Ogólnopolski Dzień Bibliotekarza i Bibliotek ma w naszym kraju już niemal 40-letnią tradycję. Ale jego wspólne, miejskie i powiatowe obchody odbyły się 8 maja po raz pierwszy. Okolicznościowej imprezie, jaką przygotowano w legionowskiej Poczytalni, towarzyszyło hasło „Moja, twoja, nasza biblioteka!”.

– Zaprosiliśmy przedstawicieli bibliotek publicznych i szkolnych i będziemy wspólnie świętować, integrując środowisko. Na naszym spotkaniu będzie też m.in. mini wykład dotyczący inspiracji i różnych motywacji działań w bibliotece – zapowiadała Ewa Listkowska, dyr. Powiatowej Biblioteki Publicznej w Legionowie. Doceniając rzadką możliwość spotkania się wielu ludzi z branży, dyrektor Poczytalni też wspomniał o motywacji. Ale o takiej, której sam szef, choćby najbardziej kreatywny, w pojedynkę swoim podwładnym dostarczyć nie zdoła. – To wyjątkowe święto dla wszystkich bibliotekarzy w całej Polsce. Dzisiaj władze samorządowe pokazują, że doceniają naszą pracę. Choć jeszcze może nie do końca… finansowo, ale mamy nadzieję, że kiedyś nasze zarobki na tyle wzrosną, że nie będziemy musieli tak często zmieniać naszej kadry, jak dziś to musimy robić. Myślę, że to wyraz uznania dla naszej pracy. A jest ona, wbrew pozorom, bardzo ważna – stwierdził Tomasz Talarski, dyr. Miejskiej Biblioteki Publicznej.

Dlatego równie istotne są takie okazje, jak ta majowa, kiedy pracownicy bibliotek mogą spotkać się w większym gronie. Tej poniedziałkowej lokalni samorządowcy nie zamierzali w każdym razie przegapić i zjawili się w Poczytalni z prezentami oraz listy gratulacyjnymi. – Po pierwsze, żeby integrować środowisko, po drugie, aby przekazać życzenia, a także, żeby to było środowisko, które wyjdzie do naszych czytelników z nowymi pomysłami i inicjatywami. Warto rozmawiać, warto się integrować, warto kreować nowe pomysły, ku zadowoleniu tych wszystkich, którzy z bibliotek korzystają – uważa Sylwester Sokolnicki, starosta legionowski. A Piotr Zadrożny, zastępca prezydenta Legionowa, dodaje: – Bardzo się cieszę, że ta uroczystość odbywa się w gościnnych progach Miejskiej Biblioteki Publicznej, na dworcu, w centrum miasta. Oczywiście cały czas kibicuję temu, aby również Powiatowa Instytucja Kultury miała swoją nową siedzibę i w przyszłości również mogła w sposób bardziej okazały gościć mieszkańców Legionowa. Bo biblioteki są potrzebne i myślę, że dzisiaj już nikt nie ma co do tego wątpliwości. Widzimy raczej powrót do czytelnictwa i to chyba jest dobry trend.

Symbolicznym wyrazem docenienia pracy bibliotekarek – bo to głównie panie uprawiają ten zawód, były wręczane im przez oficjeli czerwone róże. Innego rodzaju prezent stanowił wspomniany już wykład, jaki przygotował dla bibliotekarzy Marcin Skrabka – specjalista od nowych technologii i edukacji kulturalnej. Po czym w sposób daleki od akademickiej sztywności „sprzedał” im kilka pomysłów na dotarcie do osób, które od książek jeszcze stronią. Inna sprawa, że i bez tego personel książnic nie ma za wiele czasu na… czytanie. – To bardzo dużo ciężkiej pracy, której na co dzień czytelnicy nie widzą, a którą musimy wykonać. Chodzi o katalogowanie zbiorów, opisywanie książek, realizację projektów, które biblioteka w Legionowie przygotowuje w dużej ilości, ale też różne inne sprawy, związane na przykład z administrowaniem budynkiem i samą biblioteką. Tak więc tej roboty, poza wypożyczaniem książek, naprawdę jest bardzo dużo – zapewnia Tomasz Talarski. Przy okazji bibliotecznego święta życzymy więc całemu środowisku, aby bardziej się ona opłacała.

Poprzedni artykułNowa „Miejscowa na Weekend”
Następny artykułPiechotą do historii
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.