Swoje wtorkowe (4 kwietnia) urzędowanie samorządowcy z Legionowa i powiatu rozpoczęli od złożenia wizyty w siedzibie firmy Databout, która na zlecenie spółki PKP PLK przygotowuje plany rozbudowy infrastruktury dla kolei dużych prędkości. Rozbudowy, która dla wielu miejscowości oraz ich mieszkańców oznaczałaby prawdziwą katastrofę.

Pod warszawską siedzibą Databout, wśród przedstawicieli innych gmin, pojawiła się też reprezentacja powiatu legionowskiego. Z przesyłką zawierającą wymowne dowody na sprzeciw mieszkańców wobec planów Polskich Linii Kolejowych. – Zależało mi na tym, żeby być tutaj dziś osobiście i złożyć protest mieszkańców, którzy obawiają się o swoją własność; o to, że rozbudowa kolei może spowodować wyburzenia, wywłaszczenia, a nawet likwidację niektórych ulic i zagrozić inwestycjom, które w ostatnich latach zostały przez nas zrealizowane, takich jak tunel na Przystanku czy kładka na Parkowej – mówi Piotr Zadrożny, zastępca prezydenta Legionowa. – Jesteśmy tu dzisiaj razem, aby bronić interesów powiatów legionowskiego i nowodworskiego. Gmina Wieliszew do tej imponującej listy zaangażowania społecznego dołączyła ponad 5700 podpisów ludzi dobrej woli z całej Polski, bo nasza petycja jest również online, plus kilkaset ankiet, które złożyli do nas mieszkańcy – dodaje wieliszewski wójt Paweł Kownacki.

Jak inwestor potraktuje ten oraz inne wyrazy społecznej niechęci do jego planów, pokaże przyszłość. Jedno jest pewne: w obecnym kształcie są one dla zagrożonych nimi samorządów nie do zaakceptowania. – Nie jesteśmy przeciwko rozwojowi kolei, dodatkowe tory z Warszawy do Legionowa są potrzebne. Natomiast przebudowa torów na terenie miasta powinna odbywać się w pełnej kooperatywie z władzami i mieszkańcami. Bez tego naszej zgody na tę inwestycję na pewno nie będzie – podkreśla Piotr Zadrożny.