Zaraz po tym, jak z pompą (unikając na szczęście tej deszczowej…) oddano w Legionowie do użytku integracyjny plac zabaw, wzięła go pod swoje skrzydła spółka KZB Legionowo. No i jak to ma w zwyczaju, od razu otoczyła troskliwą opieką. Okazja do wykazania się tam fachowymi kompetencjami nadarzyła się jej pracownikom bardzo szybko.

Chociaż pachnący jeszcze nowością prezent dla dzieciaków i rodziców to inwestycja gruntownie przemyślana, dopiero jej rozpoczęta przez mieszkańców eksploatacja – jak w przypadku każdego tego rodzaju obiektu – mogła dać odpowiedź na pytanie, czy wszystko jest tam bez zarzutu. A tak całkiem wszystko zwykle przecież nigdy i nigdzie nie jest… W przypadku rozległego obiektu na osiedlu Jagiellońska wątpliwości kilkorga jego użytkowników wzbudziło zbyt ostre, ich zdaniem, zakończenie jednej z betonowych „doniczek” na zieleń. Swoimi wątpliwościami szybko podzielili się oni z zarządcą otwartego w kwietniu placu, ten zaś błyskawicznie na ten sygnał zareagował. Ma się rozumieć, pozytywnie, co w tym przypadku oznaczało po prostu przystąpienie do działania. – Wyposażeni w odpowiednie narzędzia nasi pracownicy, poprzez obcięcie zbędnego fragmentu i sfazowanie powierzchni, złagodzili krawędź betonowego narożnika klombu, dzięki czemu teraz nie zagraża on już bezpieczeństwu odwiedzających ten plac osób – mówi Władysław Capar, inspektor nadzoru budowlanego ze spółki KZB Legionowo.

Jak zatem widać (także na załączonym obrazku), nawet jeżeli sygnalizowanie przez użytkowników zagrożenia było odrobinę na wyrost, teraz niebezpieczeństwo jakichkolwiek poważniejszych urazów zostało w tym miejscu zażegnane. I dobrze, bo nie od dziś wiadomo, że lepiej dmuchać na zimne, niż boleśnie się oparzyć. Albo też, jak w przypadku opisywanego placu – skaleczyć.

Poprzedni artykułCentralna zachęta
Następny artykułKobra ukąsiła pasera
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.