Ostatnią w dopiero co zakończonej kadencji sesję Rady Miasta Legionowo jej członkowie odbyli 13 listopada. W przesądy można wierzyć lub nie, lecz dla dużej lokalnej firmy owa data rzeczywiście okazała się pechowa. Trzy tygodnie później, gdy kwestią rozbudowy galerii handlowej na osiedlu Sobieskiego zajęli się nowi radni, właściciele spółki PiR mieli więcej szczęścia. Teraz obietnice mogą wreszcie zacząć zamieniać na czyny.

Gwoździem programu pożegnalnej sesji były trzy punkty umożliwiające właścicielowi rozbudowę Domu Handlowego Maxim. Choć o mało co do ich procedowania nie doszło. – To są uchwały dość istotne z punktu widzenia rozwoju miasta, (…) istotne z punktu widzenia wizerunku i funkcji miasta. I trochę niefortunnym, wydaje mi się, i niestosownym jest podejmowanie tychże uchwał na ostatniej sesji, kiedy za tydzień ukonstytuuje nam się nowa rada i to ona (…) powinna podejmować tego typu uchwały – powiedział opozycyjny radny Leszek Smuniewski. Swe wystąpienie zakończył wnioskiem o usunięcie spornych punktów z porządku obrad. Szybko ustosunkował się do tego wiceszef rady. – Nie rozumiem, dlaczego obecna rada miasta nie miałaby dokończyć tego, co zaczęła. I dlaczego mielibyśmy odkładać podjęcie tej decyzji. Myślę, że rada miasta kadencji 2014/2018 jest równie uprawniona do tego, żeby podejmować takie decyzje – odrzekł Mirosław Pachulski.

Wszystko wg scenariusza

Koniec końców wniosek opozycji upadł i po czterech latach radni wrócili do sprawy rozbudowy Maxima. Zakładającej głównie, przypomnijmy, ulokowanie tam kina. Najpierw spółka PiR starała się o wydzierżawienie na okres 30 lat gruntu przy ul. Siwińskiego. – W uchwale z 2003 roku, która podlegałaby zmianie, przeznaczenie było pod lokalizację ogólnodostępnych miejsc parkingowych. W chwili obecnej proponowany przez inwestora zapis brzmi „wybudowanie galerii handlowo-usługowej z garażem podziemnym” – wprowadził zebranych w temat zastępca prezydenta Legionowa. Marek Pawlak odniósł się też do przedstawionego przez spółkę uzasadnienia. – Przyznam, że jest ono trochę zdawkowe. Pozwolę sobie je zacytować. Zgodnie z tym, co wskazał w swoim piśmie inwestor, „zmiany te umożliwią maksymalne wykorzystanie terenu pod budowę galerii na budowę parkingów podziemnych, co znacznie poprawi bilans miejsc parkingowych”. Inwestor wskazuje też, że „z uwagi na fakt, że galeria jest współfinansowana przez bank, zobligowani jesteśmy do posiadania długoletniego prawa do dysponowania gruntem”.

Gdy przewodniczący otworzył dyskusję, już po chwili mógł ją zamknąć. Nikt nie miał pytań. W głosowaniu dziewięciu radnych było za, ośmiu przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Kolejny punkt stanowił konsekwencję poprzedniego i dotyczył zgody na wydzierżawienie gruntu w tej samej lokalizacji. Trzy lata temu inwestor dostał go na 20 lat, teraz chciał dołożyć jeszcze dekadę. Tym razem pytania już padły. Odpowiadali na nie prezesi spółki PiR oraz firmy zajmującej się komercjalizacją powierzchni handlowych. – Jak zabezpieczy się miasto, jakie deklaracje podejmie inwestor, żeby faktycznie kino, bardzo oczekiwane i potrzebne w Legionowie – czy w takiej skali, nie wiem – powstało? – pytał radny Smuniewski. Prezes spółki PiR Piotr Radzikowski zapewnił, że to nastąpi. Wywołana do tablicy Danuta Ulkie, przewodnicząca Rady Osiedla Sobieskiego, zdradziła natomiast, co o tym sądzą jej sąsiedzi. – Generalnie rzecz ujmując, z powodu budowy kina mieszkańcy są bardzo zadowoleni.

Coraz więcej pytań

To zapewnienie radnym nie wystarczyło. I zagłębiając się w szczegóły, dociekali dalej. – Tu jest zrzut wody deszczowej. Jeżeli podejmiemy tą uchwałę, to co się z tą działką stanie? Czy ten kanał będzie zasypany, jakoś zabudowany? – próbowała ustalić Agnieszka Borkowska. – Kanał nie może być zasypany. Będzie przełożony – odrzekł prezes Radzikowski. Tak samo jak przełożone zostaną linie wysokiego napięcia, które dzięki temu odsuną się od bloków. Inwestor odpowiedział też na pytanie, czy aby nie chce budować na zbyt grząskim gruncie. – Były oczywiście robione badania geologiczne. Są one niezbędne do każdego projektu tej wielkości. (…) Ręczę, że tam jest odpowiedni grunt na tego typu budynek.

Sporo wątpliwości rozwiała pokazana na sesji prezentacja. Maciej Mazur, prezes firmy Mallson Polska, długo opowiadał o projekcie modernizacji Maxima. Dzięki niej ma być większy, ładniejszy i bardziej nowoczesny. Pokazał też nowe rozwiązania komunikacyjne. – W związku z tym, że w międzyczasie, jak przygotowywaliśmy tą inwestycję, powstał już jeden obiekt w centrum miasta (galeria Gondola – red.), zdecydowaliśmy, że raczej trochę zmniejszymy ten obiekt, ale właśnie kosztem handlu. Czyli rozrywkę i sport zostawimy w takiej formie jak chcieliśmy, natomiast ograniczymy powierzchnię handlową. To plus zapowiedź, że fragmenty obiektu będą niższe, przekonało radnych: ośmiu do tego, by głosować za, siedmiu przeciw. Pięciu się wstrzymało.

Ktoś się przeliczył

Do pełni szczęścia właściciele Maxima potrzebowali już tylko zgody na dzierżawę ledwie 400-metrowej działki. – W tym przypadku inwestor korzystał z tego terenu przez okres trzech lat. Jak doskonale państwo wiecie, wydłużenie tego okresu należy do wyłącznej kompetencji rady miasta. Dodatkowo inwestor wystąpił o odstąpienie od trybu przetargowego na zawarcie takiej umowy dzierżawy. To także jest wyłączną kompetencją rady miasta – przypomniał Marek Pawlak. Po otwarciu dyskusji wróciła w tym punkcie kwestia komunikacji. Odpowiadając na dotyczące jej pytania, Piotr Radzikowski przypomniał o planach zrobienia dodatkowych pasów do skrętu z i w ulicę Sobieskiego. Zarysowała się też wizja przebudowy biegnącej równolegle do niej drogi technicznej. Wywołało to wprawdzie dyskusję o konieczności udrożnienia jednej z głównych arterii miasta, lecz akceptacja radnych wydawała się właściwie przesądzona.

Wtedy stało się coś zaskakującego. Nie tylko od strony arytmetycznej. – Zamykam głosowanie. Wzięło w nim udział 20 radnych: ośmiu było za, trzech radnych się wstrzymało, dziewięciu było przeciw. Uchwała nie została podjęta – zakomunikował skonsternowany przewodniczący Janusz Klejment. Dziwnego braku konsekwencji rady zdenerwowany szef spółki PiR nie chciał komentować. Zapowiedział tylko, że ponownie wystąpi ona o zgodę na dzierżawę gruntu. Bez niej, jak dał do zrozumienia, rozbudowa Maxima raczej nie dojdzie do skutku.

Grudniowa dogrywka

Jak zapowiedział, tak zrobił. W środę 5 grudnia Piotr Radzikowski ponownie zjawił się na sesji, by stanąć oko w oko z nowymi radnymi. Choć ich werdykt znów poprzedziła długa, momentami emocjonująca dyskusja, z punktu widzenia (i liczenia) szefów legionowskiej spółki najważniejszy jest fakt, że tym razem zgodę na dzierżawę ostatniej potrzebnej im działki otrzymali: 12 radnych było za, 2 przeciw, a 6 wstrzymało się od głosu.

Poprzedni artykułNie zrzucim z Ziemi… swąd i smród
Następny artykułWjechała pod pociąg
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.