fot. arch. Fb KPR Legionowo/Rafał Bogucki

Jak było do przewidzenia, na zakończenie pierwszoligowych rozgrywek szczypiorniści KPR-u Legionowo odnieśli zdecydowane zwycięstwo. W sobotnim (22 maja), wyjazdowym starciu z „czerwoną latarnią” grupy C pokonali SMS ZPRP Płock 33:25, czym przypieczętowali swoje pierwsze miejsce w tabeli.

Młoda ekipa gospodarzy tylko przez niespełna dziesięć minut meczu dotrzymywała kroku faworyzowanym legionowianom. Później płocczanie oddali pole liderowi rozgrywek i już do końca spotkania nie mogło być wątpliwości, kto w minioną sobotę zgarnie komplet punktów. Tym samym KPR Legionowo wygrał ligę, zapewniając sobie zarazem prawo uczestnictwa w kończącym zmagania na tym szczeblu turnieju o awans do PGNiG Superligi.

Inna sprawa, że jego wygranie wcale nie gwarantuje późniejszych występów w krajowej elicie. Kluczem na elitarne parkiety były i pozostaną pieniądze. – Już od kilku sezonów wiadomo, że awans do Superligi nie wiąże się tylko i wyłącznie ze spełnieniem kryterium sportowego, którym jest wygranie pierwszej ligi – przypomina Marcin Smolarczyk, jeden z dwójki trenerów klubu z DPD Areny. O wiele trudniejsze do pokonania są, zwłaszcza w covidowej rzeczywistości ekonomicznej, wymogi finansowe. To właśnie przez nie progi PGNiG Superligi okazały się w przeszłości za wysokie i dla legionowskiego KPR-u, i dla kilku innych ekip.

Inaczej jednak niż to miało miejsce dawniej, czołowych pierwszoligowych klubów nie czeka w nowym sezonie powrót do pierwszoligowej rywalizacji. Działacze Związku Piłki Ręcznej w Polsce przygotowali bowiem reorganizację rozgrywek. Także z perspektywy legionowskiego klubu bardzo znaczącą. – W zamiarach związku jest stworzenie składającej się z czternastu drużyn ligi centralnej, która będzie bezpośrednim zapleczem Superligi i będą tam rywalizowały zespoły z całego kraju. Dla nas to na pewno duże wyzwanie: zarówno sportowe, jak i organizacyjne, bo to jest już zupełnie inne granie. Awansują do niej po trzy pierwsze zespoły z każdej grupy, do których zostaną dokooptowane dwa kolejne. I na pewno każdy z nich będzie się liczył w stawce – dodaje Marcin Smolarczyk.

Szczegóły nowego projektu władz polskiego szczypiorniaka będą się zapewne jeszcze zmieniać. Niemal pewne jest tylko to, że po wakacyjnej przerwie ekipę z DPD Areny czekają całkiem nowe i z punktu widzenia kibiców – atrakcyjniejsze wyzwania.

SMS ZPRP Płock – KPR Legionowo 25:33 (16:19)
Najwięcej bramek: dla SMS-u – Marek Hryniewicz 7, Andrzej Widomski 6, Tobiasz Górski 3; dla KPR-u – Tomasz Kasprzak 5, siedmiu zawodników po 3.

Poprzedni artykułLTS złożył protest
Następny artykułPartyzanckie wspomnienia
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.