Gęsiego ku wolności

– Mam wielki honor i zaszczyt już 22 raz stanąć tutaj, przed Wojskiem Polskim, przed wami, aby z wielką radością i dumą świętować to jedno z najważniejszych wydarzeń w historii naszego narodu – tak prezydent Roman Smogorzewski powitał mieszkańców na oficjalnych miejskich obchodach Narodowego Święta Niepodległości. Obchodach, które w Legionowie znów zorganizowano z rzadko spotykanym smakiem.

Rozłożono je w mieście aż na trzy dni i rozpoczęto w piątek, patriotycznymi akademiami w placówkach oświatowych. Później zaś w kościele garnizonowym odbyła się uroczysta msza święta w intencji Ojczyzny, po której przemaszerowano pod pomnik marszałka Piłsudskiego. Wracając tam do wysłuchanego wcześniej kazania oraz sięgając pamięcią do historii, prezydent mówił m.in. o wielkiej roli, jaką na długiej drodze do narodowej niepodległości odegrała wyznawana przez rodaków wiara. – Nie byłoby wolności Polski bez Kościoła rzymskokatolickiego – podkreślił gospodarz uroczystości. Legionowa zaś, przynajmniej pod obecną nazwą, nie byłoby bez „Dziadka” Legionów. Stąd właśnie olbrzymia waga, jaką w mieście przykłada się do utrwalania pamięci o burzliwych czasach, w których wykuwała się polska niepodległość. – Świętujemy pewnie jako pierwsi w Polsce, ale jesteśmy w mieście, które jako jedyne w kraju tym, co ma najważniejsze, czyli swoją nazwą, upamiętnia i oddaje cześć Legionom marszałka Józefa Piłsudskiego.

Przemawiając do zebranych, prezydent wspominał tragiczne zrywy niepodległościowe, ale też walki uwieńczone powodzeniem, które ugruntowały to, co zapoczątkowano 11 listopada. Bo odzyskanej po 123 latach wolności nikt nie podał Polakom na tacy. Przemawiający po prezydencie przewodniczący Rady Miasta Legionowo zwrócił uwagę na to, jak bardzo do realizacji tego celu przyczyniła się narodowa zgoda. – To wyjątkowe święto, przy którym powinniśmy pamiętać o tych, którzy o polskość potrafili zadbać wtedy, gdy Polski nie było na mapach Europy i świata. Jak również o tych, którzy te 105 lat temu potrafili się porozumieć pomimo różnic politycznych – powiedział Ryszard Brański.

Dzień później, w sobotę 11 listopada, w sercu miasta rocznicowe uroczystości miały już nieco inny, mniej oficjalny charakter. A rozpoczęły się one legionowskim akcentem w ogólnopolskiej akcji pod hasłem „Niepodległa do hymnu”. – Ponad osiemset osób, w tym wielu harcerzy, zaśpiewało cztery zwrotki hymnu narodowego, a potem wokół ronda przy urzędzie zatańczyło – to był mój, tak się złożyło, pierwszy raz – chyba największego dotąd w mieście poloneza. Mam nadzieję, że to czczenie odzyskania niepodległości będzie w Legionowie i w Polsce coraz bardziej barwne i wesołe – mówi prezydent miasta. Czyli wypisz-wymaluj takie jak stanowiący jedną z legionowskich specjalności, zorganizowany w tym roku już po raz dziesiąty Festiwal Gęsiny. Paradę różnych atrakcji oraz tłumy mieszkańców zgromadzonych pod Areną dało się zauważyć już z daleka. – Wczoraj była msza, przemarsz i składanie kwiatów, a dzisiaj świętujemy radośnie i smacznie. Jest tradycyjny Festiwal Gęsiny, dzisiaj w rozmiarze XXL, jest mnóstwo stoisk ze zdrową, regionalną żywnością, są występy, zabawy i myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie, żeby bardzo pogodnie, niekoniecznie przed telewizorem, to niezwykle ważne dla Polaków święto celebrować – dodał, mając za plecami setki zadowolonych, zrelaksowanych ludzi, Roman Smogorzewski.

Kolejny raz okazało się, że taka forma patriotycznej aktywności przypadła wszystkim do smaku. W przenośni, ale i całkiem dosłownie. A to za sprawą doskonałego gulaszu z gęsi, w pocie niejednego czoła pichconego przy aktywnym udziale samego prezydenta i lokalnych samorządowców. Obfitość zdrowego jadła plus sceniczna oferta dla publiczności w każdym wieku, sprawiły, że dobrze dobranymi składnikami jubileuszowego Festiwalu Gęsiny każdy najadł się do syta. Jeśli zaś komuś było mało, w niedzielę mógł zaliczyć okolicznościowy deser. A zaserwowano go, dodając muzyczne przyprawy, w legionowskim Muzeum Historycznym. – Znakomite, podchwycone przez salę wykonanie repertuaru patriotycznego było niezwykle emocjonujące. Chór Cegla Band bardzo się wszystkim spodobał. Natomiast wcześniej odbył się mój wykład poświęcony odzyskaniu niepodległości, konkretnie w Legionowie, Jabłonnie i Chotomowie, czyli traktujący o tym, co tu się wówczas działo – podsumował wydarzenie dyr. placówki dr hab. Jacek Szczepański.

Cyprian Kami Norwid powiedział kiedyś, że „ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek”. I Legionowo, jako wspólnota mieszkańców, znów wywiązało się z niego wzorowo.

Poprzedni artykułDroga do bezpieczeństwa
Następny artykułSpółka dla ratowników
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.

Exit mobile version