fot. Zbigniew Kowalski

Ubiegłotygodniowy finisz tegorocznej odsłony kolarskiego cyklu pod nazwą Cisowianka Mazovia MTB Marathon zbiegł się w czasie z umieszczeniem powiatu legionowskiego w pandemicznej czerwonej strefie. Mimo to zawodnicy płci obojga czarno na białym potwierdzili, że pedałujących sportowców nawet koronawirus nie jest w stanie wysadzić z siod…ełka.

fot. Zbigniew Kowalski

Na przekór przeciwnościom losu, ulokowany pd DPD Areną finałowy maraton cyklu Cezarego Zamany wypadł okazale, a jego uczestnicy dowiedli, że sport to rzeczywiście zdrowie i odskocznia od pandemicznych zmartwień. Nawet kiedy – jak w tym roku – często walczyli też z wiatrem, który potrafił rozbić peleton i solidnie zachwiać rowerem. I nie były to wcale pojedyncze podmuchy, lecz wiatr wiejący nieustannie – przede wszystkim w oczy organizatorów zawodów MTB. W obliczu panoszącego się na świecie koronawirusa liczba maratonów została bezlitośnie obcięta, zaś tuż przed finałem Cisowianka Mazovia MTB Marathon rząd zdecydował się docisnąć hamulec bezpieczeństwa.

Cezary Zamana zrobił jednak wszystko, by ze swoim peletonem spod znaku czerwonej „M” dojechać do końca i godnie pożegnać ten przedziwny sezon. W trakcie przeprowadzonego w Legionowie finału organizatorzy zadbali o najwyższy poziom bezpieczeństwa. Mocno rozciągnęli sektory startowe, od nowa zaprojektowali bazę zawodów, na każdym kroku apelowali też o noszenie maseczek i pozostawali w stałym kontakcie ze służbami dbającymi o bezpieczeństwo zawodników. – W tych trudnych czasach tym bardziej warto przypominać, że jazda na rowerze to nie tylko przyjemność czy rywalizacja. To również hartowanie ducha i ciała oraz spełnianie sportowych celów, które zawodniczki oraz zawodnicy stawiają sobie każdego roku. I to właśnie chciałem im zapewnić, organizując finał w Legionowie. Sam dobrze wiem, jak trudna jest rywalizacja w niesprzyjających warunkach pogodowych, bo to w takich okolicznościach niejednokrotnie walczyłem o triumfy na szosie. Dlatego utożsamiam się z sukcesami moich zawodników, którzy mimo tego wiatru w oczy dojechali do mety cali, zdrowi i zadowoleni” – mówi Cezary Zamana, dyrektor sportowy Cisowianka Mazovia MTB Marathon.

fot. Zbigniew Kowalski

Gra, a dokładniej trasa, warta była świeczki. Przez pierwszą część dystansów ½ Pro i Pro można było wykręcić niezłą prędkość, by następnie wyszaleć się na single trackach, wymagających już więcej techniki oraz uwagi. Na uwagę zasługiwała też piękna otoczka, w której przyszło ścigać się kolarkom i kolarzom. Chotomowski las, obfitujący w zapewniające rześkie powietrze sosny, wydawał się jak z japońskiego snu: intensywne, złociste kolory przytłumione były snującą się między ciemnymi pniami mgłą.

W tych warunkach po zwycięstwo na królewskim dystansie Pro sięgnął Michał Glanz (Warszawski Klub Kolarski), który na metę dotarł w 2:19:23. Drugi był Jerzy Zakrzewski (Rafbike Cycling Team, 2:25:16), a trzeci finiszował Andrzej Jędrej (IFon KolarzKlub, 2:25:24). Na dystansie ½ Pro wśród pań najszybsza okazała się Urszula Luboińska (Trezado Bike on Wax), która metę na ulicy Chrobrego w Legionowie osiągnęła w 1:47:42. Druga była Alicja Napióra (Hurtap, 1:51:26), a trzecia Kasia Andrzejczuk (IFon KolarzKlub, 2:04:51). Z panów rywalizujących na tym samym dystansie zwycięstwo wywalczył Karol Przyłuski (AKJ Kwidzyn, 1:35:54), wyprzedzając Pawła Wyczółkowskiego (1:35:55) oraz Marcina Kierdelewicza (Zabłudów Team, 1:36:18).

Organizacja finału nie byłaby możliwa bez zaangażowania partnerów i sponsorów. Infrastrukturę zapewniła DPD Arena Legionowo, która jak co roku gościnnie przywitała kolarzy z całej Polski. O nagrody dla triumfatorów z Legionowa zadbali sponsorzy cyklu. Firma Alltop przyszykowała nagrodę dla zwycięzcy dystansu Fit w kategorii Open Kobiety. CentrumRowerowe.pl przygotowało vouchery zakupowe oraz wysokiej jakości lampki rowerowe Eyen. Z kolei GO Sport zafundował zwyciężczyni oraz zwycięzcy dystansu Fit w klasyfikacji open bony zakupowe o wartości 100 zł. Podarunki przygotował też zespół AJ’s Fenwicks. Warto wspomnieć, że transmisję w internecie zorganizowała ekipa KolarzKlub, przez co kibicowanie uczestnikom finału było jeszcze bezpieczniejsze. – Dziękuję wszystkim zawodniczkom i zawodnikom, którzy dojechali do Legionowa i przy zachowaniu reżimu sanitarnego walczyli na tutejszych trasach. Sportowe podziękowania kieruję też do wszystkich tych, którzy ścigali się w peletonie Mazovii podczas wcześniejszych maratonów. Nie było łatwo, ale wierzę, że tak jak najtrudniejsza trasa buduje naszą wytrzymałość i wzmacnia mięśnie, tak samo i ten sezon doda nam sił, czyniąc nas wszystkich jeszcze odporniejszymi. A kolejny sezon może być już tylko lepszy – powiedział podczas dekoracji Cezary Zamana, triumfator Tour de Pologne z 2003 roku.

Poprzedni artykułPiecowy remanent
Następny artykułPrawdziwa historia POW
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.