Wedle jednego ze starych polskich przysłów, „jak się dba, to się ma”. A spółka KZB Legionowo, zarządzająca między innymi miejskim stadionem, dbać o swoje obiekty – również te sportowe – bardzo lubi. Co potwierdziła w ubiegłym tygodniu, fundując murawie na płycie głównej kurację odmładzającą w postaci zabiegu tak zwanej aeracji.

Zdaniem kierownika stadionu oraz byłego piłkarza Legionovii (a obecnie prezesa klubu), ożywczy „kontratak” dla murawy został przeprowadzony w samą porę. – Kiedy powstawało boisko na Euro 2012, rolka, która tu przyjechała, była zbudowana na dużej części gliny, która się nam w tej chwili odłożyła i zaczął się robić problem z drenażem. Po prostu woda deszczowa albo ta z podlewania nie miała jak przenikać do strefy drenażu – mówi Dariusz Ziąbski. Po krótkim namyśle zarządca obiektu podjął więc decyzję mającą na celu zmianę tego stanu rzeczy. – Zastanawiając się nad różnymi opcjami, postanowiliśmy zastosować sprawdzoną w krajach zachodnich i wprowadzaną też u nas technologię, która na długo zapewni murawie oraz jej podbudowie drugą młodość. Nie było już na ci czekać – mówi Irena Bogucka, prezes zarządu spółki KZB Legionowo. A kierownik Stadionu Miejskiego w Legionowie dodaje: – Bez wątpienia jest to potrzebny zabieg. Nie będzie też trzeba powtarzać go przez kilka najbliższych sezonów. Murawa stanie się bardziej miękka i elastyczna, ponieważ powstałych po aeracji dziurek będzie na całym boisku bardzo dużo. Murawa na pewno nie będzie tak twarda, jak choćby w trakcie ostatniego meczu, kiedy graliśmy podczas deszczu i na wierzchu, między źdźbłami trawy, zalegała woda. W efekcie, mimo odpowiedniego obuwia, zawodnikom trudno było utrzymać się na nogach.

Aeracją płyty głównej legionowskiego stadionu zajęła się Strefa Sportu z Rembertowa. Stosując specjalistyczne urządzenia firmy Wiedenmann, zapewnia ona unikalną w skali kraju usługę, która przy konserwacji murawy pozwala osiągnąć optymalne rezultaty. I nie jest to tylko reklamowa mowa-trawa… – Podstawowym celem tego zabiegu jest napowietrzenie oraz rozluźnienie zagęszczonej warstwy wegetacyjnej po użytkowaniu piłkarskim. Po tym zabiegu dokonamy piaskowania. Poprzez równomierne rozsypanie doprowadzimy do wyrównania powierzchni, która stanie się twardsza i bardziej odporna na na uszkodzenia – tłumaczy Michał Kleszczewski, właściciel firmy Strefa Sportu. Co ciekawe, do wspomnianego piaskowania użyto w Legionowie aż 90 ton piasku. Cała trwająca dwa dni operacja przebiegła zaś zgodnie z planem. Mając za sobą wieloletnie doświadczenie w branży, szef Strefy Sportu jest stuprocentowo pewny efektów swojej pracy. – Dokonywanie zabiegu aeracji, czyli nakłuwania murawy na głębokość około 17 cm przy zastosowaniu bolców pustych, może całkowicie odmienić właściwości użytkowe tego boiska – zapewnia Michał Kleszczewski.

Inna sprawa, że – zwłaszcza jak na trzecioligowca – piłkarze Legionovii od lat mają do dyspozycji bardzo dobry obiekt. Co oczywiście nie oznacza, że zabiegami takimi jak aeracja nie można i nie należy go ulepszać. – W tej chwili nasza murawa wygląda bardzo dobrze. Mamy porównanie na przykład z obiektem Znicza Pruszków, gdzie drużyna walczy o I ligę. Prezes tego klubu był na naszym meczu z Grodziskiem i stwierdził, że mamy jedną z lepszych muraw, na jakich obecnie grają drugoligowe zespoły. A robimy wszystko we własnym zakresie i myślę, że nie mamy się czego wstydzić – uważa Dariusz Ziąbski.

Kibicom nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki za to, by swoich wyników wstydzić nie musieli się też legionowscy piłkarze. Bo mając taki plac gry, warto postarać się o awans.

Poprzedni artykułDo ostatniego gwizdka
Następny artykułKłujące improwizacje
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.