Tak jak leśna polana przy ulicy Zakopiańskiej ma szczęście do imprez sportowych, tak kolejna z nich – Biegi Przełajowe o Puchar Prezydenta Miasta Legionowo, miała ostatnio szczęście do pogody. Co oczywiście i organizatorzy z Areny, i fanki oraz fani aktywności fizycznej skwapliwie w trzecią sobotę kwietnia wykorzystali.

A zrobili to przy wsparciu między innymi druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej w Legionowie, jak zawsze czuwających na trasie nad uczestnikami imprezy. Przydali się też lokalni sponsorzy, dzięki którym pula nagród znacząco zyskała na atrakcyjności. – Nasza wiosenna tradycja, czyli już 48. biegi przełajowe. Przepiękna pogoda, w końcu wiosna i wspaniała wiosenna aura. I chyba udzieliła się naszym mieszkańcom, bo w biegach dziecięcych była fantastyczna frekwencja. Wzięło w nich udział mnóstwo maluchów, a wszystkie kategorie były obsadzone w naprawdę imponującej liczbie uczestników – cieszył się Michał Kobrzyński, kierownik Areny Legionowo. Świetnie bawiły się więc całe rodziny, a rozbiegana dzieciarnia wróciła do domów nie tylko zadowolona, lecz także z pamiątkowymi, wręczanymi również przez samego prezydenta trofeami.

Po najmłodszych na polanie jak zwykle zjawili się dorośli przełajowcy. I jak zwykle też, w biegu głównym, na panie czekała wiodąca przez las pętla o długości sześciu kilometrów, zaś panowie pokonywali ją dwukrotnie. Tym razem na starcie stanęło około setki zawodniczek i zawodników, nie tylko z terenu Legionowa i powiatu. Większość z nich trasę biegu miała już okazję poznać i polubić. – Jest typowa dla tych lasów, bardzo fajna, bardzo malownicza. Las budzi się do życia, więc naprawdę każdy krok to czysta przyjemność – mówił szef Areny. A biegaczki i biegacze szerokimi uśmiechami raz po raz to potwierdzali.

Przyjemnie było też oczywiście na mecie, gdzie czekały na uczestników oryginalne medale i puchary, a także zdrowy, dodający energii poczęstunek. Nie miało więc sensu spieszenie się z powrotem do domu. Piknikowa atmosfera tudzież rozstawione na polanie leżaki były magnesami, które tego dnia przyciągały wyjątkowo mocno. – Tak jak przy okazji Legionowskiej Dychy, na którą już teraz, na 2 czerwca przed Arenę, serdecznie zapraszam, zainspirowała nas do tego pogoda. Tam zawsze przygotowujemy takie mini miasteczko. Biegi przełajowe rządzą się wprawdzie swoją specyfiką, bo mamy ograniczone zaplecze i bazujemy głównie na naturze, lecz warunki pogodowe pozwoliły nam dzisiaj na to, aby również troszeczkę piknikowo podejść do tematu – tłumaczył Michał Kobrzyński. Cóż, wyszło… biegająco!

Poprzedni artykułWpadł przez nerwy
Następny artykułZakupy z paragrafem
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.