W ostatni poniedziałek marca przed wejściem do Centrum Komunikacyjnego, w asyście policji i funkcjonariuszy SOP, zatrzymała się dyplomatyczna limuzyna. Wysiadła z niej Brigitte Häberli-Koller, przewodnicząca Rady Kantonów Konfederacji Szwajcarskiej. Wraz z ambasadorem tego kraju oraz pozostałymi członkami delegacji przyjechała ona zobaczyć, jak w Legionowie wydano środki pochodzące ze Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy. Wyjechała zaś, uprzedzając nieco fakty, z uśmiechem na ustach.

Jak wielu legionowian zapewne pamięta, to głównie dzięki frankom od Szwajcarów powstała inwestycja, która od 2016 roku służy mieszkańcom miasta, powiatu, a także odwiedzającym go turystom. – Bardzo cieszymy się, że państwo wybrali nasze miasto, żeby zobaczyć jeden z wielu projektów, które były realizowane Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy. Głęboko wierzę, że jest to jeden z najlepszych projektów zrealizowanych w ramach tego programu. Mam nadzieję, że w czasie tej krótkiej wizyty państwo sami to zobaczą – mówił do członków delegacji Roman Smogorzewski. Korzystając z okazji, prezydent Legionowa opisał rolę komunikacji w mieście położonym tak blisko stolicy kraju. Przypominając i to, jak wcześniej wyglądał „dworzec”, i bezowocne naciski na kolej, aby sama wybudowała coś, co zastąpi pełniący tę funkcję barak. Gospodarz miasta opowiedział też o płynących ze szwajcarskiej inwestycji pożytkach: m.in. dla pasażerów, kierowców, rowerzystów oraz środowiska. – Pojawienie się waszego programu, pieniędzy ze Szwajcarii, było jak cud, jak coś, co prawie spadło nam z nieba. I dzisiaj bardzo serdecznie chcemy państwu szwajcarskiemu podziękować za to, że uwierzyło w ten niełatwy projekt i że mogliśmy go zrealizować.

Oceniający jego efekty goście swe pierwsze kroki skierowali oczywiście do Poczytalni. Czyniąc je już ze świadomością faktu, że to nie tylko wypożyczalnia książek, lecz chodząca niczym szwajcarski zegarek instytucja kultury. – Dzięki pieniądzom ze Szwajcarii udało się tutaj stworzyć przestrzeń, która służy i pracuje dla wielu podmiotów i jest pomocna w wielu sytuacjach – podkreślił prezydent. Jedną z bardziej wyjątkowych była trwająca do dzisiaj akcja pomocy dla dotkniętych skutkami rosyjskiej agresji obywateli Ukrainy. – Ten obiekt uczestniczy też w innej bardzo ważnej wojnie – o młodego człowieka i oderwanie go od smartfona czy laptopa. I o zachęcenie go do czytania książek i do wspólnego o nich dyskutowania. Żeby tą wojnę wygrać, trzeba mieć atrakcyjną ofertę, atrakcyjną przestrzeń publiczną. I my, dzięki zrealizowaniu tego projektu, mamy szansę tę wojnę o duszę młodego człowieka wygrać – dodał Roman Smogorzewski.

Na koniec swego wystąpienia prezydent Legionowa dwoje honorowych gości obdzielił symbolicznymi prezentami – obrazami z wizerunkiem miasta. Ale i bez tych podarunków przewodnicząca Rady Kantonów była pod wrażeniem tego, co jej w nim pokazano. – Szczerze mówiąc, jestem głęboko poruszona. Poruszona tym, że my, jako szwajcarska delegacja, mamy okazję zobaczyć i doświadczyć tego, co państwo zrobiliście dzięki naszemu finansowaniu. To jest wzorcowy projekt, którym jak najbardziej możecie się państwo chwalić; po którym widzimy, jak efektywnie i sensownie państwo te pieniądze wykorzystali – powiedziała Brigitte Häberli-Koller. Tak samo jak reszta delegacji z kraju bankierów, z uznaniem i satysfakcją podziwiała ona wszystko to, co powstało za jego środki. – Mieliśmy okazję obejrzeć sobie waszą bibliotekę i muszę przyznać, że nawet ta krótka wizyta bardzo mnie ucieszyła. Okazało się bowiem, że polskie dzieci czytają te same książki, co dzieci szwajcarskie. To bardzo miłe. Tak jak wspomniałam, cały legionowski projekt jest wzorcowy i należy się nim chwalić. Dlatego mam nadzieję, że w oparciu o państwa rozwiązania w innych krajach pojawią się podobne do tej inwestycje o charakterze infrastrukturalnym, środowiskowym, pozwalające ludziom się spotykać. To głównie z tego powodu państwa projekt jest tak bardzo ważny i serdecznie wam gratuluję tego, w jaki sposób go zrealizowaliście – mówiła Przewodnicząca Rady Kantonów Konfederacji Szwajcarskiej.

Razem z prezydentem oprowadzał gości po swoich włościach dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej. Bez tremy, bo występował w takiej sytuacji nie po raz pierwszy. – Od lat nasza biblioteka jest pokazywana wszelkim możliwym delegacjom, jakie zjawiają się w Legionowie. Z różnych krajów. W związku z tym jestem już zaprawiony w takich bojach. Natomiast ta była wyjątkowa, ponieważ na jej czele przyjechał do nas nie byle kto, bo druga osoba w państwie szwajcarskim. Pani przewodnicząca nie ukrywała, że jest zdumiona tym, co udało się za te pieniądze zrobić. Stwierdziła, że to chyba najlepszy przykład dobrze wykorzystanych szwajcarskich pieniędzy – opowiada Tomasz Talarski. Wykorzystanych tak, żeby zrealizowana dzięki nim inwestycja była praktyczna i wielofunkcyjna niczym dobry szwajcarski scyzoryk. – Myślę, że delegacja była pod wrażeniem tego, ile ludzi przewija się przez ten obiekt, nie tylko przez bibliotekę. To prawie milion osób rocznie, z czego prawie 25 tysięcy zagląda do biblioteki. Sądzę, że nasi goście nie spodziewali się tego, że uda się zbudować tak funkcjonalny w wielu wymiarach obiekt.

Jeśli więc kiedyś pojawi się szansa na nowe środki od Helwetów, kiedy zgłosi się po nie Legionowo, dotację powinno mieć jak w banku. Oczywiście szwajcarskim.

Poprzedni artykułZ wędzarni na wiatę?
Następny artykułŚrednicowy zator
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.