Do Gwiazdki jeszcze wprawdzie daleko, lecz jeden fajny, a do tego wyjątkowy prezent już legionowianie dostali. Prezent kulturalny, pod postacią koncertu Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca „Mazowsze”. W miniony czwartek (24 listopada) ta sławna na całym świecie folklorystyczna wizytówka polskiej tradycji rozgościła się w IŁ Capital Arenie.

Do Legionowa bodaj najbardziej znany i popularny krajowy zespół folklorystyczny zabrał wszystko, co ma najlepszego. – Przyjechaliśmy tu z naszym flagowym koncertem zatytułowanym „Kalejdoskop barw Polski”, który jest złożony z tanecznych, muzycznych i wokalnych suit pokazujących polską kulturę narodową w jej regionalnych odmianach. To jest taki popisowy koncert zespołu, w którym te nasze suity są co jakiś czas wymieniane na inne, ponieważ „Mazowsze” ma artystycznie opracowane aż 42 regiony Polski. Ten program zawsze spotyka się z entuzjastycznym przyjęciem i mam nadzieję, że tutaj, w Legionowie, też tak będzie – mówiła przed rozpoczęciem koncertu Katarzyna Pasieczna, rzecznik prasowy PZLPiT „Mazowsze”.

Organizatorzy z miejskiego ratusza nie mieli co do tego najmniejszych wątpliwości. Tempo znikania darmowych wejściówek mówiło samo za siebie. – Pierwsza pula, pięciuset sztuk, rozeszła się w dwadzieścia minut, stąd też pojawiła się decyzja o przeprowadzeniu imprezy masowej. Dzięki temu nasi mieszkańcy mogą dziś tak licznie uczestniczyć w tym występie – podkreśla Anna Szwarczewska z Urzędu Miasta w Legionowie. Finalnie w czwartkowym wydarzeniu wzięło udział dwa tysiące osób. Nie byłoby ono zapewne możliwe, gdyby nie dobre relacje mazowieckich samorządowców. Jeszcze raz potwierdziło się, że również w sferze kultury warto mówić, czy tak jak w tym przypadku – śpiewać, jednym głosem. – Dzisiejszy koncert tego fantastycznego, międzynarodowej klasy zespołu jest wynikiem bardzo dobrej, ścisłej współpracy z Urzędem Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego. Fakt, że może on dzisiaj u nas wystąpić, jest niezwykłym prezentem dla naszego miasta – dodaje szefowa referatu kultury i współpracy.

O finansowym charakterze owego podarunku poinformował publiczność sam prezydent Legionowa, który wraz z szefem rady miasta pofatygował się na scenę, aby wszystkich powitać. – Chciałem bardzo podziękować samorządowi województwa mazowieckiego i zarazem uspokoić państwa, bo nie z waszych podatków opłacany jest ten występ – z uśmiechem zapewnił Roman Smogorzewski. – Płaci za niego właśnie mazowiecki samorząd, pan marszałek Adam Struzik, za taką mocną podpowiedzią naszej radnej, pani Ani Brzezińskiej. Serdecznie im za to dziękujemy.

Barwny, rozśpiewany i roztańczony występ Mazowsza od pierwszej chwili zrobił na widzach ogromne wrażenie. Świadczyły o tym choćby, jak to podczas wokalno-tanecznego show, raz po raz rozbrzmiewające gromkie brawa. Zasłużone, bo istniejący od 74 lat zespół dba o to, aby każdy bez wyjątku koncert był dla jego gości na widowni niezapomnianym przeżyciem. – „Mazowsze” jest zespołem, który zawsze gra w pełnym składzie. Nie jest dla nas ważne, czy występujemy w Warszawie, w Legionowie, czy w Budapeszcie – wszędzie jedziemy w takim samym składzie. I właśnie on dzisiaj się tu na scenie zaprezentuje – zapewniała Katarzyna Pasieczna. W chórze, balecie i orkiestrze symfonicznej Mazowsza występuje blisko 150 artystów. A nie są to przecież wszyscy architekci tego scenicznego przedsięwzięcia. – Bo do tego dochodzą jeszcze osoby, których nie widać na scenie, a które też pracują, czyli nasi technicy, panie garderobiane, a także nasi kierowcy, którzy nas tutaj przywieźli. Tak więc poruszamy się sporą grupą.

W tym przypadku ilość zawsze przechodzi jednak w jakość. O czym także legionowianie po raz kolejny mieli miłą okazję się przekonać.

Poprzedni artykułTośka dominatorka
Następny artykułMatka z promilami
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.