Doroczna „spowiedź” przed powiatowymi radnymi żadnego szefa lokalnych służb mundurowych nie minie. Obok kolegów z policji, z powodzeniem zaliczyli ją także strażacy. W imieniu swego pryncypała zwięzły raport z ubiegłorocznej działalności przedstawił zastępca szefa Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie. I używając branżowej terminologii, podał na słuchaczy silny prąd liczb oraz faktów.

Występując przed samorządowcami, funkcjonariusz zaczął od sporego osiągnięcia natury… kadrowej. – Mieliśmy na początku lutego pełną obsadę, zarówno pracowników ośmiogodzinnych, czyli obsługi komendy, jak i funkcjonariuszy systemu zmianowego, czyli tych operacyjnych. Ale znów mamy jeden wakat, ponieważ pod koniec miesiąca jeden z ratowników odszedł na emeryturę – przyznał bryg. Karol Mendak, zastępca Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie. Tak więc utrudniających im życie problemów kadrowych powiatowi strażacy nie odnotowali. W przeciwieństwie do nawału pracy, której z różnych, niezależnych od ratowników przyczyn systematycznie im przybywa. – Co roku liczba zdarzeń na terenie powiatu się zwiększa. Rok 2022 nie był pod tym względem wyjątkiem: interweniowaliśmy 2891 razy. Większość zdarzeń to „inne miejscowe zagrożenia”, natomiast to też pokazuje nasze obciążenie. Biorąc pod uwagę powiaty, na terenie których jest jedna jednostka ratownicza-gaśnicza, jesteśmy niemal na podium w skali całego województwa mazowieckiego. Tak że naprawdę chłopaki pracują. Jest ich dziesięciu na zmianie i tak jak widać, mają co robić.

Mają tym bardziej, że nie samymi akcjami zawodowy strażak żyje. Zastępca komendanta wspomniał m.in. o postępach w szkoleniu druhów z 16 działających na terenie powiatu jednostek OSP. A przy okazji o inspekcjach części z nich, należących do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Do którego to, nawiasem mówiąc, dołączyła ostatnio Ochotnicza Straż Pożarna z Wólki Radzymińskiej. Ponadto brygadier Karol Mendak poinformował o szeregu działań prewencyjnych i profilaktycznych, a także o wspólnych z policją patrolach wodnych pełnionych latem na Jeziorze Zegrzyńskim. Opowiedział również o pozyskanych przez jednostkę pojazdach i nowym sprzęcie pożarniczym, przypominając zarazem najważniejsze ubiegłoroczne akcje. Niezależnie od tego strażak sporo miejsca poświęcił pomocy walczącej Ukrainie. – Tutaj muszę pochwalić wszystkie jednostki z terenu powiatu, dlatego że w momencie uruchomienia zbiórki sprzętu i wyposażenia, które miało być przesłane na teren Ukrainy, żeby wesprzeć walkę z pożarami, które tam występowały w bardzo dużej ilości, odzew był naprawdę znakomity. Żeby wymienić tylko te największe podarki, które trafiły na Ukrainę, były to dwa samochody ratowniczo-gaśnicze z gminy Wieliszew, był przewoźny agregat prądotwórczy dużej mocy, było masę sprzętu ochronnego dla ratowników. Z naszego powiatu wyjechał na Ukrainę naprawdę bardzo wartościowy transport. Przy okazji chciałem też za to podziękować przedstawicielom każdego samorządu, zarówno powiatowego, jak i gminnego – powiedział strażak.

Skoro już mowa o Ukrainie, w związku ze wzrostem zagrożenia związanego z materiałami promieniotwórczymi, Karol Mendak wspomniał o udziale jego ludzi w prewencyjnej dystrybucji do poszczególnych gmin jodku potasu. W tej nietypowej dla strażaków akcji chodziło o skrócenie czasu dotarcia do leku w przypadku zaistnienia rzeczywistego zagrożenia. Działo się więc w ubiegłym roku całkiem sporo. A już na pewno o wiele więcej niż przed laty. Jak to wówczas bywało, przypomniał obecnym szef rady powiatu – również, o czym należy pamiętać, zawodowy strażak. I cofnął się do 1998 r. – Wszystkich zdarzeń było wtedy w granicach 800, a teraz jest prawie 2900. A spośród tych 800 zdarzeń aż 60 procent stanowiły pożary, a 40 inne zdarzenia. To było prawie 25 lat temu. I przez ten czas służba pożarnicza wyewoluowała w ten sposób, że oprócz tego, że mamy znacznie więcej zdarzeń na terenie powiatu, to pożary stanowią ledwie 15 procent. To dowodzi, jak dużo dodatkowych zadań jest sukcesywnie nakładanych na Państwową Straż Pożarną, na ochronę przeciwpożarową. A jednocześnie jest najlepszym świadectwem, jak istotna jest to służba i jak warto ją wspierać, Co zresztą powiat i samorządy czynią systematycznie i z dużymi sukcesami – stwierdził Leszek Smuniewski.

Sukcesem dla powiatowej jednostki byłby też, o czym wspomniał zastępca komendanta, awans w resortowej kategoryzacji. To jednak zależy nie tyle od samych strażaków, co od liczby ludzi, których na co dzień chronią. – Sądzę, że po raz kolejny należałoby zweryfikować właściwą kategoryzacje naszej komendy. Teraz jesteśmy kategorią trzecią, natomiast ze względu na liczbę mieszkańców być może już niedługo będziemy aspirować do drugiej. To dałoby nam możliwości pod względem obsady osobowej na wozach, jak też etatów w komendzie, które wiążą się z funkcjonariuszami wykonującymi zarówno czynności w polu, tak jak prewencja, ale również dbającymi o obsługę logistyczną komendy. Czekamy niecierpliwie na zliczenie się wszystkich mieszkańców powiatu. Być może będzie to jakaś przesłanka, żeby pozyskać dodatkowe etaty – powiedział zastępca komendanta KP PSP w Legionowie. I tego właśnie, w odróżnieniu od dodatkowej pracy, mieszkańcy miasta i powiatu powinni swoim strażakom życzyć.

Poprzedni artykułHand-love uniesienia
Następny artykułWpadł przez nerwy
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.