Pod koniec sezonu, zanim jeszcze KPR Legionowo przypieczętował swoje zwycięstwo w Lidze Centralnej i sportowy awans do PGNiG Superligi, klub ogłosił ważny komunikat. Ważny dla całej ekipy oraz jej kibiców. A informujący o tym, że trener Michał Prątnicki poprowadzi legionowskich szczypiornistów co najmniej przez najbliższe trzy sezony.

To jak dotąd najdłuższa w historii klubu umowa zawarta ze szkoleniowcem. I bardzo wiele dla niedawnego jeszcze lidera drużyny oznacza. – Jestem dumny i wdzięczny prezesowi, że wcześniej obdarzył mnie zaufaniem, czego ten kontrakt jest potwierdzeniem. Mam nadzieję, że teraz się za to odwdzięczam. Tak długi kontrakt to motywacja do ciężkiej pracy. Bardzo się cieszę, że mogę tu pracować na początku swojej przygody, kariery trenerskiej. Bo zawodniczej to raczej nie – uśmiecha się Michał Prątnicki. Tym samym, tuż po decydującym meczu z Nielbą Wągrowiec, 36-letni szkoleniowiec KPR-u jasno dał do zrozumienia, że na superligowych parkietach występować już raczej nie zamierza. I również dlatego robi wszystko, aby jego walecznej drużynie takie wsparcie było zbędne. Drużynie, która od początku wzorowo zareagowała na trenerski awans kolegi z boiska. – To ważne, że trafiłem na takich ludzi, jacy są tutaj w klubie, w drużynie. Mówię tu zwłaszcza o zawodnikach, którzy bardzo mi pomagają w tym, żeby tak to wyglądało. Bez nich nie byłoby tego wyniku, a mi nie byłoby tak łatwo.

W sportach drużynowych często zdarza się, że przeskok z zawodnika na trenera tzw. szatnia przyjmuje bardzo opornie. Z Michałem Prątnickim tak nie było. Jego zdobyte na boisku wiedza i doświadczenie, charyzma oraz wyjątkowo motywujące odprawy od początku pozwoliły mu zaciągnąć u zawodników ogromny kredyt zaufania. – Szanuję to i jestem im mega wdzięczny za to, że potrafili mnie przyjąć już nie jako zawodnika, tylko jako trenera, i potrafili pewne rzeczy rozgraniczyć. Wiem, że to jest trudne. Powtarzam, jestem im za to wdzięczny, bo to jest też jakiś mój osobisty sukces. I gdyby nie on, to pewnie tak pięknie dzisiaj by nie było – powiedział popularny „Prątek”.

Zgodnie z zapisami nowego kontraktu, były rozgrywający, a obecnie trener Michał Prątnicki będzie prowadził KPR Legionowo do 2026 roku.

Poprzedni artykułPracodawcy na medal
Następny artykułZaczęło się od awantury
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.