Zarządzany przez spółkę KZB legionowski Stadion Miejski tętni życiem przez okrągły rok. Bywają jednak takie okazje, kiedy obecność na jego obiektach jest dla aktywnych mieszkańców niemal obowiązkowa. Jedna z takich okazji nadarzyła im się w minioną niedzielę (29 maja), za sprawą dorocznej imprezy organizowanej przez KS Legionovię Legionowo. Od lat wedle starej, choć nieco zmodyfikowanej boiskowej zasady: „Dopóki piłka w grze, wszystko na pikniku jest możliwe”.

Jak łatwo zgadnąć, w trakcie sportowego Dnia Dziecka większość atrakcji kręciła się wokół „biedronówki”, „gały”, czy jak tam kto woli określać przedmiot kultu milionów kibiców na całym świecie. – Znów spotykamy się tuż przed Dniem Dziecka, kiedy to, jak co roku, organizujemy imprezę pod nazwą Dzień Dziecka z Legionovią. Ponieważ pogoda była dzisiaj niepewna, część konkursów sportowych odbyła się pod dachem Lodowej Areny, między innymi te na celność strzałów czy konkurs żonglowania. Oczywiście z klubowymi nagrodami dla najlepszych. Dzięki współpracy ze spółką KZB udało się nam też udostępnić dzieciom dmuchaniec, z którego mogą, tak jak zawsze, korzystać całkiem za darmo – mówi Dariusz Ziąbski, kierownik Stadionu Miejskiego w Legionowie. A Irena Bogucka, prezes KZB Legionowo, dodaje: – Jednym z realizowanych przez naszą spółkę zadań, wykonywanych poprzez zarządzanie obiektami sportowymi, jest zapewnienie mieszkańcom miasta możliwie najlepszych warunków do uprawiania sportu oraz rekreacji. I od lat czynimy starania, aby temu zadaniu sprostać. Dobrze to widać właśnie tutaj, na miejskim stadionie, gdzie każdego dnia przychodzą ćwiczyć setki osób. Ćwiczyć albo tak jak dzisiaj – wspólnie się pobawić.

Na miejsce dojechały również, choć nie w trybie ratunkowym i na sygnale, jak zwykle niezawodne służby mundurowe. Na najmłodszych czekali więc ze swym sprzętem strażacy, policjanci i strażnicy miejscy, skorzy do prezentowania zalet służbowych pojazdów oraz ekwipunku. Tuż obok nich pięknymi, lśniącymi maszynami kusili zaprzyjaźnieni z klubem motocykliści z grupy MC Travellers. Więc chociaż piknikowym tematem przewodnim był sport, dzieciarnia z wypiekami na twarzach podziwiała też mechaniczne konie. Nie zapominając, rzecz jasna, o czymś na ząb. Najlepiej, jak to u dzieci, czymś słodkim… Na tę ewentualność organizatorzy, wśród których tradycyjnie znalazł się bar sportowy Aut, także byli przygotowani. – Mamy lody, mamy watę cukrową ufundowaną przez Urząd Miasta Legionowo. I jeśli tylko dopisze pogoda, myślę dla dzieci będzie to przyjemny i zabawny dzień.

Prezes KS Legionovii przypomina jednak, że w klubowych piknikach chodzi o coś więcej niż tylko o rozrywkę. Sprzyjają one też zachęcaniu dzieci oraz młodzieży do rozpoczęcia treningów piłkarskich. Niekoniecznie z myślą o wielkiej karierze, na miarę naszego „Lewego”. Czasem po prostu, ot tak, dla płynącej z aktywności fizycznej przyjemności. – Często właśnie przy takich okazjach dzieci, które wcześniej nie myślały o zasileniu szeregów naszego klubu, łapią piłkarskiego bakcyla i później wiele z nich chce dołączyć, szczególnie do tych najmłodszych adeptów, którzy dopiero zaczynają przygodę z piłką – cieszy się Dariusz Ziąbski. Drobne kontuzje i urazy w trakcie owej przygody, owszem, się zdarzają. Lecz według byłego napastnika Legionovii korzyści wynikających z bycia trampkarzem jest o wiele więcej niż niebezpieczeństw. Dlatego dobrze jest po lekcjach, pod fachowym okiem trenera, wejść na boisko i pobiegać za piłką. – Patrząc, jak dzisiaj nasza młodzież wygląda fizycznie, jak ucieka od sportu w stronę smartfonów i komputerów, warto zrobić to dla zdrowia i po to, aby w przyszłości spokojnie funkcjonować w życiu codziennym.

Skoro już mowa o życiu, zwłaszcza tym ekonomicznym, wspieranie małego futbolisty trochę kosztuje. Począwszy od piłkarskiego stroju, skończywszy zaś na dojazdach na treningi i mecze. W czym zresztą piłka nożna nie różni się od większości innych popularnych dyscyplin sportu. Tych zespołowych i nie tylko. – Ale jeżeli dziecko ma pasję, to myślę, że dla rodziców czy dziadków jest to najważniejsze. I warto zrobić wszystko, aby dziecko spełniało się w tym, co lubi robić – uważa prezes Ziąbski. I trudno się z nim w tej fundamentalnej kwestii nie zgodzić.

Aktualnie w piłkarskiej akademii Legionovii Legionowo trenuje na obiektach zarządzanych przez spółkę KZB ponad 400 młodych zawodników. Kto wie, może nawet jest wśród nich taki, który w przyszłości dokopie się do wielkiej, światowej piłki? No i oczywiście do równie wielkich apanaży…

Poprzedni artykułDebata społeczna „Bezpieczny senior”
Następny artykułPrezes z odznaką
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.