Strona główna Sport Piłka ręczna

KPR powraca na falę

Legionowski KPR to zespół waleczny nie tylko na parkiecie. Nic dziwnego, że wkrótce po tym, jak spadła na niego seria nieszczęść związanych ze zdrowiem graczy, drużyna szczypiornistów z DPD Areny zdaje się powracać do poprzedniej dyspozycji. Jak wskazują wszystkie znaki na ziemi, niebie i… boisku, najgorsze już za nią.

Przez pierwszy etap rozgrywek w grupie C legionowski KPR przeszedł jak burza, kończąc go z kompletem zdobytych punktów. Po rozpoczęciu drugiej rundy ekipa z DPD Areny zaliczyła jednak mały dołek. Na przeszkodzie w kontynuowaniu serii zwycięstw stanęły jej głównie kontuzje kilku ważnych graczy oraz – czego również sportowcom uniknąć teraz bardzo trudno – przypadki zakażenia koronawirusem. W ślad za tymi trudnościami przyszły też porażki. Wygląda jednak na to, że wiosenny kryzys szczypiorniści KPR-u mają już za sobą. Świadczą o tym i ostatnie wyniki, i to, co o swojej drużynie mówi jeden z jej trenerów. – Rzeczywiście, zespół dochodzi do optymalnej dyspozycji. Natomiast zawodnicy, którzy są w tym momencie wyłączeni z gry, są też w większości wyłączeni z treningów i zanim oni do nich powrócą i będą w stanie wnieść tę wartość dodaną do gry boiskowej, to jeszcze minie trochę czasu. Wiadomo, bezpieczeństwo i zdrowie przede wszystkim – podkreśla Marcin Smolarczyk.

Generalnie jednak idzie ku lepszemu. Co oznacza, że trenerzy Marcin Smolarczyk i Michał Prątnicki mogą już powoli wracać do realizacji pełnego programu zajęć treningowych. A tylko to gwarantuje dojście zespołu do optymalnej dyspozycji oraz jej późniejsze, możliwie jak najdłuższe utrzymanie. – Nasze treningi są już prowadzone w takim składzie, że możemy chociaż zagrać; że możemy ustawić dwie pełne siódemki i rozegrać jakieś fragmenty, które później przenosimy na warunki boiskowe, w sportowej rywalizacji z przeciwnikiem – dodaje jeden ze szkoleniowców legionowskiego teamu.

W tabeli grupy C legionowianie prowadzą obecnie z sześcioma punktami przewagi nad mającym na koncie jeden mecz mniej MKS-em Wieluń. I to właśnie z tą drużyną piłkarze ręczni KPR-u zmierzą się w kolejnym pojedynku. Ósmego maja, podczas „domowego” starcia na szczycie, gospodarze będą mieli okazję potwierdzić swoją dominację w pierwszoligowej stawce.

Poprzedni artykułWola szkolnej rozbudowy
Następny artykułNależności pod napięciem
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.

Exit mobile version