W przypadku komunikacyjnych molochów często sprawdza się powiedzenie, że kropla drąży skałę. Wiedząc o tym jak mało kto, prezydent Legionowa długo negocjował z warszawskim Zarządem Transportu Miejskiego tańsze przejazdy dla mieszkańców. I zanim ktokolwiek zdążył go tam skasować, dopiął swego. A to oznacza, że wkrótce za bilety okresowe legionowianie znów zapłacą mniej.

Usprawnianie lokalnej komunikacji od początku stanowiło dla obecnych władz Legionowa jeden z priorytetów. Równoległe starano się, aby była coraz tańsza. Mieszkańcom wciąż jednak doskwierała duża różnica cen biletów ZTM w I i II strefie. – Pewien mały krok uczyniliśmy poprzez Kartę Legionowianina, która niweluje tę różnicę. W rozmowach z Warszawą udało się też jakiś czas temu obniżyć cenę, bo pierwotna była prawie dwa razy większa jak w stolicy. Wciąż jednak pozostawał niedosyt – wspomina Roman Smogorzewski. Dlatego Legionowo naciskało Zarząd Transportu Miejskiego, by ten zmienił politykę cenową. ZTM z kolei proponował miastu wejście do I strefy biletowej. – Ale to kosztowałoby gminę dodatkowo ponad 10 mln zł, a przypomnę, że obecnie na sprawy związane z komunikacją wykładamy z budżetu miasta około 7 mln zł. To była kwota zaporowa. Dlatego staraliśmy się wspólnie szukać innych rozwiązań i wydaje się, że na legislacyjnym widnokręgu takie rozwiązanie się pojawiło. Sprawi ono, że różnica pomiędzy I a II strefą – ale tylko i wyłącznie dla mieszkańca Legionowa oraz gmin, które zdecydują się wejść do systemu – wyniesie już tylko około 25 zł miesięcznie – podkreśla szef legionowskiego ratusza.

W tej chwili mieszkaniec posiadający Kartę Legionowianina za 30-dniowy bilet na dwie strefy płaci 166 zł, a za 90-dniowy 406 zł. Gmina dokłada do nich odpowiednio 14 i 54 zł. Zgodnie z nowym rozwiązaniem dorzuci natomiast 60 zł miesięcznie. – Ten system, w odróżnieniu od wejścia do I strefy, ma również jedną bardzo ważną cechę: jest sprawiedliwy. Z budżetu miasta finansować będziemy tylko i wyłącznie mieszkańców Legionowa. Gdybyśmy natomiast weszli do I strefy, to okoliczni mieszkańcy, których gminy nie dokładają się do systemu, korzystaliby z niej za pieniądze legionowskiego podatnika – mówi prezydent Smogorzewski. Mogliby tak robić np. pasażerowie z gminy Jabłonna, która swego czasu – łatając dziurę w budżecie – „wysiadła” ze Wspólnego Biletu. W uzgodnionym z ZTM-em wariancie taka możliwość odpada. Posiada on także tę zaletę, że rocznie będzie kosztować miasto tylko około ośmiuset tysięcy złotych. W porównaniu z 10 mln zł, żądanymi za wejście do I strefy, różnica jest więc kolosalna.

Teraz uzgodnionym z Legionowem oraz innymi podwarszawskimi gminami projektem zajmą się stołeczni radni. Jeśli go „klepną”, przysłowiową kropkę nad i postawią legionowscy samorządowcy. I raczej nie powinni z tym zwlekać. – System będzie dostępny dla wszystkich gmin. Zamierzamy zachęcać je do tego, aby do niego weszły. Mam nadzieję, że te uzgodnienia, które jak sądzę są w końcowej fazie, możliwie najszybciej wejdą w życie – podsumowuje Roman Smogorzewski.

Dotychczas po Kartę Legionowianina zgłosiło się do ratusza 5,5 tysiąca mieszkańców. Wiele wskazuje na to, że dzięki kolejnemu ustępstwu ZTM-u przyjdą po nią kolejni. Jak oceniają urzędnicy, wprowadzenie nowego systemu to kwestia kilku najbliższych miesięcy.