administratorzy mają związane ręce. Jakiekolwiek zablokowanie ciągów pieszo-jezdnych nie wchodzi w tym przypadku w rachubę. Na pierwszym miejscu są bowiem i muszą pozostać względy szeroko pojętego bezpieczeństwa. – Tych wszystkich dojazdówek, tych szerokich chodników nie możemy zastawić żadnymi słupkami, z tego względu, że są to drogi pożarowe i dojazd dla służb ratunkowych – czy to pogotowia, czy straży pożarnej, musi być 24 godziny na dobę udrożniony. Nie ma więc możliwości zastosowania tam jakichś blokad. Natomiast na tych chodnikach pierwszeństwo zawsze ma pieszy, czyli w momencie, kiedy dojdzie do jakiegoś zdarzenia, pełną odpowiedzialność ponosi kierowca pojazdu – przestrzega Monika Osińska-Gołaś. Warto na co dzień o tym pamiętać, zwłaszcza wciskając podczas osiedlowych manewrów autem pedał przyspieszenia.

Poprzedni artykułDali Isetii kosza
Następny artykułNowa „Miejscowa na Weekend”
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.