fot. UM w Legionowie

Chcąc nie chcąc, mnóstwo legionowskich rodziców musiało w niedzielę zabrać swe pociechy na spacer. Rzecz jasna nie byle gdzie, lecz w okolice DPD Areny. Bo właśnie tam już tradycyjnie maluchy mogły znaleźć okazały miejski prezent z okazji Dnia Dziecka.

fot. UM w Legionowie

Zapytany o największe tego dnia atrakcje, jeden z głównych organizacyjnych „mikołajów” miał kłopot z ich dokładnym wymienieniem. – Trudno powiedzieć, bo jest tak dużo wszystkiego. Bardzo szerokie spektrum. Jak szedłem tu od strony kościoła, już z daleka widać zbudowane tutaj ogromne konstrukcje – największe dostępne w Polsce dmuchańce. Ale są też zwierzęta: osiołek, na którym można się przejechać, i sztuczna krowa do wydojenia. Jeździ także po Legionowie bajkowa kolejka, zatrzymująca się w określonych miejscach, gdzie dzieci dostają souveniry, a później jadą dalej – wymieniał Zenon Durka, dyr. Miejskiego Ośrodka Kultury w Legionowie.

Jechały, ma się rozumieć, bez biletów. Bo wszystko, co w niedzielę przygotował dla dzieciaków Miejski Ośrodek Kultury, miały one gratis. W promocji dostając ponadto parę kropel deszczu, który w to słoneczne popołudnie na krótko zachęcił uczestników do większej aktywności fizycznej. A jeżeli ktoś wolał spędzić czas bardziej statycznie, wystarczyło udać się pod scenę. Tam jak zwykle dawały czadu zarówno talenty lokalnego chowu, jak też estradowi wyjadacze. Przez kilka dobrych godzin było i na co popatrzeć, i czego posłuchać. Jeśli zaś gości niedzielnego święta nagle dopadał głód, nie musieli wracać do swych domów. Szybko wrzucić coś na ząb mogli na miejscu. Smakołyki tylko czekały. – Oczywiście jest tu mnóstwo atrakcji gastronomicznych – dla każdego coś dobrego. Generalnie, dzieje się dziś u nas i coś na wodzie, i na lądzie, i na koniu. Jedynie w powietrzu się nic nie dzieje. Myślę, że dzieciaki mają tu co robić, bo ustawiliśmy dzisiaj troszkę więcej w roku ubiegłym podmiotów i przedmiotów. Ale widać, że jest to potrzebne – uważa Zenon Durka.

Co do tego nikt z dorosłych nie miał najmniejszych wątpliwości. Zachwycone prezentami dzieci, jak łatwo zgadnąć, tym bardziej. Zwłaszcza że w odróżnieniu od Gwiazdki, nikt pod DPD Areną nie dociekał, czy przez cały rok były grzeczne…

Poprzedni artykułFrancuskie przyjęcie
Następny artykułDelegacja z pompą
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.