W życiu bywa różnie. Czasem przychodzi finansowa posucha, przez co pieniędzy nie wystarcza nawet na opłacenie czynszu. No i szybko pojawiają się zaległości, z miesiąca na miesiąc coraz większe. Wychodząc naprzeciw dłużnikom zajmującym lokale komunalne, spółka KZB Legionowo w porozumieniu z urzędem miasta stworzyła im szansę na wyjście z finansowych tarapatów. Wystarczy tylko… nie bać się pracy.

Zasady są proste: zamiast gotówką albo przelewem, dług – na podstawie porozumienia zawartego między zainteresowanym a Prezesem KZB Legionowo Sp. z o. o. – spłaca się pracą. Stawka za godzinę wynosi 12 zł brutto, zaś rodzaj, zakres i wartość całego świadczenia każdorazowo są określone w kalkulacji stanowiącej załącznik do wspomnianego dokumentu. Co warte podkreślenia, w imieniu dłużnika pracę może wykonywać również inna osoba, np. jego krewny lub znajomy. Warto jedynie pamiętać, że przed zabraniem się do roboty osoba, z którą zawarto porozumienie, skierowana zostanie na szkolenie w niezbędnym dla danego stanowiska zakresie. Tak jest z korzyścią i dla niej, i dla pracodawcy.

Z programu – poza szczególnymi przypadkami – mogą korzystać osoby, których zadłużenie jest mniejsze niż 15 tys. zł. Oferta nie dotyczy lokatorów posiadających zaległości za okres krótszy niż 6 miesięcy, a także osób zamieszkujących w lokalach zaliczonych do I kategorii.
Mieszkańcy pragnący skorzystać z programu umożliwiającego odpracowanie należności czynszowych powinny zgłosić się z pisemnym podaniem do siedziby spółki KZB przy ul. Piłsudskiego 3. Decyzję o możliwości realizacji świadczenia rzeczowego podejmuje Prezes KZB Legionowo Sp. z o.o., po uzyskaniu od dłużnika podstawowych informacji o jego sytuacji życiowej.

Poprzedni artykułWarzyć zamiast gwarzyć
Następny artykułTrening na zachętę
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.