Na złość pandemii i wszelkim ograniczeniom, legionowscy działacze senioralni próbowali w mijającym roku działać, nomen omen, po staremu. Co w ich przypadku oznaczało aktywność na wielu frontach, prowadzoną praktycznie na okrągło. Trudno się zatem dziwić, że tuż przed świętami Bożego Narodzenia postarali się oni też o prezenty.

Najbardziej okazałe podarunki, w postaci wózków na zakupy, trafiły w ręce członków funkcjonującego pod egidą stowarzyszenia „Nadzieja” klubu Senior+. – Udało nam się dzięki panu prezydentowi wręczyć im dzisiaj wyposażone w kółka wózki, które zostały specjalnie wyszukane i wybrane. Są mocne, duże i tym często schorowanym ludziom powinny służyć bardzo długo – mówi Roman Biskupski, prezes Stowarzyszenia Pomocy Potrzebującym „Nadzieja”. Przydatne w zakupach mobilne torby nie były oczywiście puste. W ich zapełnieniu rozmaitymi specjałami po raz kolejny pomogli darczyńcom miejscy urzędnicy.

Przy okazji główny animator miejskiego życia senioralnego podkreśla, że lista beneficjentów działań stowarzyszenia „Nadzieja” jest i pozostanie otwarta. Na początek muszą oni jednak sami zrobić pierwszy krok. – Niech w jakiś sposób mailowy czy jakiś inny dadzą znać, że są w potrzebie. Teraz co chwilę zgłaszają się do nas takie osoby i staramy się im na różne sposoby – materialne i niematerialne – pomagać. Dlatego bardzo proszę o kontakt – apeluje szef organizacji.

„Trzeciowiekowi” aktywiści zdają sobie sprawę, że kolejne dwanaście miesięcy zapewne również będzie stało pod znakiem sanitarnych ograniczeń. U schyłku starego roku nie przeszkadza im to jednak życzyć wszystkim seniorom całkiem odmiennych przeżyć oraz wrażeń. – Ażeby ten nowy rok był nie taki zwariowany, jak ten, który właśnie mija. Chciałbym, żeby był bardziej spokojny i bardziej przewidywalny, żebyśmy mogli wspólnie cieszyć się tym naszym pobytem na rencie czy emeryturze, aby nie straszono nas codziennie od rana do wieczora pesymistycznymi informacjami, na przykład o dobowej liczbie zgonów. Rodzi to u naszych seniorów wiele problemów. Mam nadzieję, że wkrótce tego już nie będzie – przyznaje Roman Biskupski. Na koniec pokusił się on też o życzenia… dla siebie, winszując sobie kontynuacji doskonałej współpracy z legionowskimi samorządowcami i urzędnikami. – Bez nich, bez prezydenta i przewodniczącego rady miasta, bez naczelników wydziałów naszej gminy, nie jesteśmy w stanie wiele zrobić. Pomimo tego, że bardzo wiele kolegów i koleżanek wspomagało nasze przedsięwzięcia w formie wolontariatu.

Na szczęście nic nie wskazuje na to, by ratuszowo-senioralna kooperacja miała w Legionowie stracić na intensywności. I dobrze, bo teraz jej dojrzałe owoce są wielu starszym mieszkańcom szczególnie potrzebne.

Poprzedni artykułTony niepokoju
Następny artykułPożar w Gąsiorowie
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.