fot. arch.

W dziewiątej serii spotkań przewodzący całej stawce KPR Legionowo rozgromił kolejnego rywala z Ligi Centralnej. Tym razem sportowego wstydu najedli się przez legionowian piłkarze ręczni Zagłębia Handball Team Sosnowiec, którzy we własnej hali zdecydowanie ulegli drużynie z Mazowsza 23:39.

Okupujący środek tabeli gospodarze zaczęli sobotni (26 listopada) pojedynek całkiem dobrze, prowadząc po sześciu minutach 2:0. Goniący ich KPR zdołał wyrównać dopiero trzy minuty później (3:3). Mniej więcej do połowy pierwszej części meczu obie ekipy szły łeb w łeb i w zasadzie nic nie zapowiadało, że sosnowiczanie zaliczą tego wieczoru aż tak tęgie lanie. Co prawda na przerwę schodzili z czterema trafieniami mniej od lidera rozgrywek, lecz była to strata, którą przy odrobinie szczęścia mogli jeszcze odrobić. I z pewnością w szatni trener Zagłębia mocno ich do tego namawiał.

Aby podobne plany tkwiły w głowach gospodarzy jak najkrócej, po powrocie na parkiet legionowianie szybko powiększyli przewagę o dwa gole. Później zaś, przy nieśmiałej odpowiedzi Zagłębia, kontynuowali skuteczny ostrzał jego bramki. Kwadrans przed końcem spotkania KPR prowadził już 24:15, dyktując warunki gry i mając przeciwnika właściwie pod pełną kontrolą. Trudno się zatem dziwić, że z minuty na minutę – razem z wiarą w uratowanie choćby remisu – uchodziło z miejscowych powietrze. Natomiast drużyna trenowana przez Michała Prątnickiego poszła za ciosem i kontynuowała snajperską ofensywę. Zakończyła ją dopiero w ostatniej minucie meczu, na 39 bramkach. I trzy punkty znów mogły pojechać do Legionowa.

W dziesiątej kolejce spotkań Ligi Centralnej legionowski KPR podejmie w IŁ Capital Arenie drużynę Śląska Wrocław. Początek sobotniego (3 grudnia) spotkania o godz. 19.00.

Zagłębie Handball Team Sosnowiec – KPR Legionowo 23:39 (11:15)

Bramki dla KPR-u zdobywali: Fąfara – 10, Chabior – 6, Kostro – 5, Ciok i Kasprzak – po 4, Brinovec, Klapka, Mehdizadeh, Wołowiec – po 2, Jędrzejewski i Śliwiński – po 1.

Poprzedni artykułLegion stratowany
Następny artykułStragan z etatami
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.